Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

REGION

Nie żyje Krzysztof Krawczyk. „Był bardzo ciepłym człowiekiem…”

wtorek, 06 kwietnia 2021 12:38 / Autor: Adrianna Linertowicz
Nie żyje Krzysztof Krawczyk. „Był bardzo ciepłym człowiekiem…”
Fot. PAP
Nie żyje Krzysztof Krawczyk. „Był bardzo ciepłym człowiekiem…”
Fot. PAP
Adrianna Linertowicz
Adrianna Linertowicz

„Zmarł Krzysztof Krawczyk, jeden z najwybitniejszych głosów w historii polskiej muzyki” – taki komunikat pojawił się wczoraj na profilu agencji STX Music Solutions. Polski Elvis Presley, jak mówiło o nim wielu, zmarł w poniedziałek, 5 kwietnia, w wieku 74 lat.

Krzysztof Krawczyk chorował na koronawirusa. 3 kwietnia wyszedł ze szpitala i wrócił do domu. Niespodziewanie w poniedziałek, 5 kwietnia, Andrzej Kosmala, przyjaciel i menedżer artysty poinformował o jego śmierci na profilu facebookowym.

– Był bardzo ciepłym i otwartym człowiekiem. Nie miał w sobie tego artystycznego zadęcia. To człowiek, który na pewno bardzo dobrze poznał życie. Szczerze też opowiadał o swojej relacji z Bogiem, był bardzo religijny – wspomina nasz redakcyjny kolega, Michał Sierlecki.

– Rozmawiałem z Krzysztofem Krawczykiem przed wydaniem albumu „Bo marzę i śnię”. Już wtedy sprawiał wrażenie schorowanego człowieka, szedł o lasce – dodaje.

Michał Sierlecki wspomina również, że Krzysztofowi Krawczykowi zależało na tym, by trafić do młodszego grona odbiorców. Właśnie w tym celu miał powstać utwór „Bo jesteś Ty”.

– Kiedy po raz pierwszy został puszczony na antenach radia, wielu słuchaczy początkowo nie zorientowało się, że tę piosenkę śpiewa ten sam Krzysztof Krawczyk. Jego głos był bardzo nietypowy – opowiada Michał Sierlecki. Jak dodaje, wiele w życiu artysty zmieniło spotkanie z jugosłowiańskim kompozytorem, Goranem Bregoviciem.

– Album „Daj mi drugie życie”, wydany w 2001 roku w duecie z Goranem, jak twierdził sam Krzysztof Krawczyk, literalnie dał mu drugie życie – mówi Michał Sierlecki.

Do śmierci artysty we wzruszających słowach odniósł się także Andrzej Piaseczny w rozmowie z Radiem ZET:

– Serce krwawi. Patrzę w niebo i sobie myślę - do zobaczenia przyjacielu. Na pewno jeszcze kiedyś razem zaśpiewamy.

Podobnie, jak Krzysztof Krawczyk, Andrzej Piaseczny również walczył w szpitalu z koronawirusem. Po śmierci artysty zamieścił wpis w mediach społecznościowych:

„Krzysiu! Chłopaku... obiecałeś zdrowieć... To bardzo smutny dzień. Dziękuję Ci za Twoje życie i wielki dar. Do zobaczenia bracie”.

Krzysztof Krawczyk urodził się 8 września 1946 r. w Katowicach. Swój debiut miał w 1963 roku, w zespole Trubadurzy. Dziesięć lat później rozpoczął karierę solową. Wielu twierdzi, że był artystą na skalę światową. W 2004 roku wraz z Rodem Stewartem, znanym, brytyjskim piosenkarzem rockowym i popowym, wykonał piosenkę „Don’t Get Around Much Anymore”. Występował m.in. z Edytą Górniak, Ireną Jarocką, Edytą Bartosiewicz, Kasią Nosowską, Muńkiem Staszczykiem, Norbim oraz Łukaszem Zagrobelnym. Wypromował wiele przebojów, takich jak chociażby „Jak minął dzień”, „Chciałem być”, „Parostatek”, „Mój przyjacielu”, „My cyganie”, czy też „Pamiętam Ciebie z tamtych lat”.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO