Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

[AUDIO] Jurecki: chcę zostać w Kielcach

piątek, 23 grudnia 2016 19:19 / Autor: Radio eM
[AUDIO] Jurecki: chcę zostać w Kielcach
[AUDIO] Jurecki: chcę zostać w Kielcach
Radio eM
Radio eM

Rozmowa z kapitanem Vive Tauronu Kielce i reprezentacji Polski, Michałem Jureckim. 

Zacznijmy od najważniejszej rzeczy. Jak zdrowie?

Bywało lepiej. To pół roku było najgorsze w mojej karierze. Nie chodzi tylko o same kontuzje, ale też o to, że opuściłem najważniejszy dla mnie turniej, czyli Igrzyska Olimpijskie. Jednak nie poddaje się i walczę dalej. W czwartek [red. 23 grudnia] będzie dwa tygodnie od operacji. Doktor powiedział, że zanim kość się zrośnie minie jeszcze około czterech tygodni. Później czeka mnie okres rehabilitacyjny. Plusem na pewno jest to, że do końca wyleczę poprzednią kontuzję.

- o powrocie 

Miałeś moment załamania po tej drugim urazie?

Na pewno trochę tak, ale ogólnie jestem osobą pozytywną i próbuje znaleźć dobre strony, nawet takich przykrych sytuacji. Zdarzały się w ciągu dnia momenty załamania, gdy myślałem ile przeszedłem w ostatnich czterech miesiącach, żeby wrócić, a po tak krótkich czasie znów przydarzyła mi się kontuzja.

Długo jednak omijały Cię poważne urazy. Nie licząc tych dwóch, to ostatnia przydarzyła Ci się w 2011 roku podczas Mistrzostw Świata w Szwecji.

Rzeczywiście. Wtedy pauzowałem około trzy miesiące. Szczęśliwie bez większych urazów przegrałem przez 5 lat. Bardzo się z tego cieszę, bo zdrowie jest najważniejsze dla sportowca.

Łatwiej przetrwać taki okres, gdy ma się obok siebie rodzinę, ale też kibiców, którzy ostatnią akcją z filmikami pokazali wsparcie?

To niezwykle ważne. Akcję [red. zorganizowaną przez portale handballnews.pl i cksport.pl] zapamiętam na długo, bo oprócz kibiców wspierali mnie też drużyny Korony, Effectora, Ostrovii czy UJK. Filmik nagrał nawet tata braci Lijewskich – Eugeniusz. Takie wsparcie powoduje zastrzyk pozytywnej energii.

 

Jak widzisz nową reprezentację Polski?

To było nieuniknione, żeby w końcu nastąpiła ta zmiana pokoleniowa. Zazwyczaj wygląda to tak, że co roku odchodzi jedna osoba, a u nas w krótkim momencie zrezygnowało pięciu czy sześciu zawodników. Dlatego ta zmiana tak się na nas odbija. Chłopaki jednak ciężko trenują, żeby udowodnić Tałantowi, że to oni zasługują na wyjazd do Francji.

Nie miałeś też takich myśli jak Twoi koledzy klubowi, żeby zakończyć swoją przygodę z kadrą?

Myślałem i rozmawiałem o tym z bliskimi osobami. Żona i brat powiedzieli swoje zdanie, ale ostateczna decyzja należała do mnie. Ja się bardzo cieszę, że żona wspiera mnie przez całą karierę. Każdy mój sukces jest też jej sukcesem. Po Igrzyskach ustaliliśmy z Tałantem, że dam sobie miesiąc na przemyślenie sprawy. W reprezentacji jestem od 2005 roku, a to będzie pierwszy wolny styczeń od 2007 roku. Kadra to dużo wyrzeczeń i poświęceń, ale powiedziałem sobie, że chce jeszcze raz wyjechać na Igrzyska.

W styczniu czas dla rodziny, ale też pewnie będą spore nerwy oglądając kolegów z kadry. Telewizor nie powędruje za okno?

(śmiech) Nie, chyba tak źle nie będzie. Wole nawet oglądać przed telewizorem niż siedzieć na ławce. Zawsze mogę go wyłączyć na chwilę i wyjść do drugiego pokoju, żeby uspokoić nerwy.

Tałant Dujszebajew mówi, że chce mieć gotową kadrę na 2020 rok. Tak jak zawsze byliście wymieniani w gronie faworytów, to teraz kadra raczej będzie zbierała doświadczenie niż medale.

Nie mam z tym problemu. Drużyna jest budowana po to, żeby osiągnąć sukces, ale to nie jest tak, że teraz będziemy jeździć, żeby zagrać kilka meczów. Wiadomo, że będzie ciężej. Gdy zdobywaliśmy medal w Mistrzostwach Świata w 2007 roku to dużo zawodników było już ogranych i występowało w Bundeslidze. Teraz jest inaczej, ale wierzę w myśl szkoleniową Tałanta i jako kapitan chce pomóc.

Wiemy, że trener Dujszebajew jest bardzo wymagający. Młodzi kadrowicze dają radę na treningach?

Tałant przykłada dużą wagę do szczegółów i taktyki. Jak zawodnik ma iść metr w lewo, to ma być to dokładnie metr. Chłopaki mówią, że tych informacji jest bardzo dużo. My wiemy to doskonale, bo mamy to na co dzień w klubie. Dlatego jeśli mają pytania to chętnie służymy pomocą.

Tałant Dujszebajew to najlepszy trener z jakim pracowałeś?

Na pewno jego przyjście do Kielc dużo zmieniło w mojej karierze. Zdobył z nami najważniejsze klubowe trofeum. Nauczyłem się wielu nowych rzeczy. Tałant ma zdecydowanie inny warsztat trenerski i podejście do niektórych spraw. Moim zdaniem jest jednym z najlepszych trenerów na świecie. Cieszę się, że nasze drogi się skrzyżowały.

Kto może w przyszłości być asem tej nowej reprezentacji?

Myślę, że Rafał Przybylski z Azotów Puławy. Leworęczny zawodnik i widać, że robi duże postępy. Kadra stoi przed nim otworem. Drugim takim graczem może być Arkadiusz Moryto z Zagłębia Lubin.

Jak podsumujesz ten rewelacyjny rok Vive Tauronu Kielce?

Bez wątpienia to był szczególny okres dla naszej drużyny. Ważne jest też, że skończyli ten rok na pierwszym miejscu w grupie Ligi Mistrzów, bo ostatnie miesiące były dla nas trudne. Prawie cały zespół grał na Igrzyskach, byliśmy bardzo zmęczeni, ale zrealizowaliśmy cel.

Ten szalony finał Ligi Mistrzów był najpiękniejszych momentem w dotychczasowej karierze?

Najpiękniejszy moment to był chyba rzut Artura Siódmiaka w meczu Polski z Norwegią na Mistrzostwach Świata w 2009 roku, który dał nam awans do półfinału.

Trudniej będzie się zmobilizować i zmotywować w przyszłym roku?

Myślę, że nie. Kilku zawodników nie pojedzie na mistrzostwa i to będzie plus dla drużyny. Jeżeli odpoczną, a później przepracują okres przygotowawczy to może to być tylko z pożytkiem dla klubu.

Vive Tauron Kielce to będzie Twój ostatni klub w karierze?

Życzyłbym sobie tego. Mam kontrakt do 2019 roku. Chciałbym zostać w Kielcach, bo zarówno ja się tutaj świetnie czuję, jak i moja rodzina. Nie ukrywam, że chciałbym się związać z tym miastem nawet po karierze.

To prawda, że kiedyś dostałeś konkretną ofertę z Barcelony?

Tak. Po tym jak Nikola Karabatić odszedł szukali następcy i przysłano zapytanie do klubu i do mnie. Cieszę się jednak, że zostałem, bo mogłem świętować pierwszy w historii polski tryumf w Lidze Mistrzów. Barcelona to Barcelona, ale przyszedłem do Kielc po to, żeby wygrać ten puchar i chciałem być częścią tej historii.

 

Jak spędzisz święta Bożego Narodzenia?

Trochę inaczej niż do tej pory. Zazwyczaj rodzina przyjeżdżała do nas albo odwrotnie. Tym razem jedziemy z żoną i dziećmi odpocząć w góry.

A Sylwestra?

Jeszcze nie wiem. Możliwe, że przyjedzie do mnie mój najlepszy przyjaciel. W zeszłym roku nie miałem zbyt udanego sylwestra, bo zatrułem się i przeleżałem go w łóżku. Nawet nie napiłem się szampana.

Czego życzyć Michałowi Jureckiemu?

Przede wszystkim zdrowia. Nie tylko mnie, ale całej rodzinie. Jeśli jest zdrowie, to człowiek może sobie poradzić z innymi problemami.

Rozmawiali Damian Wysocki i Piotr Natkaniec 

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO