Dujszebajew: Żeby zostać Fergusonem, muszą być jeszcze wyniki

Były wybitny szczypiornista pracuje w stolicy Świętokrzyskiego od stycznia 2014 roku, kiedy na stanowisku zastąpił Bogdana Wentę. W tym czasie zdobył z klubem osiem mistrzostw Polski, siedem Pucharów Polski, a w 2016 roku Ligę Mistrzów. Kielecki klub pod jego wodzą zagrał w Fina4 jeszcze dwa razy: w 2015 i 2019 roku (odpowiednio trzecie i czwarte miejsce).

Jego dotychczasowa umowa obowiązywała do 2023 roku. Teraz została przedłużona o pięć kolejnych lat. Jeśli ją wypełni, Kirgiza z hiszpańskim paszportem będzie można nazywać „Kieleckim Fergusonem”.

– Żeby zostać Fergusonem, muszą być jeszcze wyniki. Podchodzę do tego tematu z dużym spokojem. Możesz mieć 25 lat kontraktu, ale jeśli nie będzie zwycięstw, to nie ma sensu. Mamy umowę, ale wiem, że odpowiedzialność za osiągnięcia ciąży na mnie. One muszą być na satysfakcjonującym poziomie dla zarządu, kibiców i sponsorów. Najważniejsze, żebyśmy w każdym sezonie realizowali nasze cele w Polsce. Do tego zawsze naszym celem, wielkim marzeniem jest Final4 – wyjaśnia Tałant Dujszebajew.

– W ostatnim czasie miałem wiele propozycji. Mój menadżer informował mnie o nich na bieżąco. Kiedy Bertus Servaas chciał, żebyśmy przedłużyli kontrakt, to odrzuciłem wszystkie oferty. W Kielcach czuję się bardzo dobrze. Jesteśmy zadowoleni z projektu, który realizujemy. Kiedy sięgaliśmy po Ligę Mistrzów w 2016 roku mieliśmy jeden z najstarszych zespołów, teraz mamy jeden z najmłodszych. Brak awansu do Final4 w tym roku był dla nas mocnym uderzeniem. To jest samokrytyka. Alex Ferguson przez tyle lat pracy w Manchesterze wygrał Ligę Mistrzów dwa razy. Mam nadzieję, że uda nam się pobić to osiągnięcie – tłumaczy szkoleniowiec mistrza Polski.

W ostatnich dniach kontrakty z kieleckim klubem przedłużyło też kilku zawodników: Alex i Daniel Dujszebajewowie, Andreas Wolff i Nicolas Tournat.