Jastrzębski nie dał szans Effectorowi

Początek spotkania nie zapowiadał tak jednostronnego pojedynku. Pierwsze trzy punkty zdobyli gospodarze, ale jastrzębianie szybko odrobili i na pierwszą przerwę techniczną schodzili już przy prowadzeniu 8:5. Z każdą minutą rozkręcał się Maciej Muzaj, którego gracze z Kielc nie mogli powstrzymać. Przewaga gości rosła, na drugą przerwę techniczną schodzili obie ekipy schodziły już przy stanie 11:16. Jastrzębianie utrzymywali skuteczność i pewnie wygrali seta po ataku Jasona de Rocco 18:25.

Druga partia była zdecydowanie bardziej wyrównana, od samego początku toczyła się punkt za punkt. Kielczanie poprawili jakość ataku, a Mateusz Bieniek razem ze Sławomirem Jungiewiczem. Po asie serwisowym środkowego reprezentacji Polski było 12:11, ale po chwili Jastrzębski wyrównał. Na przerwie technicznej to Effector prowadził 16:15, ale tuż po niej po raz pierwszy na dwa punkty przewagi wyszli rywale z Jastrzębskiego Zdroju. Za moment jednak znów był remis. Pierwsza piłka setowa należała do Effectora. Przy stanie 24:23 Jungiewicz zaatakował blok-aut. Po chwili mieli gospodarze mieli kolejną piłę setową, ale też jej nie wykorzystali. W następnej akcji Jungiewicz został zablokowany. Jastrżębianom wystarczył jeden setball, żeby przechylić szalę zwycięstwa w tym secie.

Trzeci set to była formalność. Już po kilku minutach przyjezdni odskoczyli na trzy punkty. Na drugiej przerwie technicznej prowadzili już 16:9 i stopniowo zwiększali przewagę. As serwisowy Vana Lankvelta zakończył spotkanie.

Effector Kielce - Jastrzębski Węgiel 0:3 (18:25, 26:28, 14:25)

Effector: Kędzierski, Jungiewicz, Buchowski, Vitiuk, Bieniek, Maćkowiak, Sobczak (libero) oraz Takvam, Stolc, Komenda, Biniek (libero).

Jastrzębski Węgiel: Masny, Muzaj, Szafranowicz, De Rocco, Boruch, Sobala, Popowicz (libero) oraz Mihułka (libero), Formela, Strzeżek, Van Lankvelt.

MVP meczu: Michal Masny (Jastrzębski Węgiel).