Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Karaliok: Porażka z Paryżem nas boli. Tutaj chcieliśmy tylko wygrać

czwartek, 25 lutego 2021 21:32 / Autor: Damian Wysocki
Karaliok: Porażka z Paryżem nas boli. Tutaj chcieliśmy tylko wygrać
fot. Patryk Ptak
Karaliok: Porażka z Paryżem nas boli. Tutaj chcieliśmy tylko wygrać
fot. Patryk Ptak
Damian Wysocki
Damian Wysocki
– Mocno dostaliśmy w Paryżu. Wiem, że jesteśmy jednym z najlepszych klubów świata. Taka porażka nas boli. Przyjechaliśmy tutaj wygrać i pokazać, że to był tylko wypadek przy pracy. Z całym szacunkiem dla rywala, nie chcieliśmy tylko powalczyć, chcieliśmy zdobyć dwa punkty – powiedział Arciom Karaliok, obrotowy Łomży Vive Kielce po zwycięstwie z MOL-Pickiem Szeged.

Czwartkowe spotkanie w Segedynie było bardzo długo wyrównane. Mistrzowie Polski zdołali odskoczyć od rywali dopiero na dziesięć minut przed końcem. Do zwycięstwa poprowadził ich świetnie dysponowany Alex Dujszebajew, który zdobył osiem bramek.

– W pierwszych fragmentach zabrakło nam rzutów z drugiej linii. Skuteczność też nie powalała, ale nie straciliśmy kontaktu z rywalem.  W drugiej połowie zachowaliśmy koncentrację. Kiedy wyszliśmy na trzy bramki przewagi, zyskaliśmy spokój mentalny. To był punkt zwrotny, który pozwolił nam uwierzyć, że możemy wygrać – wyjaśniał Michał Olejniczak, który z konieczności zagrał na lewym skrzydle.

– To nie jest moja naturalna pozycja, ale zawsze staram się dawać  z siebie sto procent. Warunki atmosferyczne sprzyjały, dlatego na koncie są trzy bramki – żartował 20-letni szczypiornista. 

Na początku spotkania w kieleckim ataku dobrze układała się współpraca z kołem. W drugiej części prym w zdobywaniu bramek wiedli rozgrywający.

– Jeśli była możliwość gry z obrotem, robiliśmy to. Później Szeged dobrze grało na szóstym metrze. Wtedy więcej miejsca pojawiło się z tyłu, co wykorzystywaliśmy – przyznał Arciom Karaliok, który spotkanie zakończył z pięcioma bramkami.

– Cieszymy się z wygranej, ale zawsze chcemy więcej. Nie wyobrażam sobie jak mielibyśmy wrócić z tego wyjazdu z dwoma porażkami – zakończył białoruski obrotowy.

W piątek Łomża Vive wróci do Polski, ale od razu uda się do Szczecina, gdzie w sobotę zmierzy się z Sandrą Spa Pogonią Szczecin (godz. 16). W przyszły czwartek, w ostatnim spotkaniu fazy grupowej Ligi Mistrzów, podejmie w swojej hali Flensburg.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO