Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

[KOMENTARZ] Prezydencie, daj się udobruchać!  

środa, 11 stycznia 2023 09:55 / Autor: Damian Wysocki
[KOMENTARZ] Prezydencie, daj się udobruchać!   
[KOMENTARZ] Prezydencie, daj się udobruchać!   
Damian Wysocki
Damian Wysocki

Cała Polska znów będzie żyła piłką ręczną. Nie może być inaczej, kiedy nasz kraj organizuje razem ze Szwecją mistrzostwa świata. Wielka radość przepełniona jest jednak niepewnością co do przyszłości Industrii Kielce. Być może mundial to ostatnia szansa na „złoty strzał” i znalezienie ratunku dla klubu. Kimś, kto w tym może odegrać kluczową rolę jest Bogdan Wenta. Ale wzorując się na czeskim pieśniarzu Jaromirze Nohavicy napiszę: „Panie prezydencie, tak chciałbym panu wierzyć, że i na naszym klubie panu też zależy…”.

Potęga jest na skraju? Przypuszczam, że w pewnym mieście na Mazowszu kilka osób czeka, aż skruszy się ostatnia skała i będzie po wszystkim. Dlaczego kilka? Bo przecież nikt o zdrowych zmysłach nie może życzyć takiego upadku rywalowi, nawet temu największemu. Dlatego pozostaje wierzyć, że to jednostki. Niestety, obserwując wydarzenia ostatnich kilkunastu miesięcy można odnieść wrażenie, że taka jednostka znajduje się również w kieleckim Ratuszu.

PRZESADZIŁEM. Bogdan Wenta nie życzy upadku wicemistrzowi Europy.

PREZYDENT KIELC NIE JEST JEDYNĄ OSOBĄ, KTÓRA ODPOWIADA ZA OBECNĄ SYTUACJĘ MISTRZA POLSKI. Ten komentarz ma na celu pokazanie, że miasto może dać mu jednak zdecydowanie więcej. Na pewno zdrowe relacje.

Industria Kielce ma problemy po wycofaniu się firmy Van Pur ze sponsorowania. Dla klubu oznacza to kilkumilionowe straty. Od dwóch miesięcy szuka on kogoś, kto załatałby budżetową dziurę. Do tej pory bezskutecznie. Istnieje realne zagrożenie, że po 1 lutego część zawodników podpisze umowy z nowymi pracodawcami.

Niestety, w tym roku kieleckie drużyny nie mogą liczyć na wsparcie miasta w zakresie promocji poprzez sport. Oszczędności. Chodniki. Ścieżki rowerowe. Drogi bez dziur. I inne hasła. Wszystko jest ważne, podobnie jak inwestowanie w dzieci i młodzież, czego dzięki Bogu, magistrat jeszcze nie zabrał.

Ale krótka piłka, szczególnie do wiceprezydenta Marcina Chłodnickiego: czy widział pan zainteresowanie jakimś sportem bez przykładu na własnym podwórku? Bez dorastania z lokalnymi idolami pokroju Jacka Kiełba czy Alexa Dujszebajewa? Kiedyś w Kielcach nieźle działało szkolenie siatkówki, a gdy zabrakło klubu? I tak nam, mieszkańcom, jest ciężko. Chodzimy do sklepów, tankujemy i tak dalej. Dajemy wszak radę. Trzeba inaczej planować, ale na przyjemności też coś się znajdzie. 

Przepraszam za dygresję. Jeśli już jesteśmy przy planowaniu, to miastu średnio to wychodzi. Ostatnio zlekceważyło wicemistrza Europy. Nie uwzględniło go nawet w prostym (bezpłatnym!) kalendarium wydarzeń na rozpoczęty rok. Stosowny formularz rozesłano do  różnych instytucji, przede wszystkim miejskich. Dokument nazwano „Planem Promocji na 2023 rok”. Nie do wiary, ale bez udziału najlepszego klubu piłki ręcznej!

Później było słuszne oburzenie mieszkańców i kuriozalne tłumaczenie rzecznika Marcina Januchty, że przecież klub może się zgłosić i go dopiszą. To dopiero łaskawca, co? Każdy może, panie Januchta! Nawet pan! A ja 6 grudnia mam urodziny i poproszę uczestników imprezy o przebranie się za osoby związane z naszym miastem. Dopiszecie mnie?

To błahostka, ale podobnych, kompletnie niepojętych faux pas na linii miasto-klub było więcej. Oczywiście Industria Kielce liczy na finansowe wsparcie. Podobnie jak Korona, zasługuje na nie. Ale wszystko w ramach konkretnej strategii na której zyskują obie strony. Nie ma lepszego nośnika reklamowego i biznesowego.

Nie tak dawno w Krakowie odbyło się spotkanie polskich (w dużej mierze kieleckich firm) z przedstawicielami rynku francuskiego. Klub dał możliwości do nawiązania współpracy. A miasto? Mogłoby im na przykład pokazać, jakie posiada tereny inwestycyjne albo jakie może mieć. Albo jakie jest zapotrzebowanie. Ale po co? Po co w ogóle coś robić?

Tak więc współpraca na linii miasto-klub nie funkcjonuje. I nie wiadomo, o co w tym chodzi. Aby jednak być sprawiedliwym, należy podkreślić, że zaklejanie herbu na koszulkach podczas meczu w Barcelonie też było fatalne. No, ale jeśli prezes Bertus Servaas nie może po starej znajomości zadzwonić i powiedzieć: „Cześć Bogdan, musimy pogadać i dość do kompromisu, działać razem”, to musi posunąć się do takiego kroku.

I może o tę właśnie znajomość chodzi, a raczej jej koniec. Nie da się oprzeć wrażeniu, że w Bogdanie Wencie siedzi rozgoryczenie po zwolnieniu go z funkcji trenera „żółto-biało-niebieskich”. Przykładów takich jak wyżej, które aż krzyczą o jego niechęci do mistrza Polski podczas jego prezydentury, jest więcej. Tekstów o słabych relacjach miedzy stronami powstało bardzo dużo. Podobno jeden ze sponsorów, który był zainteresowany wejściem do klubu, wycofał się po tym, jak skrupulatnie sprawdził stan jego relacji z samorządem.

Czas na meritum.

PANIE PREZYDENCIE, TERAZ KLUB PANA POTRZEBUJE JESZCZE BARDZIEJ NIŻ PODCZAS JAKIEGOKOLWIEK MECZU. Nie chodzi o pieniądze. Chodzi o działanie. Zabranie głosu. Odezwanie się do klubu. Jest pan człowiekiem sportu, znanym w całej handballowej Europie. Proszę wybaczyć, ale tam patrzą na pana przez pryzmat sukcesów osiąganych jako zawodnik i trener na boisku. W Polsce rozpoczynają się mistrzostwa świata. Pewnie pojawi się pan na kilku meczach. To pan może stać się najlepszym ambasadorem sprawy Industrii Kielce. Być może ktoś usłyszy o problemach klubu, znajdzie kogoś, kto może pomóc. Trzeba mu dać szansę. Nie można milczeć, bo za kilka miesięcy tego klubu może nie być. Zna pan Ciudad Real oraz Teki Santander? Czy te miasta są obecnie znane? Nie. A były.

Dzięki piłce ręcznej.

Wracając do piosenki Jaromira Nohavicy napiszę: „Panie prezydencie daj się pan udobruchać”. I numer telefonu do prezesa Servaasa też mogę podrzucić.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO