Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Korona nie zachwyciła, ale w końcu wygrała u siebie

sobota, 14 listopada 2020 19:45 / Autor: Damian Wysocki
Korona nie zachwyciła, ale w końcu wygrała u siebie
fot. Grzegorz Ksel
Korona nie zachwyciła, ale w końcu wygrała u siebie
fot. Grzegorz Ksel
Damian Wysocki
Damian Wysocki

W sobotnim meczu 12. kolejki Fortuna I Ligi, Korona Kielce pokonała na swoim stadionie Sandecję Nowy Sącz 1:0. Spotkanie nie zachwyciło, a gola na wagę trzech punktów w 17. minucie zdobył Jacek Kiełb. Tym samym „żółto-czerwoni” przełamali niekorzystną passę trzech kolejnych porażek w domu. Dla Sandecji to dziesiąte potknięcie w sezonie.

Trener Maciej Bartoszek przeprowadził dwie zmiany w wyjściowym składzie. Miejsce kontuzjowanego Przymysława Szarka na prawej obronie zajął Grzegorz Szymusik. W ataku Emila Thiakane zastąpił Paweł Łysiak.

Od początku bardzo aktywni byli przyjezdni. Po ich szumnym otwarciu inicjatywę przejęli kielczanie. W 12. minucie płynny, szybki atak zakończył się dośrodkowaniem Jacka Podgórskiego z prawej strony. Jacek Kiełb uderzył jednak wysoko nad poprzeczką.

Popularny „Ryba” prawidłowo ustawił celownik w 17. minucie. Dynamicznie w pole karne z prawej strony wpadł Wiktor Długosz. Będąc blisko linii końcowej, wycofał po ziemi do nadbiegającego Jacka Kiełba. Kapitan Korony zaliczył świetne przyjęcie, którym zmylił obrońcę, a następnie z zimą krwią wykorzystał idealną okazję.

Następne fragmenty przyniosły wielką nudę. Oba zespoły grały wszerz, ograniczając się do sporadycznych odważniejszych podań.

W 42. minucie odwróciły się role z początku. Tym razem z lewej strony mocną wrzutką popisał się Jacek Kiełb. Piłkę głową skontrował Jacek Podgórski. Futbolówka zmierzała do siatki, ale w ostatniej chwili na rzut rożny zdołał wybić ją jeden z obrońców drużyny z Nowego Sącza.

Nie rozpieszczały również pierwsze fragmenty po przerwie. Sandecja starała się atakować wyżej. Gra była szarpana, a sędzia Wojciech Myć raz po raz używał gwizdka. Momentami można było odnieść wrażenie, że arbiter z Lublina rozgrywa swój mecz.

Na pierwszą – naprawdę dobrą – sytuację trzeba było poczekać do 70. minuty. Jacek Podgórski wygrał „przebitkę” przed polem karnym, po czym odegrał do lepiej ustawionego Grzegorza Szymusika. Prawy obrońca uderzył nad poprzeczką.  

Obraz gry w końcówce nie uległ zmianie. Było dużo fizyczności, ale niewiele płynnej gry. Goście kończyli mecz w „dziesiątkę”. W 86. minucie drugą żółtą kartkę obejrzał Dawid Szufryn. Już w doliczonym czasie wynik mógł podwyższyć Zvonimir Petrović. Młody Bośniak przegrał jednak pojedynek z Dawidem Pietrzykiewiczem. 

Korona rozegra kolejny mecz w środę. W zaległym pojedynku 10. kolejki podejmie na swoim stadionie Stomil Olsztyn (godz. 17)

Korona Kielce – Sandecja Nowy Sącz 1:0 (1:0)

Bramki: Kiełb 17’

Korona: Kozioł – Szymusik, Tzimopoulos, Szywacz, Kordas (74’ Grzelak) – Podgórski, Kaczmarski (66’ Petrović), Gąsior (83’ Diaz), Kiełb – Długosz (83’ Lisowski), Łysiak (74’ Cetnarski)

Sandecja: Pierzykiewicz – Piter-Bućko, Szufryn, Dziwniel, Danek – Małkowski (62’ Victor), Walski, Ogorzały, Chmiel (69’ Mandrysz), Kasprzak – Korzym (89’ Boczek)

Żółte kartki: Podgórski, Szymusik – Ogorzały, Szufryn

Czerwone kartki: Szufryn (86’ za drugą żółtą).

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO