Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Korona w Łodzi walczy o kolejny oddech

niedziela, 06 października 2019 08:39 / Autor: Radio eM
Korona w Łodzi walczy o kolejny oddech
Korona w Łodzi walczy o kolejny oddech
Radio eM
Radio eM

Po ubiegłotygodniowym zwycięstwie nad Śląskiem Wrocław, Korona Kielce złapała głębszy oddech. Sytuacja "żółto-czerwonych" dalej jest daleka od ideału, ale być może dziś uda im się opuścić strefę spadkową. Warunkiem jest pokonanie pogrążonego w kryzysie ŁKS-u Łódź. – Chcemy wygrać, aby zyskać czas na spokojniejszą pracę w następnych dwóch tygodniach – mówi Mirosław Smyła, trener kieleckiej drużyny.

Korona wygraną nad Śląskiem przerwała fatalną serię ośmiu kolejnych meczów bez zwycięstwa. Kielczanie zajmują przedostatnie miejsce w tabeli, ale mają tylko punkt straty do bezpiecznej pozycji. Pokonanie wrocławian dodało zespołowi pewności.

– Zawodnik, który czuje większą pewność siebie, nie popełnia kardynalnych błędów, albo przynajmniej jest ich mniej. To już wartość dodana. Mówiliśmy wcześniej, że potrzebujemy trzech punktów z dwóch powodów. Pierwszym była sytuacja w tabeli. Drugim fakt, że zyskaliśmy czas do pracy. Ten tydzień był spokojniejszy. Motywacja zawodników - duża. Do tego doszła radość. Im bliżej meczu, tym skupienie i dyscyplina muszą być większe. Niedziela będzie dla nas kolejnym egzaminem. Miejmy nadzieję, że zdanym pozytywnie – wyjaśnia Mirosław Smyła. 

ŁKS zaliczył fatalny start sezonu. W dziesięciu kolejkach zgromadził na swoim koncie tylko cztery punkty i zamyka ligową tabelę. Zespół Kazimierza Moskala przegrał osiem ostatnich spotkań. Mimo słabszych wyników, tegoroczny beniaminek w każdym meczu stara się grać otwartą piłkę.

– Za ŁKS-em przemawiają statystyki dotyczące posiadania piłki. Czeka nas trochę biegania. Musimy być ultraskuteczni w działaniach defensywnych. ŁKS jest groźny. Obojętnie z kim rywalizują, to starają się grać w piłkę. To cenne, chociaż wiadomo, że wszystkich interesują punkty. Musimy patrzeć tylko na siebie – tłumaczy trener kieleckiej drużyny.

– Sposób gry zależy od przeciwnika, ale my chcemy patrzeć na siebie. Naszym celem jest doskonalenie naszego pomysłu, rozwijanie go, dokładanie kolejnych cegiełek. Idziemy drogą rozwojową. Rozwój zespołu to nasze motto – uzupełnia 50-letni szkoleniowiec.

Mirosław Smyła przed starciem w Łodzi ma większy komfort przy wyborze składu. Zabraknie jedynie kontuzjowanego Michała Gardawskiego. Do gry wracają za to dwaj środkowi pomocnicy: Jakub Żubrowski i Ognjen Gnjatić. Dodatkowo pozytywny sygnał wysłali zawodnicy, którzy w ostatnim spotkaniu ze Śląskiem weszli z ławki rezerwowej.

– Zmiennicy dali dobrą jakość, wygraliśmy mecz. Możemy iść tylko tą drogą. Mówimy o rywalizacji, ona jest motorem napędowym w rozwoju drużyny. Wszyscy są pod prądem. Niech tak zostanie – przekonuje Smyła.

Niedzielny mecz ŁKS – Korona w Łodzi rozpocznie się o godz. 12.30 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO