Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Lijewski: gospodarze byli krok, dwa przed nami. W końcówce zabrakło nam i czasu, i szczęścia

środa, 20 lutego 2019 22:23 / Autor: Damian Wysocki
Lijewski: gospodarze byli krok, dwa przed nami. W końcówce zabrakło nam i czasu, i szczęścia
Lijewski: gospodarze byli krok, dwa przed nami. W końcówce zabrakło nam i czasu, i szczęścia
Damian Wysocki
Damian Wysocki

Szczypiorniści PGE VIVE po środowej porażce w Mannheim stracili praktycznie szanse na zajęcie miejsca na podium grupy A. – Nie tutaj przegraliśmy drugie miejsce. Przegraliśmy je w sobotę z Montpellier. W planowaniu sezonu zakładaliśmy, że możemy tutaj stracić punkty, ale bardzo bolą mnie te stracone w Hali Legionów – wyjaśnia trener kieleckiej drużyny, Tałant Dujszebajew.  

Rhein-Neckar Loewen wygrało 30:29. Gospodarze przez większość spotkania znajdowali się na trzy-czterobramkowym prowadzeniu, ale kielczanie do końca ofiarnie walczyli o uratowanie choćby punktu. Mistrzowie Polski zdobyli nawet gola na remis, ale tuż przed rzutem Blaża Janca wybrzmiała końcowa syrena, dlatego sędziowie nie uznali tego trafienia.

– To minimalna porażka, a wynik można było obrócić na naszą korzyść, zabrakło kilku chwil, by tak się stało. Jeśli chodzi o przebieg meczu, widać, że gospodarze byli krok, dwa przed nami. Do przerwy mieli ułożony wynik. W drugiej połowie rzuciliśmy się do odrabiania strat i pod koniec byliśmy bardzo blisko, dlatego, że w końcu zaczęliśmy biegać do przodu. Łatwe bramki pozwoliły nam dojść do przeciwnika. Niestety w końcówce zabrakło nam i czasu, i szczęścia. Przy światowej klasy obronie rywala, jedno można sobie założyć, a wykonać to drugie. Zostawiliśmy dużo serducha na boisku i za to chłopakom dziękuję – tłumaczył rozgrywający "żółto-biało-niebieskich", Krzysztof Lijewski.

– Chcieliśmy wygrać ten mecz. Wiedzieliśmy, że postawiliśmy się w niekomfortowej sytuacji po meczu z Montpellier i musieliśmy ten mecz wygrać. Niestety nie udało się, goniliśmy wynik, jak mogliśmy, ale skończyło się jedną bramką na minusie. Ciężko mi powiedzieć, co było przyczyną porażki, wychodzi na to, że znowu popełniliśmy zbyt wiele błędów. Nie widzieliśmy czystych pozycji na boisku, a wszystkie piłki odbite przez bramkarzy wracały do drużyny Rhein-Neckar. Na pewno trudno nam się gra bez Luki, Alexa i Daniego. Brakuje środkowych. Mateusz robi, co może, pomaga i wychodzi mu to naprawdę dobrze, czapki z głów przed nim, bo to nie jest jego nominalna pozycja, a stara się i daje radę. Trener w szatni powiedział, że walczyliśmy i jest dumny z tego, jak graliśmy. Szkoda, że przegraliśmy jedną bramką i tyle – wyjaśniał skrzydłowy PGE VIVE, Arkadiusz Moryto.

wypowiedzi: kielcehandball.pl

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO