Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Orowicz: Mecze z Pogonią nie są już wyjątkowe. Nie jestem kielczanką, ale tutaj czuję się jak w domu

wtorek, 18 września 2018 10:41 / Autor: Damian Wysocki
Orowicz: Mecze z Pogonią nie są już wyjątkowe. Nie jestem kielczanką, ale tutaj czuję się jak w domu
Orowicz: Mecze z Pogonią nie są już wyjątkowe. Nie jestem kielczanką, ale tutaj czuję się jak w domu
Damian Wysocki
Damian Wysocki

Szczypiornistki Korony Handball, w środę o 17.30 w hali przy ulicy Krakowskiej, w meczu 4. kolejki PGNiG Superligi zmierzą się z Pogonią Szczecin. W barwach tego klubu swoje pierwsze kroki w seniorskiej piłce ręcznej stawiała bramkarka kieleckiej drużyny, Aleksandra Orowicz. - Te mecze nie są już dla mnie wyjątkowe. Dla mnie jest to kolejne spotkanie, Pogoń traktuje jak każdego innego rywala w lidze - przekonuje utalentowana bramkarka, z którą porozmawialiśmy przed starciem z drużyną ze stolicy Zachodniopomorskiego.  

- W weekend po raz pierwszy w sezonie musiałyście przełknąć gorycz porażki. Po spotkaniu w  Koszalinie (28:36) jest w was duża złość?

- Myślę, że jest trochę niedosytu i rozczarowania. Okej, grałyśmy z rywalem z górnej szóstki, ale jeśli takiemu przeciwnikowi rzucamy 28 bramek to daje do myślenia, że przy czymś musiałyśmy zawalić w obronie. Jest żal, bo była szansa na ciaśniejszy wynik.  Zespołowi ciężko przegryźć tę porażką. Przepraszam za to co powiem, ale w tamtym sezonie była to norma. Teraz mamy inne nastawienie mentalne. To potknięcie jest dla nas jednak motywacją, dało nam dużo do myślenia. Nie możemy osiąść na dwóch wygranych, przed nami jeszcze prawie trzydzieści kolejek. Musimy skupić się na ciężkiej pracy, aby każda poprawiała swoje indywidualne umiejętności. Wtedy jako zespół będziemy mocniejsze i bardziej zjednoczone.

- W Koszalinie odbiłaś kilka piłek, ale szczególnie przy rzutach z drugiej linii współpraca z obroną nie kleiła się, inaczej niż we wcześniejszych meczach.

- Romka Roszak narzucała nam dużo bramek. Jest to doświadczona zawodniczka, która potrafi przeciągnąć rzuty. Następnym razem trzeba będzie na nią się inaczej przygotować. Zaskoczyła mnie i moje koleżanki. Jak mówiłam wcześniej dalej sporo musimy pracować nad obroną.

- Czasu na rozmyślanie o porażce nie ma. W środę w hali przy Krakowskiej zagracie z kolejnym kandydatem do medalu, Pogonią Szczecin. Ten zespół latem przeszedł spore zmiany. Trenerem został Neven Hrupec, a razem z nim do drużyny przyszło osiem nowych zawodniczek.

- Na pewno jest to inny zespół. Oglądamy wideo z ich meczów. Tak naprawdę dopóki nie dojdzie do konfrontacji, nie wiadomo czego się spodziewać. Musimy przed tym spotkaniem popracować nad obroną. Chcemy wymazać tę porażkę w Koszalinie.

 - W kilku klubach doszło do sporych zmian kadrowych. Szykują się zmiany w pierwszej "szóstce". Waszym celem jest pewne utrzymanie, ale pewnie ambicje sięgają nieco wyżej. Dlatego w takich starciach jak z Koszalinem czy Szczecinem, nawet jeśli nie uda się wygrać, powinniście być w grze do samego końca.

- Mecze są coraz bardziej emocjonujące, bo wiele zespołów jest na coraz bardziej zbliżonym poziomie. Mamy przykład Elbląga, który wygrał z Lublinem. Później pojechał do Kobierzyc i tam przegrał. Moim zdaniem z każdą drużyną można walczyć o wygraną.

- Szczecin w tym roku chce walczyć o medal. Zanim zmieniony zespół nabierze odpowiedniego rozpędu pewnie minie kilka kolejek. U was kadra się nie uległa wieliki roszadom, przyszedł za to nowy trener. Czy to, obok gry przed własną publicznością, może być waszym atutem w najbliższym starciu?

- Trzeba jednak zauważyć, że u nas jest wielka zmiana pod względem ustawienia taktycznego. Można powiedzieć, że uczymy się grać na nowo. Mimo małych zmian kadrowych, u nas następuje zmiana myślenia. Wychodzimy z podobnego poziomu jak Szczecin. Mamy taki sam skład, ale zupełnie inne podejście do gry. 

- Obserwujesz koleżanki na treningach, jak wygląda realizacja założeń Pawła Tetelewskiego. W pierwszych meczach Korona ma problem z atakiem pozycyjnym. Trener po spotkaniu w Koszalinie powiedział, że na zajęciach wygląda to zupełnie inaczej.

- Na treningach jest inne podejście w głowie, jest luz psychiczny, brak strachu przed podejmowaniem ryzyka. Na meczu pojawia się już odpowiedzialność. W ostatnim spotkaniu od pierwszych minut rozpoczęła młoda Magda Więckowska, bo na treningach wyglądała bardzo dobrze. Trener stawia na zawodniczki nie patrząc na numer PESEL. Musimy się jeszcze lepiej zgrać, ale przez ten brak bariery wieku każda zawodniczka będzie silna jako indywidualność.

- Pochodzisz ze Szczecina, swoją karierę zaczynałaś w Kusym, później była Pogoń. Czy mecze z tym rywalem są dla ciebie ważne?

Nie, już nie są. Myślę, że w Kielcach dojrzałam jako zawodniczka I wiem już, że nie należy emocjonalnie przywiązywać się do klubu. Pomimo faktu, że nie jestem kielczanką, to tutaj właśnie czuję się jak w domu. Dla mnie jest to kolejny mecz i traktuje go tak jak każdego innego rywala w lidze.

- Dostajesz regularne powołania do reprezentacji Polski B. Sezon rozpoczęłaś bardzo dobrze. Niektórzy mówią, że kwestią czasu jest kiedy dostaniesz powołanie do seniorskiej kadry.

- Do tej pory nikt ze mną żadnych rozmów na ten temat jeszcze nie prowadził. Od dziecka jest to jednak moje marzenie. Cieszę się, że otrzymuje regularne powołania, że w lidze pomagam w bramce dziewczynom. W moich rękach leży, aby jak najlepiej bronić, wykonywać swoją pracę. To, czy znajdę się w kadrze A zależy już od trenerów. Zrobię wszystko, aby dalej się rozwiać i zobaczymy, co to przyniesie.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO