Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Wolff: Chcemy zagrać finały, ale może okazać się, że to był nasz przedostatni mecz w tym sezonie

środa, 11 marca 2020 20:35 / Autor: Damian Wysocki
Wolff: Chcemy zagrać finały, ale może okazać się, że to był nasz przedostatni mecz w tym sezonie
Wolff: Chcemy zagrać finały, ale może okazać się, że to był nasz przedostatni mecz w tym sezonie
Damian Wysocki
Damian Wysocki

– Może okazać się, że to był nasz przedostatni mecz w tym sezonie. Zwycięstwo było dla nas bardzo ważne, żeby zachować pierwsze miejsce w tabeli. Sytuacja jest bardzo trudna. Nie tylko dla Superligi, ale całego sportu. Mam nadzieję, że dojdzie do fazy play-off, że rozegramy finały. Teraz musimy czekać na rozwój sytuacji – powiedział Andreas Wolff, kapitan PGE VIVE, po środowym zwycięstwie nad Azotami Puławy.

W najciekawszym pojedynku 25. kolejki PGNiG Superligi, kielczanie wygrali 39:32. Mistrzowie Polski mieli mecz pod kontrolą przez pełne sześćdziesiąt minut.

– Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że Puławy to bardzo dobry zespół. Za nami ciężki mecz. Tempo było bardzo szybkie. Straciliśmy trochę za dużo bramek. Przed spotkaniem założyliśmy sobie, że zagramy nieco mocniej. Wiedzieliśmy, że musimy uważać na rzuty Pawła Podsiadły. On zdobył pierwsze trzy bramki. Od dziesiątej do pięćdziesiątej minuty trzymaliśmy mocną obronę. W końcówce zabrakło nam nieco koncentracji. Gdyby udało się ją zachować, to pewnie nasza przewaga byłaby wyższa – komentował mecz Andreas Wolff, który w pierwszej połowie bronił z 43-procentową skutecznością.

– Nie jestem zadowolony. Mogliśmy zaprezentować się zdecydowanie lepiej. Przestrzeliliśmy za dużo czystych sytuacji. Z takim zespołem jak Kielce, nie można sobie na coś takiego pozwolić. Rywale wyprowadzili w drugiej części dużo kontrataków, dzięki czemu wygrali to spotkanie – oceniał Paweł Podsiadło, rozgrywający drużyny z Puław.

Środowy mecz był rozgrywany przy pustych trybunach. To obostrzenie związane jest z rozprzestrzeniającym się koronawirusem. Jak w takiej scenerii w meczu mistrzowskim odnaleźli się szczypiorniści?

– Pierwszy raz zagraliśmy przy pustej hali. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiej sytuacji, ale ona będzie powtarzała się w najbliższych spotkaniach. Najważniejsze, że pokazaliśmy, iż jesteśmy lepszą drużyną i w pełni zasłużenie sięgnęliśmy po trzy punkty – tłumaczył Blaż Janc, skrzydłowy kieleckiego klubu. – Było nam się trudniej zmobilizować, bo zawsze gramy przy pełnych trybunach. Najtrudniejsze zadanie czeka nas w Lidze Mistrzów. Cieszyłem się, że wrócę do Celje, gdzie będzie pełna hala. Tak jednak się nie stanie. Jeśli to rozwiązanie pomoże w zapobieżeniu rozprzestrzeniania się wirusa, to będę bardzo szczęśliwy – uzupełniał reprezentant Słowenii.

– Gra przy pustych trybunach to dziwna sytuacja. Mam nadzieję, że takie rozwiązanie pomoże. Liczymy jednak, że kibice wrócą do hal, bo gra się dla nich, to sprawia największą frajdę – przekonywał Paweł Podsiadło.

PGE VIVE rozegra kolejny mecz we wtorek, kiedy w ostatnim spotkaniu fazy zasadniczej podejmie w Hali Legionów Piotrkowianina Piotrków Trybunalski. To spotkanie odbędzie się również bez udziału publiczności.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO