Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

[ROZMOWA] Kuzera: Nie będziemy jak nażarte koty. Chcemy zaproponować jeszcze lepszą Koronę

piątek, 14 lipca 2023 11:57 / Autor: Damian Wysocki
[ROZMOWA] Kuzera: Nie będziemy jak nażarte koty. Chcemy zaproponować jeszcze lepszą Koronę
fot. Mateusz Kaleta
[ROZMOWA] Kuzera: Nie będziemy jak nażarte koty. Chcemy zaproponować jeszcze lepszą Koronę
fot. Mateusz Kaleta
Damian Wysocki
Damian Wysocki

– Ważne, że utrzymaliśmy wszystkich kluczowych zawodników. To fajna stabilizacja. Nikt jednak nie zamierza osiąść na laurach i zadowalać się tym, co jest. Jeśli się zatrzymamy, i pomyślimy, że jest okej, to inni nas zajedzą. Myślę, że będziemy w stanie zaproponować ekstraklasie lepszą Koronę od tej z ostatniej rundy – mówi Kamil Kuzera, trener Korony Kielce, na kilka dni przed startem nowego sezonu PKO BP Ekstraklasy.

– Jak trener czuł się podczas obchodów 50-lecia, kiedy na scenie przemawiał Włodzimierz Gąsior, który powiedział wiele ciepłych słów w pańskim kierunku i wyraźnie wyartykułował życzenie, że chciałbym aby Kamil Kuzera był jak najdłużej na ławce „żółto-czerwonych”.

– Czułem się wyjątkowo. Na galę szedłem z przekonaniem, że nie wydarzy się nic wielkiego w moim kierunku. Padło wiele ciepłych słów. One stanowią dla mnie pozytywny bodziec. Ludzie widzą naszą pracę, i ją doceniają. Z trenerem Włodkiem mam stały kontakt. On wiele wie. Jest dużym autorytetem. Taki komplement dużo znaczy, jest motywacją do podążania obraną ścieżką, chociaż czasami pojawiają się chwile zwątpienia. W Koronie nastaje stabilizacja. Jesteśmy na dobrej drodze. Teraz jest czas na rozwój, dokładanie kolejnych elementów.

– Prawda jest taka, że razem z obecnymi piłkarzami uratowaliście te obchody.  Tych pochwał, w indywidualnych rozmowach, też musiał pan sporo przyjąć.

– To była nowość. Jestem takim człowiekiem, który tego nie oczekuje. Z naszą pracą w rundzie wiosennej było tak, że czuliśmy, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Ludzie to doceniali. Widzieliśmy w jakiej liczbie stawiali się na trybunach. Gala była klamrą tego okresu. Czuć było, że te słowa w kierunku zespołu były bezinteresowne. Łatwo odróżnić szczerą rozmowę od kadzenia. Z drugiej strony, poprzeczka idzie w górę, ale bardzo dobrze, bo musimy stawiać sobie wysokie cele. Takie pochwały tylko pozytywnie na to wpływają.

batch_50_lecie_korony_kielce_gala-69.jpg

– Właśnie poprzeczka. Za wami świetna runda, w której wykaraskaliście się z bardzo trudnego położenia po jesieni. Powtórzyć takie półrocze będzie niezwykle ciężko.

– Nie wprowadzamy narracji, że chcemy coś powtórzyć. Zdajemy sobie sprawę, dlaczego zarobiliśmy taki wynik. Wiemy też, co było słabe z naszej strony, co wymaga udoskonalenia. Mamy obrany kierunek. Kluczowym słowem jest rozwój. Musimy powiedzieć jasno, że musimy zacząć korzystać z naszej młodzieży. Ona musi tego chcieć. Na to wszystko trzeba mieć dobry plan. Wdrażamy pewne rzeczy. Wiemy, że mamy świeżą akademię, która funkcjonuje dwa lata. Chcielibyśmy już z niej korzystać. Wiemy, że jest tam rozwój, ale potrzeba czasu, aby wprowadzać tych chłopaków. Musimy usprawnić temat ich prowadzenia. To nasza dotychczasowa bolączka. Czasami szesnasto- i siedemnastolatkowie są fajni, ale brakuje nam narzędzi do realnej oceny ich przygotowania fizycznego na tle pierwszego zespołu. Oni muszą być przygotowani na ekstraklasową intensywność. Mamy na to swój pomysł. Bierzemy małą łyżeczką, ale często.

– Temat młodzieży chciałem poruszyć trochę później, ale zostańmy przy nim. Przed startem nowego sezonu wydaje się, że Koronie największego bólu głowy przysporzy obsada pozycji młodzieżowca. Nie ma faworyta do gry w pierwszym składzie.

– Mamy szerszy wachlarz, ale nie mamy jednego pewniaka. Mamy limit minut, który możemy wypełnić później. Na to też mamy swój pomysł. U młodzieży wszystko szybko się zmienia. Przed rozpoczęciem przygotowań miałem kilka nazwisk, które prędzej obstawiałbym, że będę mógł z nich korzystać jako młodzieżowca. Teraz klarują mi się dwa inne nazwiska, które są w stanie wejść i rywalizować w ekstraklasie. Z młodymi każdy tydzień przynosi coś innego. Czasami ktoś pokazuje się lepiej, później delikatnie gaśnie. Dla mnie najważniejsze, aby ci chłopcy nie mieli przeświadczenia, że coś im się należy z racji na wiek. Tak to nie działa. Miejsce w pierwszym zespole trzeba wywalczyć. Nie można od razu przypisywać młodych zawodników z góry do pierwszej drużyny. To „dożarstwo”, które źle działa. Musi być nieustanna rotacja. Zawodnicy w drugim zespole i CLJ-otkach muszą czuć, że jesteśmy otwarci. Jeśli ktoś zagra kilka dobrych spotkań w U-17, to dlaczego ma nie przyjść do nas na zajęcia. Mamy perełki w naszej akademii, ale musimy nimi dobrze zarządzać.

– Co jest kluczem, aby ten młody zawodnik wskoczył na dłużej na wyższy poziom. W innych klubach widzimy nastolatków, którzy dają radę.

– Nasi chłopcy mają umiejętności piłkarskie. Największy problem to monitorowanie ich obciążeń. Często zawodnikowi wydaje się, że wskoczył na odpowiednią intensywność, że potrafił wyróżniać się w trzeciej lidze. Później okazuje się, że pod tym względem, takie spotkania stanowią 20 minut dobrego meczu w ekstraklasie. Tutaj mamy największe pole do działania. Musimy znaleźć środki treningowe, monitoringowe, aby zbliżać zawodników do odpowiedniego poziomu. Do tego potrzebne są narzędzia techniczne do kontroli. Chcemy narzucić nasz sposób pracy na niższe grupy. Działamy w tym temacie.

– W Polsce mało akademii może sobie na to pozwolić. Chyba tylko Pogoń Szczecin wnikliwie monitoruje w taki sposób rozwój młodych zawodników.

– Oni mają dużo większe możliwości finansowe. Nie oszukujmy się, jeśli chcemy stawiać na młodzież, to należy czynić pewne inwestycje. Życie pokazuje, że warto to robić. Musimy zacząć funkcjonować na rynku transferów wychodzących z klubu. To jest płaszczyzna, która nie jest zagospodarowana. Są luki, które należy wypełnić. To może nam nakręcić pewne rzeczy na przyszłość.

batch_20230708PFa_LSA233.jpg

– Do startu nowego sezonu zostało kilka dni. Trenera najbardziej cieszy pewnie fakt, że udało się utrzymać szkielet zespołu. Wszyscy najważniejsi gracze zostali. Do tego pojawiło kilka nowych twarzy. Kto zrobił na trenerze największe wrażenie?

– Na rynku transferowym działaliśmy powoli, ale poruszamy się w określonym budżecie. Musimy mocno pilnować granicy ryzyka. Widać, że z coś z tego będzie. Xavier Dziekoński to melodia przyszłości, może będzie bronił. Mateusz Czyżycki przyszedł z pierwszej ligi. Ma potencjał, ale musi przeskoczyć pewne bariery. W ciągu trzech tygodni zrobił ogromny progres. Widać pierwszoligowe naleciałości, gdzie gra się trochę wolniej i jest więcej miejsca. Wiem, że on nam pomoże. Po kilku dniach treningowych widać dużą jakość po Martinie Remacle’u i Adrianie Dalmau. U nich nie ma przypadku, problemów z piłką. Działamy, ale nie pozostało zbyt wiele czasu. Staramy się przekazać im nasz sposób gry, zasady i tożsamość. Musimy zadbać o ich mental, aby pasowali do grupy, do której trafili. Dla nich to nowe środowisko, nowa liga, dlatego potrzebują chwili, ale otwieraj się z każdym dniem. Jestem optymistycznie nastawiony.

– Adrian Dalmau to inny typ napastnika od Jewgienija Szykawki. Białorusin wykonywał tytaniczną pracę dla zespołu. Hiszpan to bardziej typowy lis pola karnego. To dobrze?

– W grze Adriana nie ma przypadku. Widać, że wszystkie czynności, które wykonuje w trakcie treningu są świadome. Zastanawialiśmy się, kogo potrzebujemy. Myślę, że taki balans da nam wiele dobrego. Najważniejsze, że obaj potrafią zdobywać gole. Jako zespół musimy się skupić na tym, żebyśmy kreowali dla nich więcej sytuacji. Wiemy, że potrafimy budować akcję w swój sposób, realizować nasze przedmeczowe założenia, ale wyżej tych klarownych akcji nie było zbyt wiele. Teraz doszła nowa jakość. Mam nadzieję, że to usprawnimy.

– Zagęściło się w środku pola. Klub pracuje jeszcze nad sprowadzeniem typowej „szóstki”. To oznacza, że Nono będzie grał teraz na skrzydle, na swojej bardziej nominalnej pozycji?

– Jest takie rozwiązanie. Nono jest uniwersalnym zawodnikiem. Kocha mieć przy sobie piłkę. Na skrzydle może to przynieść jeszcze lepsze rezultaty, bo on ma fenomenalne jeden na jeden. Myślę, że będziemy z tego korzystać. Prawda, pracujemy nad jeszcze jednym ruchem, nad kimś do destrukcji. Mamy kilku kandydatów. Czekamy. W tym temacie możemy dać sobie jeszcze tydzień, aby wszystko sfinalizować.

– W nowym sezonie pewne cechy Korony się nie zmienią. Dalej ma być intensywność, agresja w odbiorze. Wspomniał trener o tych sytuacjach pod bramką rywala. Statystyki pokazują, że nie było ich więcej, niż słabą jesienią. Teraz to duże wyzwanie, aby usprawnić ten element?

– W poprzedniej rundzie wiedzieliśmy, że musimy być bardzo mocni bez piłki. Mocno pracowaliśmy i żyliśmy z odbiorów. Momentami potrafiliśmy minąć linię pressingową przeciwnika. W pewnych fragmentach odbijaliśmy się od ściany, brakowało nam pewnych automatyzmów. Pracowaliśmy nad tym. Wiemy, że musimy zaproponować coś dodatkowego. Nie możemy narzucić, kto wie jakich nowych rzeczy. Trzeba jednak dokładać. Nie możemy zapomnieć o naszym DNA. Korona zawsze była kojarzona z charakterem, nieustępliwością. To nie tylko kwestia ostatniego półrocza, tak było przez długie sezony. Do tego dojdą dwa, trzy rozwiązania z piłką, lepsze pozycjonowanie się na boisku, to myślę, że powoli będziemy się rozwijać.

batch_50_lecie_korony_kielce_gala-133.jpg

– Ostatnia runda była bardzo ciężka pod względem psychologicznym, grana w ciągłym napięciu. Wielu chłopaków wskoczyło na wysoki poziom. Teraz utrzymanie tego mentalu na pewno jest sporym wyzwaniem.

– W głowie pojawiła się myśl, czy po tym wszystkim nie będziemy jak nażarte koty. Jest spokojny o chłopaków. Rozmawialiśmy z nimi na ten temat. Nikt nikomu nie wmawia na siłę pewnych rzeczy. Oni mają dużą świadomość. Wiemy, które elementy pozwoliły nam osiągnąć cel. Nie możemy z nich zrezygnować. Ważne, że utrzymaliśmy wszystkich kluczowych zawodników. To fajna stabilizacja. Nikt jednak nie zamierza osiąść na laurach i zadowalać się tym, co jest. Jeśli się zatrzymamy, i pomyślimy, że jest okej, to inni nas zajedzą. Myślę, że będziemy w stanie zaproponować ekstraklasie lepszą Koronę od tej z ostatniej rundy.

– Cel w poprzedniej rundzie był prosty do wyznaczenia. Utrzymanie. Jak będzie teraz?

– Gramy o najwyższe cele. Wiemy, że jesteśmy mocniejsi. Mamy za sobą bagaż doświadczeń. Wszystko, co będzie wyżej od ostatniego miejsca, będzie stanowiło rozwój. Chcemy się tego trzymać. Najważniejsza jest stabilizacja. Pod względem organizacyjnym dajemy radę, ale wiemy, że w temacie finansów większość klubów jest mocniejsza. To tylko papier. Możemy przekraczać swoje bariery. Możemy ograć każdego, każdy może nas ograć. Wierzę, że każdy kto jest w klubie, chce się rozwiać.

– Jak wygląda sytuacja z kursem UEFA Pro. Kiedy koniec?

– Na razie mamy przerwę, bo to gorący okres. Wielu trenerów dostało angaż na szczeblu centralnym. Mamy dwa miesiące odpoczynku. Kolejny zjazd jest dopiero w sierpniu. Pomału zbliżamy się do końca. W styczniu zakończenie.

– Niby kursanci, ale wielu z was pracuje już samodzielnie w ekstraklasie oraz w pierwszej i drugiej lidze. Macie o czym rozmawiać.

– Mamy bardzo fajną grupę. To wszystko powoduje, że tam jest pozytywna burza pomysłu. Między nami nie ma zazdrości, zawiści. Mamy otwarte głowy. Dzielimy się swoimi spostrzeżeniami, realną oceną tego jak wyglądają sytuacje w poszczególnych klubach. Z takiego spotkania można wynieść jeszcze więcej od wykładów. Dotykamy rzeczy, w których się obracamy.

– Temat pracy wybrany?

– Tak, to charakterystyka własnego klubu i jego wizja w przyszłości. On fajnie wpisuje się w to, co robię. Na pewno przysiądę do tego poważnie. Nic nie zostanie zrobione na odwal się. To będzie materiał, który wykorzystam później, podzielę się spostrzeżeniami z osobami, które są w klubie. Razem z moim sztabem mamy swoje myśli.

– Za kilka lat z Kamilem Kuzerą na ławce?

– Życzyłbym sobie tego wszystkiego. Jest taka narracja. Chęć stabilizacji i rozwoju. Trzeba twardo stąpać po ziemi. Jestem przekonany, że idziemy w tym kierunku. Pracujemy na maksa. Wierzę, że nikomu nie zabraknie zapału. Nie widzę tutaj ludzi najedzonych.

– Dziękuję za rozmowę.

IMG_3504.jpg

fot. Patryk Ptak, Mateusz Kaleta, Korona Kielce, Maciej Urban 

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO