Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

KOŚCIÓŁ

Przestrzelony krzyż z Nagłowic

czwartek, 28 stycznia 2021 14:42 / Autor: Michał Łosiak
Przestrzelony krzyż z Nagłowic
Przestrzelony krzyż z Nagłowic
Michał Łosiak
Michał Łosiak

W kościele św. Jana Chrzciciela w Skalbmierzu, przy ołtarzu bocznym, znajdziemy charakterystyczny, bo przestrzelony krzyż. Niewielu z nas zdaje sobie sprawę z jak ciekawą historią jest związany

Lata drugiej wojny światowej, a szczególnie rok 1943 i 1944, były jednym z najtrudniejszych, a zarazem najtragiczniejszych czasów w dziejach naszej ojczyzny. Wielu straciło wiarę w poprawę sytuacji i powrót do normalności. Docierające wieści o wycofujących się Niemcach nie napawały jednak optymizmem, ponieważ każdy wiedział, że w miejsce narodowych-socjalistów pojawią się Sowieci i ich zbrodnicza ideologia. Nadzieja płynęła jednak z wiary i pojedynczych, często niezauważalnych, a ważnych do przypomnienia sytuacji.

Boży kapłan

Przenieśmy się jednak do 1969 roku i parafii Irządze. Dokładnie 12 sierpnia ksiądz prałat Jan Banasiewicz miał odprawić poranną Mszę Świętą. Ubierając kapłańskie szaty poczuł dotkliwy ból w okolicach serca. Niestety, kapłan zmarł i zapewne zabrał ze sobą wiele wspomnień, szczególnie z czasów drugiej wojny światowej. Jednak na pewno nie wszystkie. Relację dotyczącą niezwykłej historii spisał bowiem proboszcz parafii św. Jana Chrzciciela w Skalbmierzu, na podstawie przekazu parafianina w Irządzach – księdzia prałata Jana Iłczyka, obecnego proboszcza parafii św. Józefa Robotnika w Kielcach.

Ksiądz Jan Banasiewicz pozostawił po sobie również niezwykły krzyż, który wisiał w jego sypialni, nad klęcznikiem. Krucyfiks miał charakterystyczną dziurę, widoczną po lewej stronie ciała Chrystusa.

Profanacja i niezwykłe zdarzenie

Był Wielki Post roku 1943 lub 1944. Wówczas cała Polska znajdowała się pod okupacją niemiecką. Prześladowania nie ominęły Kościoła, który wówczas stał się miejscem nadziei, wiary i pocieszenia dla milionów upokorzonych i cierpiących Polaków. Nic więc dziwnego, że jednym z celów Niemców było zniszczenie wiary katolickiej. W Szkole Podstawowej w Nagłowicach stacjonowali wówczas niemieccy żołnierze.

– Był Wielki Post, a Niemcy urządzili bal obficie zakrapiany alkoholem. Pijani postanowili się „zabawić” i zaczęli strzelać do portretów i różnych plansz wiszących na ścianach. Wreszcie, któryś z nich zaproponował, żeby strzelać do krzyża, który wisiał w tej klasie. Oddali prawdopodobnie około dziesięciu strzałów, ponieważ tyle naliczono śladów w ścianie i krzyżu – opowiada przekazaną historię ks. Marian Fatyga.

Tę obrzydliwą profanację obserwowali także Polacy z okolic Jędrzejowa, prawdopodobnie miejscowi konfidenci, a także sołtys z Rakoszyna.

– Na drugi dzień, Niemcy udali się do wspomnianego Rakoszyna. Na furmance siedziała Niemka, trzech Niemców oraz furman. Za Nagłowicami wjechali na minę, albo jakiś pocisk. Wybuchając, oderwał on połowę wozu i rozszarpał Niemców i Niemkę – dodaje proboszcz ze Skalbmierza.

To właśnie oni strzelali poprzedniego dnia do krzyża w Nagłowicach. Co ciekawe, dziwnym trafem w wybuchu ocalał furman oraz jego koń. – Furman nie mógł zrozumieć, że niewielki wybuch, jak mu się wydawało, urwał i zniszczył połowę wozu wraz z ludźmi, podczas, gdy on poczuł tylko mocniejszy podmuch wiatru uderzający go w plecy – relacjonuje ksiądz Marian Fatyga

W Skalbmierzu

To właśnie przestrzelony krzyż z Nagłowic wisiał na ścianie sypialni księdza Jana Banasiewicza, który był tam proboszczem w czasie drugiej wojny światowej. Co stało się z krzyżem po śmierci kapłana – nie wiadomo. Wiadomo jednak, że dzisiaj możemy go oglądać w parafii św. Jana Chrzciciela w Skalbmierzu.

Znajduje się on w nawie przy bocznym ołtarzu. Czcimy go szczególnie w Wielkim Poście, w trakcie Drogi Krzyżowej. Co roku staram się tę historię przypominać, by pokazać jak ważny jest szacunek dla  krzyża – podkreśla nasz rozmówca.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO