Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

KULTURA

Dawid II

niedziela, 14 maja 2017 00:15 / Autor: Tygodnik eM Kielce
Dawid II
fot. K. Pęczalski
Dawid II
fot. K. Pęczalski
Tygodnik eM Kielce
Tygodnik eM Kielce

– Widzę te wszystkie kształty przed oczami. Jadę samochodem. Zjeżdżam na pobocze. Nie wiem nawet, gdzie jechałem, bo ciągle myślę o tworzeniu – opowiada rzeźbiarz Jan Kuraciński, zwany Dawidem II. Twórca ekspresyjnych rzeźb, w których odbija się nasza codzienność: trudna, ale piękna i inspirująca. Pełna emocji.

Kuraciński urodził się w Mierzanowicach na Kielecczyźnie, pomiędzy Ostrowcem a Opatowem. Bóg obdarzył go talentem. Od dziecka gromadził piaskowce i robił z nich rzeźby, strugał też w drewnie. Wiedział, że w Krakowie i Warszawie są specjalne szkoły kształcące artystów.

– Napisałem do gazety „Rolnik Polski” z prośbą o informacje. A oni mi odpisali mniej więcej tak: „Drogi czytelniku, jest bliżej szkoła plastyczna. Wystarczy jechać do Kielc” – wspomina Kuraciński. – I tak ja, prosty chłopak ze wsi, trafiłem do liceum plastycznego,. Potem była Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie pod okiem charyzmatycznego profesora Mariana Wnuka. Kiedy tak naprawdę poczułem, że jestem rzeźbiarzem? To symboliczna data. Na trzecim roku postanowiłem zmierzyć się z ogromnym kamieniem, który stał przed uczelnią. Koledzy pomogli mi wtoczyć głaz do pracowni. Rozwaliłem go do końca. I kiedy wyrzuciłem przez okno ostatni fragment, profesor mi powiedział, że sobie poradziłem. Nie zrozumiałem. Ale on wyjaśnił mi, że teraz mogę zacząć myśleć jak artysta – tłumaczy Dawid II.Wiedeń i Nowy Jork

Studia skończył w 1968 roku. W ówczesnej Polsce młody utalentowany rzeźbiarz nie miał łatwego życia. Wyjechał więc do Wiednia i tam kontynuował naukę w Akademii Sztuk Pięknych. – Pomagał mi wtedy Ryszard Horowitz (światowej sławy polski fotografik tworzący w Stanach Zjednoczonych – przyp. red.). Tworzyłem, uczyłem się i pracowałem. Po roku dołączyła do mnie moja żona Barbara i razem wyjechaliśmy do Nowego Jorku. Czy było trudno? – powtarza moje pytanie. – Tak. Kiepsko znałem angielski. Pracowałem jako czyściciel kominów, myłem szyby, byłem intendentem. Barbara świetnie zna angielski, pisała na maszynie, została sekretarką. W krótkim czasie awansowała na wicedyrektora. Trzymała mnie w pionie powtarzając, że sobie poradzę, bo jestem twardy chłop z Kielecczyzny. No i poradziłem sobie.

Bardzo szybko otworzyli Dawid II Sculpture Studio na Manhattanie, w centrum światowej sztuki, przy 16 Ulicy. – Pojawił się jednak problem z nazwiskiem. Nikt nie mógł go wymówić. Nawet w banku mieliśmy problemy z pisownią – tłumaczy Barbara Łojek-Kuracińska. – Trzeba było Janowi znaleźć pseudonim, który byłby łatwy i określał jego sztukę. Dawid przedstawiony przez Michała Anioła tuż przed walką z Goliatem wydawał się odpowiedni. Jan kocha sztukę Michała Anioła, a Dawid to symbol wolności i siły. Został więc Dawidem II.

W 1982 roku zaprezentował swoje rzeźby w Kean Mason Gallery w Nowym Jorku. Od tamtej pory jest uznanym rzeźbiarzem. Pracuje w drewnie, kamieniu i plastiku. Jest twórcą dużych form, takich jak „Holokaust”, „United” czy „Ameryka żywiąca świat”. Pokazywał ludzi z ulicy w seriach „Broklińczycy” i „Manhatańczycy". W cyklu głów „Ściana płaczu” zmierzył się z problemem zagłady Żydów i odpowiedziami na pytania o przemijanie.

– Jako rzeźbiarz odbieram wszystkie gatunki sztuki trójwymiarowo – film, muzykę, malarstwo czy literaturę. Kreatywność zawsze zależy od czasu, a ten w naszej epoce jest najbardziej inspirujący i najbardziej destruktywny – uważa artysta.

W 1998 r. Kuracińscy wrócili do Polski, zamieszkali w Warszawie, a w okolicach Starej Słupi otworzyli pracownię. Trudno wyliczać galerie i państwa, w których Dawid II miał wystawy. Bo właściwie miał je na całym świecie. Tylko w Kielcach nie doczekał się jeszcze ekspozycji swoich dzieł.

Dorota Kosierkiewicz

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO