Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

KULTURA

Przytoczono niezwykłe opowieści o Byrskich

wtorek, 24 maja 2016 23:56 / Autor: Dariusz Skrzyniarz
Przytoczono niezwykłe opowieści o Byrskich
fot. Dariusz Skrzyniarz
Przytoczono niezwykłe opowieści o Byrskich
fot. Dariusz Skrzyniarz
Dariusz Skrzyniarz
Dariusz Skrzyniarz

Potomkowie Ireny i Tadeusza Byrskich przed kielecką publicznością wspominali „złote czasy” Teatru im. Stefana Żeromskiego. Na scenie przy ul. Sienkiewicza mówili między innymi o tym, jakimi rodzicami byli ci twórcy teatralni. Kilka szczegółów zza kulis pracy artystycznej zdradził też obecny na spotkaniu Witold Tokarski, aktor, który należał do zespołu aktorskiego Byrskich.

Przypomnijmy, że Byrscy Teatrem im. Stefana Żeromskiego w Kielcach kierowali w latach 1952-58. W tym czasie mieszkali w tej samej zabytkowej kamienicy przy ul. Sienkiewicza, w której mieści się scena. Część mieszkalna była zorganizowana na piętrze nad foyer i małą sceną. Irena i Tadeusz Byrscy byli ludźmi niezwykle oddani sztuce, a swe rzemiosło darzyli ogromnym szacunkiem. Pracowitością, pasją i umiejętnościami dzielili się z zespołem aktorskim, swoimi dziećmi oraz uczniami studium teatralnego, które wówczas działało przy instytucji.

Spotkanie z dziećmi Byrskich ukazało tę parę artystów w nieco innym świetle, niż robią to opracowania badaczy teatru.

- Tak się złożyło, że znałam dobrze Irenę i Tadeusza Byrskich. Znałam ich bardzo dobrze – zaczęła nieco żartobliwie Agnieszka Byrska-Zaczykowa, starsza z córek Byrskich. Wspominała, że to życie było piękne i bogate, ale niełatwe. Jej zdaniem, kielecki teatr z serdecznością przyjął dwie osobowości zainspirowane różniącymi się między sobą szkołami – Zelwerowicza oraz Osterwy. Taka mieszanka w Kielcach właśnie dała dorodne owoce w postaci interesujących wydarzeń i dzieł. - Tutaj działy się rzeczy wspaniałe. Próby nie były próbami. To były spotkania i rozmowa o sztuce, którą robimy, o tym gdzie ją tworzymy, o tym, że robimy ją dla naszej publiczności. Od razu było widać związek pomiędzy zespołem, publicznością, miastem – wspominała Agnieszka Byrska-Zaczykowska. W tamtym czasie odbywały się także cotygodniowe spotkania, podczas których w intymnej atmosferze rozmawiano o teatrze i planach na przyszłość.

Najmłodsza z potomstwa Ireny i Tadeusza Byrskich Katarzyna Byrska, wspominała, że cały zespół artystów tworzył rodzinną atmosferę. Mówiła także o swojej matce. - W domu była dla mnie „pomnikiem mamy”. Nie to, że się jej bałam, ale czułam respekt – wyjaśniała. - Mama była świetną organizatorką i zdawało się, że ma wytyczoną ścieżkę, którą chce iść i nic nie zdoła jej zatrzymać. Poza tym była niezwykle odważna – dodała Katarzyna Byrska.

- Czuję się tutaj jak w domu. Przyjechałem do siebie. W dodatku wróciły wspomnienia z czasów szkoły. Tutaj zdawałem maturę – mówił prof. Krzysztof Byrski, który obecnie zajmuje się teatrem indyjskim oraz kulturą wschodu. Ukierunkowania na taką specjalizację można doszukiwać się w inspirującej działalności twórców „złotych czasów” naszego teatru. - Wydawało mi się, że najlepiej będę wpisywał się w historię naszej rodziny zajmując się teatrem egzotycznym, ale jednocześnie niezwykle bliskim – mówił profesor.

Witold Tokarski, aktor grający w kieleckim teatrze kierowanym przez wspominaną parę mówił, że pani Irena, bo ponoć w ten sposób kazała się do siebie zwracać, była serdeczna i bezpośrednia. Jednak uwagi aktorom przekazywała w sposób dyskretny. Witold Tokarski, podczas spotkania po latach w Teatrze im. Żeromskiego opowiadał o pierwszym spotkaniu z Tadeuszem Byrskim przy okazji prac nad spektaklem pt. „Zbiegowie”. Na pierwszej próbie dyrektor Byrski powiedział, że prace rozpoczynają się o godzinie 10, a sam pojawia się na sali 5 minut przed tym czasem i nie życzy sobie, by ktoś później przychodził. - W czasie tych 42 lat na scenie nigdy nie spóźniłem się na żadne przedstawienie. Tego mnie nauczył dyrektor Byrski – mówił kielczanom aktor. Przypomniał także o kilku teatralnych przesądach, z którymi pierwszy raz spotkał się w Kielcach. Na przykład nie wolno było wchodzić na scenę w czapce, a upuszczony na podłogę scenariusz należało przydepnąć, aby sztuki nie „położyć”.

Spotkanie z dziećmi Byrskich i aktorem ich dawnego kieleckiego zespołu zorganizowane zostało z okazji konferencji naukowej, która odbyła się na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego i w Teatrze im. Stefana Żeromskiego. Wydarzeniu towarzyszy także wystawa dotycząca lat 50. ubiegłego wieku na tutejszej scenie. Można na niej zobaczyć między innymi zdjęcia ze spektakli Byrskich, wizyt w Kielcach po latach czy wpisy w księdze pamiątkowej z tamtego okresu. Wystawione zostały krzesła sprzed kilku dekad, które wykonane zostały według projektu Ireny Byrskiej.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO