MIASTO
Coraz więcej poważnych wypadków na hulajnogach. Specjaliści biją na alarm!


Każdego dnia na izbę przyjęć Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach trafiają nieletni z urazami komunikacyjnymi. Tylko w tym roku po pomoc zgłosiło się już ponad 200 poszkodowanych dzieci. Do wypadków najczęściej dochodzi podczas jazdy elektryczną hulajnogą czy rowerem, a co gorsza, żaden z uczestników nie posiada kasku ani ochraniaczy.
Dla porównania: takich przypadków w ubiegłym roku było nieco ponad 300, co pokazuje, że problem staje się coraz większy.
– Na 220 dzieci, które uczestniczyły w wypadkach na drodze, 56 było u nas na izbie przyjęć z powodu wypadku na hulajnodze elektrycznej. Żadne z tych dzieci nie miało kasku, ochraniaczy, ani innych zabezpieczeń, więc były narażone na ten uraz bezpośredni – informuje Agata Roszewska, pielęgniarka koordynująca Izbą Przyjęć WSzZ.
Prof. Przemysław Wolak, kierownik Kliniki Chirurgii Dziecięcej w Kielcach, podkreśla, że te urazy są nie tylko częstsze, ale i coraz poważniejsze.
– Wynika to z braku ograniczenia prędkości hulajnóg. Dziecko jest w stanie rozwinąć prędkość nawet do 60km/h na tym urządzeniu. To także brak zabezpieczeń i kasku, o czym świadczą przeważające urazy twarzoczaszki. Mamy także mnóstwo pacjentów z urazami klatki piersiowej, brzucha bądź głowy z krwiakami wewnątrzczaszkowymi – zaznacza profesor.
– Na naszym oddziale dominują ciężkie obrażenia mózgu oraz wielonarządowe. Na szczęście nie było przypadku śmiertelnego, ale musimy sobie zdawać sprawę, że ciężki uraz mózgu jest stanem bezpośredniego zagrożenia życia, a jego następstwa mogą być odczuwane do końca życia – dodaje dr Anna Nowakowska-Kurek, kierownik Klinicznego Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii Dziecięcej.
Specjaliści apelują o rozwagę i bezpieczeństwo. Pamiętajmy o kasku i zabezpieczeniach dla naszych pociech. To może uratować zdrowie, a nawet życie.








