Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

MIASTO

Debat ciąg dalszy...

czwartek, 19 marca 2015 17:34 / Autor: Dariusz Skrzyniarz
Debat ciąg dalszy...
fot. Dariusz Skrzyniarz
Debat ciąg dalszy...
fot. Dariusz Skrzyniarz
Dariusz Skrzyniarz
Dariusz Skrzyniarz

- Urbaniści uwielbiają systemy totalitarne – uważa Artur Hajdorowicz, dyrektor biura planowania przestrzennego w kieleckim urzędzie miasta. W Instytucie Designu odbyła się kolejna debata na temat reklamy w centrum. Punktem wyjścia do rozmowy było porównanie szyldów z czasów PRLu z banerami w czasach obecnych.

Debaty na Wzgórzu Zamkowym towarzyszą realizacji drugiej edycji Włoskiej Szkoły Projektowania. Przypomnijmy, że głównym zadaniem jest przygotowanie koncepcji ujednolicenia reklam, szyldów i banerów na kieleckim rynku.

Prezentację przygotował związany z Instytutem Sztuk Pięknych UJK Rafał Urbański. Na archiwalnych zdjęciach pokazane zostały estetyczne szyldy w centrum Kielc sprzed transformacji ustrojowej oraz charakterystyczne dla ówczesnej „Sienkiewki” neony. Zebrane fotografie zestawione zostały ze stanem obecnym. Faktycznie dzisiaj szyldy, reklamy, kasetony prezentują się gorzej a ich rozmieszczeniem rządzi chaos. - Pamiętajmy że lata PRLu to czasy, gdy handel i produkcja były w rękach władz więc też nie było czego reklamować – podkreślał prelegent.

- Wyczuwam tutaj jakąś tęsknotę za tamtymi czasami słuchając o neonach w centrum Kielc. Sądzę, że wolelibyśmy się do nich nie wracać - mówił Artur Hajdorowicz, dyrektor Biura Planowania Przestrzennego w Urzędzie Miasta. - Są inne sposoby na robienie porządków z reklamą w najcenniejszych miejscach w mieście. Kilka dni temu usłyszeliśmy o tym jak poradzono sobie z chaosem w Łodzi. Władze miejskie wykorzystały ustawę o ochronie zabytków a przecież tam obowiązują takie same przepisy, jak i u nas – wskazywał Hajdorowicz.

Jak mówią organizatorzy przedsięwzięcia tu nie chodzi o przymuszanie przedsiębiorców z rynku do zmian w materiałach informacyjnych i reklamowych, które umieszczają na elewacjach, drzwiach czy szybach okien. Projektanci chcą ich przekonać do tego, że propozycje, które oni przygotują są dobre. Podobne przedsięwzięcia były realizowane w wielu innych europejskich miastach, gdzie sprawdziły się bardzo dobrze. Przykładem może być wspomniana wyżej Łódź. Miejskiemu Konserwatorowi Zabytków i jego zespołowi udało się przekonać przedsiębiorców z ul. Piotrkowskiej, czyli reprezentacyjnej ulicy miasta do wprowadzenia zmian. Teraz deptak wygląda dużo lepiej a sami właściciele firm nie narzekają na spadek obrotów.

- W czasach komunizmu mieliśmy do czynienia z szyldami i materiałami informacyjnymi w przestrzeni publicznej, niekoniecznie z reklamą. Wyglądało to wszystko tak a nie inaczej, bo do projektowania tego typu rzeczy uprawnieni byli byli ludzie z odpowiednim wykształceniem artystycznym. Dodatkowo, opinię na temat każdego, nawet najmniejszego szyldu wydawała odpowiednia komisja - wspominał obecny na spotkaniu kielczanin.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO