Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

MIASTO

Dwa miesiące od wyborów, a plakaty wciąż wiszą. Ileż to trzeba zachodu, żeby je zerwać!

piątek, 06 grudnia 2019 11:30 / Autor: Michał Łosiak
Dwa miesiące od wyborów, a plakaty wciąż wiszą. Ileż to trzeba zachodu, żeby je zerwać!
Dwa miesiące od wyborów, a plakaty wciąż wiszą. Ileż to trzeba zachodu, żeby je zerwać!
Michał Łosiak
Michał Łosiak

Choć wybory parlamentarne odbyły się 13 października, to jednak niektórzy kandydaci wciąż zabiegają o głosy wyborców. Na Osiedlu Świętokrzyskim w dalszym ciągu wiszą ich plakaty. – To jest karygodne – mówi nam zbulwersowany słuchacz.

Zgodnie z prawem komitety wyborcze muszą usunąć wszelkie plakaty i hasła w ciągu 30 dni od zakończenia wyborów. Termin ten upłynął 12 listopada. Po tej dacie niewywiązanie się z obowiązku może  być zgłaszane władzom gminy, a te zobowiązane są do usunięcia materiałów na koszt komitetów. Przepis ten nie dotyczy terenów prywatnych.

– Na ulicy Jaworskiego i w głębi osiedla wciąż wiszą plakaty dwóch kandydatów – z tą informacją zadzwonił do nas rozzłoszczony mieszkaniec Osiedla Świętokrzyskie.

Rzeczywiście, zarówno na barierkach przy nieczynnym już osiedlowym sklepie, jak i wzdłuż ulicy Jaworskiego znaleźliśmy wiszące banery i plakaty. Jedne z nich należą do Bartłomieja Orła, który startował z Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość, a drugie do kandydata na senatora – Przemysława Gierady.

– Zostaną one zdjęte jeszcze dzisiaj. Nie mam kontroli nad wszystkim, bo wieszali je moi wolontariusze. Miały być usunięte i jeśli docierają do mnie takie informacje, to reagujemy – przyznaje Przemysław Gierada. Przypomnijmy, że od październikowych wyborów minęły prawie dwa miesiące.

– Sprawdzaliśmy zarówno ulicę Warszawską i Jaworskiego pod tym kątem. Sprawdzimy to ponownie – zapewnia jeden z pracowników Miejskiego Zarządu Dróg, w gestii którego leżą barierki przy ulicy z plakatami Przemysława Gierad .

Mieszkańcy zgłaszali sprawę do Straży Miejskiej. Potwierdza to komendant Renata Gruszczyńska. – Mamy notatkę z wczoraj. Nasi funkcjonariusze byli na miejscu. Notatkę wysłaliśmy do odpowiedniej komórki, która z kolei przekaże pismo do prezydenta. Jeżeli komitety same tego nie zrobią, to wówczas prezydent postanowi o usunięciu materiałów na ich koszt – tłumaczy Renata Gruszczyńska.

Miejmy nadzieję, że ten niezwykle skomplikowany proces jakim jest zerwanie plakatu nastąpi jak najszybciej. Oczywiście zgodnie z procedurą.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO