Dworzec przejęty przez miasto

- Dołożymy wszelkich starań, żebyśmy znów byli dumni z tego symbolu Kielc. Czeka nas wyzwanie. Chciałbym, żeby do końca 2017 roku obiekt został przebudowany - mówił podczas podpisania prezydent Kielc. Dworzec już niedługo ma pełnić funkcję centrum komunikacyjnego, z którego będą odjężdżały zarówno autobusy miejskie jak i dalekobieżne. Do końca 2016 roku mają zakończyć się prace projektowe, natomiast sam budynek będzie remontowany w 2017 roku. - Modernizacja może kosztować 30-40 mln. Nie zamierzy burzyć dworca, ale będziemy demontować wszystko to, co nie jest konstrukcją żelbetową. Może uda się uratować też część konstrukcji stalowej, reszta jednak powinna być nowa. Na pewno nie zmienimy wyglądu, chcemy, żeby był on - jak przed laty - dumą i symbolem miasta - tłumaczy Lubawski.

Od poniedziałku za obiekt będzie odpowiedzialny Zarząd Transportu Miejskiego, który wprowadzi pewne udogodnienia dla podróżujących. 

Jedną z nich będzie zmiana godzin funkcjonowania informacji dla pasażerów. Obecnie jest ona otwarta do godziny 15.00 (w weekendy nieczynna), natomiast od przyszłego tygodnia będzie czynna od godziny 6 do 20 w dni robocze, a w weekendy od 9.00 do 17.00. Sam obiekt będzie otwarty codziennie od 5.00 do 23.00.

ZTM planuje także gruntownie wysprzątać budynek. – Szykujemy się do wielkich wiosennych porządków. Sprzątaniem zajmie się Rejonowe Przedsiębiorstwo Zieleni. Wyzbieramy śmieci, wyczyścimy posadzki, umyjemy przeszklenia. Zarówno sam dworzec jak i tereny wokół niego zostaną porządnie wyczyszczone. Planujemy też w najbliższym czasie doświetlić obiekt. Wiele punktów świetlnych nie funkcjonuje, bo są to przestarzale konstrukcje. Ich naprawa poprawi zarówno bezpieczeństwo jak i wygląd. – mówi Zbigniew Michnicki z kieleckiego ZTM-u. Na utrzymanie dworca PKS miasto do końca roku wyda blisko 600 tysięcy złotych.

Przypomnijmy, że w 2013 roku spółka PKS 2 kupiła dworzec od Polskiej Komunikacji Samochodowej wraz z załogą oraz długami za 10 milionów złotych. Na początku 2015 roku właściciele spółki chcieli odsprzedać obiekt z terenami za blisko 40 mln zł. W trakcie negocjacji kwota spadła do 25 mln zł. Jednak na początku grudnia prezydent Wojciech Lubawski powiedział, że ostateczna kwota jaką może zapłacić za dworzec to niespełna 20 mln zł. Kiedy wydawało się, że negocjacje utknęły w martwym punkcie, właściciele spółki zgodzili się na warunki jakie zaproponował prezydent miasta.