MIASTO
Parkingowy problem na osiedlach. Sypią się mandaty. Czy słusznie?


Czy da się zaparkować na kieleckich osiedlach? Jak wynika z ogromnej liczby sygnałów docierających do naszej redakcji, w wielu miejscach kielczanie mają gigantyczny problem z pozostawieniem auta. Tak jest niemal wszędzie, ale chyba najgorzej – na KSM-ie. Jemu przyjrzymy się więc w pierwszej kolejności.
– Tu naprawdę nie ma gdzie zostawić auta. Gdy wracam po pracy do domu, krążę po całym osiedlu, a zaparkowanie samochodu – nawet 500 metrów od mieszkania i dalej – graniczy z cudem. A jeśli w końcu to się uda, wisi nade mną widmo mandatu – skarży się mieszkaniec KSM-u.
– Jesteśmy w okropnej sytuacji. W ciągu ostatnich lat bardzo przybyło aut, a liczba miejsc parkingowych pozostaje taka sama, a właściwie mniejsza, bo gdzieniegdzie ograniczono nam tę możliwość. Ludzie zostawiają więc samochody tam, gdzie jeszcze jest to możliwe, a mam wrażenie że strażnicy miejscy tylko na to czekają. Gdy kiedyś zaparkowałem w pobliżu maleńkiego skrzyżowanka osiedlowych uliczek, na miejsce przyjechał strażnik, który miarką sprawdzał odległość od krzyżówki. A nie są to ruchliwe drogi, samochody nie zagrażają tu bezpieczeństwu. Strażnicy wystawiają jednak mandaty, lecz niech odpowiedzą nam na pytanie: co mamy zrobić? Sprzedać samochody i wszędzie chodzić pieszo? – skarży się pan Łukasz, mieszkaniec KSM-u.
Podobnych sygnałów odebraliśmy w ostatnim czasie kilkanaście, niemal wszyscy utyskiwali na absurdalne - ich zdaniem - zachowanie strażników miejskich. Jak wynika ze statystyk tych ostatnich, interwencje dotyczące nieprawidłowego parkowania mają tam miejsce codziennie.
– Od 15 kwietnia do 18 maja na KSM-ie wystawiono 54 wezwania do stawienia się w naszej siedzibie, nałożono dziesięć mandatów karnych i zastosowano osiem pouczeń – wylicza Bogusław Kmieć z kieleckiej straży miejskiej.
Jak dodaje, często bywa tak, że gdy strażnicy przyjadą na miejsce po zgłoszeniu, zauważają więcej źle zaparkowanych samochodów, stąd liczba wezwań jest wyższa niż liczba interwencji.
– Po takim wezwaniu kierowca zgłasza się do naszej siedziby i składa wyjaśnienia. Nie zawsze jest to jednoznaczne z mandatem, czasem kończy się pouczeniem lub odstąpieniem od prowadzenia czynności, ale strażnik może też złożyć wniosek o ukaranie do sądu – wyjaśnia Kmieć.
Jak wyglądają statystyki dotyczące całego miasta?
Od 15 kwietnia do 18 maja mundurowi odnotowali w Kielcach 666 takich przypadków, nałożyli 214 mandatów karnych, 171 osób pouczono, wystawiono także 351 wezwań do stawienia się w naszej siedzibie i złożenia wyjaśnień – mówi Kmieć. Oddzielne statystyki strażnicy prowadzą w kwestii parkowania na zieleńcach. Takich zdarzeń, od 15 kwietnia do 18 maja, w całym mieście było 221.
– Nałożono 92 mandaty i zastosowano 18 pouczeń – uzupełnia funkcjonariusz.
I choć mieszkańcy skarżą się na to, że po prostu nie ma wolnych miejsc parkingowych, to Bogusław Kmieć podkreśla: kodeks drogowy nie przewiduje takich wyłączeń.
– Nie może być tak, że ktoś, kto nie ma miejsca w pobliżu mieszkania, może zostawić samochód gdziekolwiek. Strażnik jest od tego, by respektować przestrzeganie prawa i podjąć konkretne działania. Ale dodajmy, że oczywiście są różne sytuacje – bywały interwencje wobec osób, które zostawiły auto tuż pod klatką schodową, utrudniając do niej dostęp. Kiedy okazuje się, że chodzi na przykład o podwiezienie chorej osoby, strażnicy przeważnie odstępują od dalszych czynności lub pouczają kierowcę. Ma to odzwierciedlenie w naszych statystykach – kwituje Bogusław Kmieć.
Tymczasem mieszkańcy KSM-u pozostają z nierozwiązanym, parkingowym problemem. Choć chcą respektować przepisy, to – jak zauważają – jedynym wyjściem z sytuacji byłoby pozbycie się samochodu.
– Nie może być tak, że Ratusz zostawia nas samych. Pani prezydent Wojda, o ile pamiętam, obiecywała w kampanii wyborczej rozwiązanie kwestii braku miejsc parkingowych. I co? I nic. Ktoś zgodził się na tak gęstą zabudowę, zupełnie nieadekwatną do liczby miejsc postojowych. W ten sposób mieszkańcy KSM-u zostali postawieni pod ścianą i stają się pewnie głównym źródłem dochodu straży miejskiej – podkreślają.
Dodajmy, że 80 procent interwencji strażników miejskich wynika ze zgłoszeń mieszkańców. W najbliższym czasie przyjrzymy się problemowi parkowania na Czarnowie.
![[FOTO] Festyn edukacyjny na kieleckiej uczelni](/media/k2/items/cache/043d3a0752cfe612b3c684e5eeb4241c_L.jpg)



![FOTO] Rajd Motocyklowy i apel dla weteranów](/media/k2/items/cache/f8d2a820afc6874398cd539cf3a14781_L.jpg)



