Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

MIASTO

Parkingowy problem na osiedlach. Sypią się mandaty. Czy słusznie?

środa, 28 maja 2025 08:53 / Autor: Aleksandra Rękas
Parkingowy problem na osiedlach. Sypią się mandaty. Czy słusznie?
Ul. Kujawska KSM
Parkingowy problem na osiedlach. Sypią się mandaty. Czy słusznie?
Ul. Kujawska KSM
Aleksandra Rękas
Aleksandra Rękas

Czy da się zaparkować na kieleckich osiedlach? Jak wynika z ogromnej liczby sygnałów docierających do naszej redakcji, w wielu miejscach kielczanie mają gigantyczny problem z pozostawieniem auta. Tak jest niemal wszędzie, ale chyba najgorzej – na KSM-ie. Jemu przyjrzymy się więc w pierwszej kolejności.

– Tu naprawdę nie ma gdzie zostawić auta. Gdy wracam po pracy do domu, krążę po całym osiedlu, a zaparkowanie samochodu – nawet 500 metrów od mieszkania i dalej – graniczy z cudem. A jeśli w końcu to się uda, wisi nade mną widmo mandatu – skarży się mieszkaniec KSM-u.

– Jesteśmy w okropnej sytuacji. W ciągu ostatnich lat bardzo przybyło aut, a liczba miejsc parkingowych pozostaje taka sama, a właściwie mniejsza, bo gdzieniegdzie ograniczono nam tę możliwość. Ludzie zostawiają więc samochody tam, gdzie jeszcze jest to możliwe, a mam wrażenie że strażnicy miejscy tylko na to czekają. Gdy kiedyś zaparkowałem w pobliżu maleńkiego skrzyżowanka osiedlowych uliczek, na miejsce przyjechał strażnik, który miarką sprawdzał odległość od krzyżówki. A nie są to ruchliwe drogi,  samochody nie zagrażają tu bezpieczeństwu. Strażnicy wystawiają jednak mandaty, lecz niech odpowiedzą nam na pytanie: co mamy zrobić? Sprzedać samochody i wszędzie chodzić pieszo? – skarży się pan Łukasz, mieszkaniec KSM-u.

Podobnych sygnałów odebraliśmy w ostatnim czasie kilkanaście, niemal wszyscy utyskiwali na absurdalne - ich zdaniem - zachowanie strażników miejskich. Jak wynika ze statystyk tych ostatnich, interwencje dotyczące nieprawidłowego parkowania mają tam miejsce codziennie.  

– Od 15 kwietnia do 18 maja na KSM-ie wystawiono 54 wezwania do stawienia się w naszej siedzibie, nałożono dziesięć mandatów karnych i zastosowano osiem pouczeń – wylicza Bogusław Kmieć z kieleckiej straży miejskiej.

Jak dodaje, często bywa tak, że gdy strażnicy przyjadą na miejsce po zgłoszeniu, zauważają więcej źle zaparkowanych samochodów, stąd liczba wezwań jest wyższa niż liczba interwencji.

– Po takim wezwaniu kierowca zgłasza się do naszej siedziby i składa wyjaśnienia. Nie zawsze jest to jednoznaczne z mandatem, czasem kończy się pouczeniem lub odstąpieniem od prowadzenia czynności, ale strażnik może też złożyć wniosek o ukaranie do sądu – wyjaśnia Kmieć.

Jak wyglądają statystyki dotyczące całego miasta?

Od 15 kwietnia do 18 maja mundurowi odnotowali w Kielcach 666 takich przypadków, nałożyli 214 mandatów karnych, 171 osób pouczono, wystawiono także 351 wezwań do stawienia się w naszej siedzibie i złożenia wyjaśnień – mówi Kmieć. Oddzielne statystyki strażnicy prowadzą w kwestii parkowania na zieleńcach. Takich zdarzeń, od 15 kwietnia do 18 maja, w całym mieście było 221.

– Nałożono 92 mandaty i zastosowano 18 pouczeń – uzupełnia funkcjonariusz.

I choć mieszkańcy skarżą się na to, że po prostu nie ma wolnych miejsc parkingowych, to Bogusław Kmieć podkreśla: kodeks drogowy nie przewiduje takich wyłączeń.

– Nie może być tak, że ktoś, kto nie ma miejsca w pobliżu mieszkania, może zostawić samochód gdziekolwiek. Strażnik jest od tego, by respektować przestrzeganie prawa i podjąć konkretne działania. Ale dodajmy, że oczywiście są różne sytuacje – bywały interwencje wobec osób, które zostawiły auto tuż pod klatką schodową, utrudniając do niej dostęp. Kiedy okazuje się, że chodzi na przykład o podwiezienie chorej osoby, strażnicy przeważnie odstępują od dalszych czynności lub pouczają kierowcę. Ma to odzwierciedlenie w naszych statystykach – kwituje Bogusław Kmieć.

Tymczasem mieszkańcy KSM-u pozostają z nierozwiązanym, parkingowym problemem. Choć chcą respektować przepisy, to – jak zauważają – jedynym wyjściem z sytuacji byłoby pozbycie się samochodu.

– Nie może być tak, że Ratusz zostawia nas samych. Pani prezydent Wojda, o ile pamiętam, obiecywała w kampanii wyborczej rozwiązanie kwestii braku miejsc parkingowych. I co? I nic. Ktoś zgodził się na tak gęstą zabudowę, zupełnie nieadekwatną do liczby miejsc postojowych. W ten sposób mieszkańcy KSM-u zostali postawieni pod ścianą i stają się pewnie głównym źródłem dochodu straży miejskiej – podkreślają.

Dodajmy, że 80 procent interwencji strażników miejskich wynika ze zgłoszeń mieszkańców. W najbliższym czasie przyjrzymy się problemowi parkowania na Czarnowie.

Wesprzyj nas!
Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO