Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM
×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 43.

PUBLICYSTYKA

Okruchy powstania

sobota, 26 stycznia 2013 08:43 / Autor:
Okruchy powstania
Okruchy powstania

Obrazek wykonany z włosów powstańców styczniowych zesłanych na Syberię, czarna biżuteria, pozostałości spalonego dworu, broń i mundury, zdjęcia, dokumenty latami przechowywane w rodzinnych archiwach. To wszystko możemy zobaczyć na wystawie „Bohaterom 1863 r. w hołdzie. W 150 rocznicę wybuchu powstania styczniowego”, którą można obejrzeć w Muzeum Historii Kielc.

– Ekspozycja prezentuje pamiątki przekazane przez kieleckie rodziny, których pradziadowie i prababki uczestniczyli w powstaniu styczniowym. Z potrzeby serca stworzyli ją kolekcjonerzy, genealodzy, historycy–amatorzy z kieleckiego środowiska. Uwagę zwraca czarna patriotyczna biżuteria z odznakami wiary, nadziei i miłości, stosowanymi w tamtych czasach na tego typu precjozach – zachęca Leszek Dziedzic, kurator wystawy.

Czarna biżuteria pochodzi z lat 1861–1866. Po pogrzebie pięciu Polaków, zabitych podczas manifestacji patriotycznej w marcu 1861 r., władze powstańcze wydały okólnik nakazujący żałobę. Kobiety przywdziały czarne suknie, nosiły je po poległych synach, mężach i braciach. A że trudno było znaleźć rodzinę, która nie straciła kogoś bliskiego, cała Polska ubrała się na czarno. Pierścionki i broszki ozdabiano symbolami cierni, łabędzi, kolców róż. Stosowano czarne nieprzeźroczyste szkło, barwione dużą ilością manganu. Bransolety ze srebra pokrywano czarną emalią; bardzo często mają one formę kajdan lub łańcuchów.

Władze carskie bezskutecznie próbowały zakazać noszenia oznak żałoby. Urzędnikom nakazano, by nie załatwiali spraw petentek przychodzących w czarnym ubraniu. Ponieważ represje, kary i wywózki na Sybir były dotkliwe, dekret Podziemnego Rządu Narodowego zniósł obowiązek noszenia żałoby. Dopiero jednak w 1866 r., po ogłoszeniu przez cara amnestii, skończyła się ona ostatecznie.

Przodkowie obojga państwa Michniewskich walczyli w powstaniu styczniowym. – Na wystawie jest portret mojego prapradziadka, represjonowanego za pomoc powstańcom, osadzonego w więzieniu w Bielsku Podlaskim. Jest popiersie mojej praprababki, która brała udział w zrywie jako łączniczka w oddziale Brancewicza. Są też zdjęcia osób zesłanych na Syberię – wylicza Jolanta Michniewska. – Ale jest też i to: rodzinna biżuteria, stroje i obrazek z włosów zrobiony na Syberii.

Pradziad Marka Michniewskiego, Józef Broniewicz, był w 1863 roku płatnikiem. Brał udział w bitwie pod Słupczą. Potem walczył w oddziałach Langiewicza. W ramach represji Rosjanie spalili jego dwór. Na wystawie można zobaczyć to, co z zabudowań zostało.

– W naszym domu pamiątkami z powstania są przede wszystkim zdjęcia jego uczestników, bo córki Broniewicza były łączniczkami. Moja prababka ze strony ojca, Zofia Egierska, której mąż pracował w komorze celnej, pomagała powstańcom przekraczać granicę – opowiada pan Marek.

Na wystawie jest też broń używana przez insurgentów podczas bitwy pod Małogoszczem i autentyczne mundury, przechowywane przez kieleckie rodziny niczym relikwie.

Ekspozycja będzie czynna do 17 lutego.

Dorota Kosierkiewicz

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO