Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Po świętach… kosze pełne

poniedziałek, 12 kwietnia 2021 10:40 / Autor: Aleksandra Rękas
Po świętach… kosze pełne
Po świętach… kosze pełne
Aleksandra Rękas
Aleksandra Rękas

„Kup dwa, trzeci gratis”, „mega promocje”, „rabaty na święta” – sklepy bombardują nas komunikatami zachęcającymi do zrobienia zakupów spożywczych. Niemal każdy z nas wybrał się kiedyś do sklepu po konkretny artykuł i wrócił z pełną siatką najróżniejszych produktów. Za lwią część (60 procent) zmarnowanej żywności odpowiadają konsumenci, a problem nasila się w okresie świątecznym.

Dane wskazują, że w Polsce wyrzucamy niemal pięć ton żywności rocznie. Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa podaje, że na świecie co roku marnuje się 1,3 miliarda ton jedzenia nadającego się do spożycia.

Sklepowy zawrót głowy

Jak stwierdza Magdalena Piłat-Borcuch, socjolog z UJK, W XXI wieku staliśmy się bardziej konsumentami niż obywatelami. Ten stan rzeczy przekłada się na marnowanie żywności.

- Statystyczny Polak, co roku do kosza wyrzuca 250 kilogramów jedzenia. Dzieje się tak między innymi dlatego, że jesteśmy bombardowani reklamami i hasłami promocyjnymi i po prostu kupujemy za dużo. Zdarza się też, że do sklepu wybieramy się będąc głodnymi i wrzucamy do koszyka co popadnie – mówi socjolog.

A rozwiązanie może być bardzo proste - wystarczy na zakupy iść z konkretną listą tego, czego rzeczywiście potrzebujemy i przed wyjściem z domu zajrzeć do lodówki. Nie jest jednak łatwo zachować zdrowy rozsądek, gdy sieci sklepowe próbują na każdym kroku zachęcić nas do robienia ogromnych zakupów.

- Żyjemy w czasach, w których sztucznie kreuje się potrzeby. Ciągle wydaje nam się, że musimy mieć nowe rzeczy, nowe ubrania. Współczesny świat budzi w nas ciągłą chęć kupowania, posiadania. Przekłada się to na nasze wybory – ocenia Magdalena Piłat-Borcuch.

Zastaw się, a postaw się…

Duży wpływ na to, że kupujemy za dużo jedzenia ma tradycja związana ze świętami – chęć przygotowania wielu posiłków i zaprezentowania bliskim suto zastawionego stołu. Finalnie przyrządzamy za dużo potraw i część z nich ląduje w koszach.

- Święta to czas celebracji. Odwiedza nas wtedy rodzina i mamy niestety tendencję do tego, że szykujemy za dużo, według powiedzenia „zastaw się, a postaw się”. Nie chcemy być gorsi, a pamiętamy że w zeszłym roku u cioci było kilkanaście dań. Więc gotujemy, pieczemy i przyrządzamy potrawy, a później zmuszamy siebie i bliskich do tego, by jeść na siłę. Ostatecznie wyrzucamy część pokarmów, co jest zgubne choćby dla naszych portfeli – wyjaśnia Magdalena Piłat-Borcuch.

Sklepy walczą z marnotrawstwem

To, że przed świętami Wielkanocy, czy Bożego Narodzenia robimy większe zakupy nie ulega wątpliwości. Warto jednak wspomnieć, że niektóre sieci sklepów angażują się w walkę z wyrzucaniem jedzenia. Przykładem może być Biedronka

- Już od 2016 roku, rozwijamy program przekazywania produktów spożywczych na zasadzie darowizny, bezpośrednio ze sklepów do organizacji pożytku publicznego zajmujących się pomocą w tym zakresie. Przekazujemy przede wszystkim: świeże mięso, wędliny, nabiał, ryby, warzywa i owoce. Obecnie współpracujemy z ponad stoma Organizacjami Pożytku Publicznego, aby przeciwdziałać marnowaniu żywności. Od 2016 roku przekazaliśmy im ponad dziesięć tysięcy ton jedzenia, o łącznej wartości ponad dwustu milionów złotych - informuje Sylwia Krzyżycka, dyrektor Działu Ochrony Środowiska w sieci Biedronka.

W podobne działania angażują się również między innymi Auchan, Tesco, Makro, Kaufland i KFC. Każda z tych sieci współpracuje z Kieleckim bankiem Żywności.

Wyrzucamy niemal wszystko

Najczęściej, do koszy trafiają produkty o krótkim terminie ważności, między innymi chleb, warzywa, wędliny, owoce. Przegapiamy czas przydatności do spożycia i podejmujemy najprostszą decyzję – do kosza.

- Oprócz tego, robimy zbyt duże i nieprzemyślane zakupy. Największą „zmorą” gospodarstw domowych są resztki z obiadu. Zostaje nam makaron, ziemniaki, mięso i nie mamy pomysłu na to, co z nimi zrobić. A jest mnóstwo świetnych rozwiązań na to, by wykorzystać te artykuły. Wystarczy poszperać w Internecie, popytać znajomych. Z ziemniaków można przyrządzić kopytka, z makaronu – zapiekankę, sałatkę. Zapominamy też o innym bardzo prostym rozwiązaniu – mrożeniu artykułów spożywczych – wyjaśnia Anna Mazur z Kieleckiego Banku Żywności.

Jak podpowiada, można zainspirować się też zagraniczną kuchnią. Zwykła potrawka z ryżem i kurczakiem może nie brzmieć atrakcyjnie. Co innego, risotto!

- Wydawać się to może banalne, ale daje naprawdę duże rezultaty. Dzieci mogą nie mieć chęci na kopytka, ale jeśli powiemy im że przygotowaliśmy włoskie gnocchi, sprawa będzie wyglądała już inaczej. Jeśli mamy nieco czerstwe pieczywo, możemy przyrządzić bruschettę, czyli grzankę z masłem czosnkowym, serem, pomidorami. Smakuje jak zapiekanka, a atrakcyjna nazwa może zachęcić do skosztowania – dodaje.

Są i inne metody walki z marnowaniem żywności. Kielecki Bank Żywności podejmuje różne działania, by jak najmniej jedzenia trafiało do naszych koszy.

- Po pierwsze, odbieramy produkty z krótkim terminom przydatności do spożycia ze sklepów wielkopowierzchniowych. Te artykuły trafią później do najbardziej potrzebujących osób. Organizujemy także zbiórki żywności. To nie tylko akcje w sklepach, możemy także wspierać bank żywności w Internecie. To inicjatywa, którą podjęliśmy w związku z ograniczeniami związanymi z epidemią – zaznacza Anna Mazur.

***

Do koszy wyrzucamy około jednej trzeciej całej wyprodukowanej żywności – jednocześnie, z danych Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa wynika, że aż 821 milionów osób na całej Ziemi cierpi głód. Poziom tego zjawiska wzrasta od trzech lat, a przyczyniają się do niego zmiany klimatu. Te z kolei „nakręca” marnowanie żywności. I koło się zamyka…

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO