Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

REGION

Pomaga na całym świecie. Teraz sama potrzebuje naszej pomocy

niedziela, 14 marca 2021 21:33 / Autor: Michał Łosiak
Pomaga na całym świecie. Teraz sama potrzebuje naszej pomocy
Pomaga na całym świecie. Teraz sama potrzebuje naszej pomocy
Michał Łosiak
Michał Łosiak

Monika Luty ma 24 lata. Pomaga ludziom chorym, ale również ubogim. Niosła wsparcie w Anglii, Kenii i na Zanzibarze. Wszystko mimo tego, że zmaga się z nieuleczalną chorobą i sama potrzebuje naszej pomocy.

Jak mówi, urodziła się z wyrokiem i choruje na mukowiscydozę. – Nigdy nie uważałam, że mam najgorzej w życiu i że tylko ja potrzebuję wsparcia. Takie myślenie wpoili we mnie rodzice, podobnie jak zainteresowanie podróżami i to, że warto pomagać – podkreśla w rozmowie z nami Monika. To nie tylko słowa, bo odwiedziła ona najdalsze zakątki świata po to, aby bezpośrednio spotkać się z potrzebującymi.

Na Wyspach

W pierwszą swoją podróż, aby pomagać innym Monika wybrała się do Anglii. – Udało się to dzięki Regionalnemu Centrum Wolontariatu. Pojechałam na północ kraju i pracowałam w specjalnym centrum dla dzieci. Byłam w sekcji gastronomiczno-artystycznej. Uczyłam młode osoby zdrowego żywienia, pokazywałam różne kuchnie, w tym również polską. W miejscowym sklepie udawało mi się kupować nawet Majonez Kielecki. To była dla mnie także doskonała szkoła, aby poznać różne akcenty języka angielskiego. Poznałam wiele fantastycznych osób i nabyłam doświadczenia – tłumaczy i dodaje, że na Wyspach miała spędzić rok, ale wolontariat przerwała choroba. – Musiałam wrócić do Polski i walczyć o życie w szpitalu. Moja wydolność płuc była na poziomie trzydziestu procent.

Kenia i Tanzania

To nie załamało jednak 24-latki z Bolmina. Po pewnym czasie postanowiła, że zacznie pomagać na własną rękę. – Moja koleżanka podsunęła mi na myśl Kenię. Poleciał ze mną mój tata. Kiedy wyszliśmy z samolotu uderzyło mnie gorące powietrze i… małpy biegające po lotnisku. Dojechaliśmy do miejscowości Ukunda i tam znaleźliśmy przewodnika, który wskazał nam miejsca, gdzie potrzebne jest wsparcie. Codziennie jeździliśmy między innymi do szkół. Mieliśmy ze sobą zeszyty, długopisy , flamastry i inne pomoce naukowe. Kupiliśmy także lodówkę. Kiedy weszliśmy na teren jednej z placówek, pociekły nam łzy. Dzieci do nas wybiegły z sal i chciały się przytulić. Wręczyliśmy również nagrodę dla najzdolniejszej osoby. Tamtejsze warunki są fatalne. Przypuszczam, że żaden uczeń w Polsce nie chciałby chodzić do takiej szkoły – przyznaje nasza rozmówczyni.

image3

Na Kenii się jednak nie skończyło. Monika wyruszyła także na Zanzibar. – Wiedziałam wcześniej co potrzebują tamtejsi mieszkańcy, jak się zachowują i jak dotrzeć do najuboższych miejsc, o których się nie mówi, bo kojarzymy Zanzibar jedynie z turystyki i luksusowymi hotelami. Na miejscu mieliśmy również swojego przewodnika. Oprowadzał nas i opowiadał o życiu ludności. Pomagaliśmy pracownikom hoteli, pracujących za grosze i wówczas poznaliśmy Marię, której dzieci potrzebowały wsparcia. Przykre jest to, że obok bogatych punktów turystycznych ludzie żyją w biedzie – zwraca uwagę podróżniczka.

Śmiertelna choroba

Choć z wielkim zaangażowaniem stara się pomagać najbardziej potrzebującym na całym świecie, Monika sama potrzebuje wsparcia. Cierpi na mukowiscydozę. – Jest ona śmiertelna, nieuleczalna i postępująca. Statystycznie w moim wieku w Polsce się umiera. To cud, że żyję. W pewnym momencie pojawiły się jednak leki przyczynowe, a dzięki mojej przyjaciółce powstała zbiórka na ten cel. To podtrzymuje mnie przy życiu i mam możliwość planowania kolejnych działań – dodaje. Niestety, leki te nie są refundowane w naszym kraju, a ich roczny koszt to ponad milion złotych.

image1

Pomóc możemy poprzez portal SiePomaga: www.siepomaga.pl/oddech-moniki Tam również informacja dotycząca przekazania jednego procenta podatku dochodowego dla Moniki.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO