REGION
„Sezon” na pożary w domach. Kilkadziesiąt rannych osób i ofiary śmiertelne


Choć do pożaru w domu może dojść przez cały rok, to sezon jesienno-zimowy niesie ze sobą jeszcze większe ryzyko takiego zdarzenia. Świętokrzyscy strażacy w tym roku odnotowali już 714 pożarów w domach.
W wyniku tych zdarzeń 69 osób odniosło obrażenia i trafiło do szpitali. Niestety, były i ofiary śmiertelne.
– Aż 14 osób straciło życie. Europejska średnia, biorąc pod uwagę liczbę ofiar pożarów w domach na milion mieszkańców, to około cztery, pięć osób. Średnia ogólnopolska to w zależności od roku, od 8 do 10 osób, a w naszym regionie w ubiegłym roku było to 18 osób – wylicza st. kpt. Marcin Bajur, oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej PSP w Kielcach.
Każdego roku w województwie świętokrzyskim dochodzi do około tysiąca pożarów w budynkach mieszkalnych. Strażacy ponawiają więc swoje apele o zakup czujników dymu – ten mały gadżet może nam uratować życie.
– Czujnik oczywiście nie ugasi ognia, jednak na czas zaalarmuje nas o zagrożeniu. Do wielu tragicznych zdarzeń dochodzi nocą, gdy domownicy śpią. Warto podkreślić, że 183 interwencje strażaków były spowodowane tym, że czujnik dymu bądź czadu zaalarmował mieszkańców. Głównie były to zdarzenia związane z tlenkiem węgla: było ich 74 – mówi Bajur.
Skuteczność czujek pokazują także statystyki związane z osobami poszkodowanymi. Wszystkich zgłoszeń związanych z występowaniem tlenku węgla w naszym regionie, było 114. 18 osób odniosło obrażenia, jedna niestety zginęła.
– A nawiązując do 74 interwencji, w których to czujnik zaalarmował mieszkańców, ranne zostały jedynie trzy osoby – uzupełnia strażak.
Tylko w trakcie minionego weekendu, strażacy odnotowali 12 pożarów w domach. Najlepszym sposobem na uniknięcie pożaru jest przestrzeganie przepisów przeciwpożarowych pod kątem sprawdzania przewodów dymowych, spalinowych, wentylacyjnych i wizyt kominiarskich.








