Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

REGION

Wspomnienie o majorze Sergiuszu Paplińskim: Tęsknił za Polską

czwartek, 04 sierpnia 2022 10:34 / Autor: Michał Łosiak
Wspomnienie o majorze Sergiuszu Paplińskim: Tęsknił za Polską
Wspomnienie o majorze Sergiuszu Paplińskim: Tęsknił za Polską
Michał Łosiak
Michał Łosiak

– Miał piętnaście lat. Generał początkowo nie chciał się zgodzić, żeby dołączył do oddziału i stwierdził, że „niedługo będzie trzeba dowozić pieluchy i smoczki”. W odpowiedzi usłyszał: „Panie Komendancie, wyciągniemy pistolet i zobaczymy, kto będzie szybszy” – mówi o zmarłym majorze Sergiuszu Paplińskim „Kawce” Jakub Kowalski, muzyk i przyjaciel żołnierza.

Przypomnijmy, że żołnierz zgrupowania Antoniego Hedy „Szarego” zmarł 2 sierpnia w Londynie.

ROZMOWA Z JAKUBEM KOWALSKIM

Jak Pan poznał majora?

To było 15 lat temu w Kielcach, po żałobnej Mszy Świętej w Kościele Garnizonowym w intencji Antoniego Hedy „Szarego”. Zapoznała nas ze sobą córka „Szarego”. To był niezwykle otwarty człowiek, więc nawiązaliśmy kontakt, który utrzymywaliśmy do końca. Kiedy przyjeżdżał do Polski, zawsze się spotykaliśmy. Różnica wieku między nami wynosiła prawie 70 lat, a mimo to prosił, aby mówić do niego na „ty”.

2

Odwiedził Pan również jego londyńskie mieszkanie.

To było bardzo miłe doświadczenie. Mieszkał sam, w dzielnicy Kensington. Poczułem tam klimat polonijny niczym z filmu „Sami Swoi”. W jego domu było mnóstwo zdjęć Kielecczyzny i fotografii z czasów partyzanckich, a w tle słyszałem polskie przedwojenne piosenki. Tęsknił za Polską. Odwiedziliśmy również razem Instytut Sikorskiego w Londynie. Do późna jeździliśmy taksówkami i z pasją mnie oprowadzał po mieście. Byliśmy na cmentarzu, gdzie pozostał symboliczny grób „Nurta”, który spoczął na Wykusie. Wokół widziałem wiele polskich nazwisk.

Czy chętnie dzielił się wspomnieniami?

Tak, bardzo lubił opowiadać. Mówił o momencie przyjęcia go do oddziału „Szarego”. Wówczas miał jedynie piętnaście lat. Generał początkowo nie chciał się zgodzić i stwierdził, że „niedługo będzie trzeba dowozić pieluchy i smoczki”. W odpowiedzi usłyszał: „Panie Komendancie, wyciągniemy pistolet i zobaczymy kto będzie szybszy”. To był cały Sergiusz. Walczył w wielu miejscach. Podczas rozbicia więzienia w Kielcach siedział w Radomiu.

3

Gdzie również rozbito więzienie i to w szczególnym dla majora dniu…

Tak, w jego urodziny, czyli 9 września pod dowództwem Stefana Bembińskiego „Harnasia”. W 1946 roku musiał uciekać z kraju. Dostał się do Anglii. Pamiętajmy, że był w dalszym ciągu nastolatkiem. Żołnierze Armii Krajowej umożliwili mu naukę w Royal Academy na kierunku malarskim. Do końca życia tworzył i miał swój charakterystyczny styl. W jego mieszkaniu wisiało wiele obrazów – od podłogi po sam sufit. To robiło ogromne wrażenie. To, że jesteśmy artystami z pewnością pozwoliło nam się lepiej dogadać.

Jak sobie radził tuż po wojnie na emigracji?

Nie miał lekko, ale jakoś sobie radził. Do Polski przyjechał po raz pierwszy w 1966 roku na pogrzeb matki do Radomia. Później odwiedzał ojczyznę w latach osiemdziesiątych. Kiedy w 2019 roku był na Wykusie to powiedział: „Kuba, ostatni raz w takim lesie to byłem w 1944 roku. W Anglii takich lasów nie ma”. Później podupadł na zdrowiu i ostatni okres życia spędził w domu opieki.

4

Jakim był człowiekiem?

Kiedy z nim rozmawiałem to miałem wrażenie, że czas zatrzymał się dla niego w wieku piętnastu lat. Był zwinny, szybki, bardzo otwarty i młody duchem. To jeden z ostatnich, autentycznych żołnierzy „Szarego”. Przeszedł z nim cały szlak bojowy.

Dziękuję za rozmowę.

(Fot. Jakub Kowalski)

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO