Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Dujszebajew: uraz "Kasy" to nic poważnego, ale nie chcieliśmy ryzykować

środa, 08 listopada 2017 07:55 / Autor: Damian Wysocki
Dujszebajew: uraz "Kasy" to nic poważnego, ale nie chcieliśmy ryzykować
Dujszebajew: uraz "Kasy" to nic poważnego, ale nie chcieliśmy ryzykować
Damian Wysocki
Damian Wysocki

Szczypiorniści PGE VIVE Kielce w wyjazdowym meczu 9. kolejki PGNiG Superligi pokonali na wyjeździe Wybrzeże Gdańsk 32:26. - Od początku nie wszystko wychodziło tak, jak chcieliśmy, ale krok po kroku zaczynaliśmy coraz lepiej grać w obronie - oceniał trener mistrzów Polski, Tałant Dujszebajew.

Kielczanie nie zanotowali udanego początku wczorajszej rywalizacji. W pierwszych dziesięciu minutach zdobyli tylko jednego gola. Duża w tym zasługa bramkarza gospodarzy - Macieja Pieńczewskiego, który zanotował kilka udanych interwencji. Wybrzeże na minimalnym prowadzeniu znajdowało się do 18. minuty, ale wówczas wyższy bieg włączyli gracze Tałanta Dujszebajewa, którzy "odjechali" rywalom na kilka bramek.

 - Było widać, że za nami bardzo trudny mecz w Paryżu, dodatkowo w poniedziałek nie mogliśmy trenować. Jestem bardzo zadowolony, że chłopcy do końca zachowali koncentrację i grali bardzo dobrze. Mniej więcej od dwudziestej minuty nie było wątpliwości, kto w tym meczu będzie zwycięzcą - tłumaczył Dujszebajew.

Niemal od początku drugiej połowy doszło do zmiany w kieleckiej bramce. Miejsce Sławomira Szmala zajął Miłosz Wałach. Tak szybka roszada była spowodowana drobnym urazem stopy "Kasy".

- Nie chcieliśmy ryzykować, dlatego daliśmy więcej pograć "Młodemu". U Sławka to nic groźnego, ale właśnie dlatego, by nie stało się to poważne, ściągnęliśmy go od razu z boiska. Prawdopodobnie tylko lekko naciągnął mięsień. Miłosz zebrał bardzo ważne doświadczenie, złapał kilka piłek, wpuścił kilka takich, które powinien złapać, ale oczywiście nie mam do niego żadnych pretensji, cieszę się, że uzyskał kolejną naukę - wyjaśniał Dujszebajew.

Wałach we wcześniejszych pojedynkach zwykle na parkiecie pojawiał się na ostatni kwadrans. -

- Niestety, Sławek na początku drugiej połowy doznał urazu stopy i zmienił się ze mną. Na szczęście byłem przygotowany, bo w przerwie długo się rozgrzewałem i nie miałem problemu z wejściem w mecz. W takich spotkaniach zbieram bardzo ważne doświadczenie, które jest mi potrzebne. Cieszę się, że trener daje mi szansę, mam nadzieję, że będzie ich coraz więcej i trener będzie mi ufał - komentował Wałach, który za kilka dni będzie świętował szesnaste urodziny.

PGE VIVE w niedzielę w meczu 7. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów na wyjeździe zmierzy się z duńskim Aalborgiem. Spotkanie zaplanowano na 16.50.

źródło: kielcehandball.pl

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO