Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Gierada: Jestem zaskoczony, że taki list nie pojawił się dzień po zwolnieniu pana Paprockiego

wtorek, 15 grudnia 2020 22:19 / Autor: Damian Wysocki
Gierada: Jestem zaskoczony, że taki list nie pojawił się dzień po zwolnieniu pana Paprockiego
fot. Daniel Mazur
Gierada: Jestem zaskoczony, że taki list nie pojawił się dzień po zwolnieniu pana Paprockiego
fot. Daniel Mazur
Damian Wysocki
Damian Wysocki

–  Czy jestem zaskoczony listem? Tak, ale bardziej tym, że pojawił się teraz, a nie dzień po zwolnieniu dyscyplinarnym Marka Paprockiego. Treść ewidentnie wskazuje, że były niemiecki inwestor próbuje bronić swoich byłych współpracowników – mówi Sławomir Gierada, pełniący obowiązki prezesa Korony Kielce, o liście Dirka Hundsdorfera skierowanym do kieleckich radnych.

Byli większościowi właściciele Korony w ostatnich tygodniach nie zabierali głosu w sprawach klubu. Teraz, po zbyciu 72-procentowego pakietu akcji, postanowili przedstawić powody swojego wycofania.

CAŁY LIST – KLIKNIJ TUTAJ

W czterostronicowym piśmie znajduje się sporo zarzutów skierowanych do miasta. Sławomira Gieradę, który uczestniczył w negocjacjach związanych z przejęciem klubu przez Kielce, zapytaliśmy o te dotyczące ostatnich tygodni.

Zdaniem Dirka Hundsdorfera finalizacja transakcji trwała długo z winy Ratusza. Według podanych informacji, niemiecka strona dostarczyła draft umowy zbycia akcji już 1 września. Na odpowiedź musiała czekać blisko trzy tygodnie.

– W tym wszystkim istotna data to 4 sierpnia, kiedy podpisaliśmy porozumienie z pełnomocnikiem rodziny Hundsdorferów. Z jego treści wynikało, że dwie strony podwyższą kapitał zakładowy spółki. Potrzebowaliśmy tych pieniędzy, aby Korona mogła grać w I Lidze. Gmina Kielce była gotowa do przelania środków już następnego dnia. Strona niemiecka zwlekała z decyzją przez trzy tygodnie. To pierwsze dokapitalizowanie było warunkiem koniecznym, żebyśmy mogli mówić o zbyciu akcji – wyjaśnia Sławomir Gierada.

– Trudno mówić o opieszałości ze strony gminy. Po dokapitalizowaniu można było rozpocząć negocjacje dotyczące sfinalizowania przejęcia akcji. To nie jest zwykła umowa. Wszystko wymagało negocjacji. Nie jest prawdą, że ze strony miasta nie było dobrej woli. Podczas zgromadzenia akcjonariuszy ustaliliśmy, że projekt porozumienia opracuje strona niemiecka. My ewentualnie mieliśmy wprowadzić poprawki. Zaproponowany kształt umowy był nie do zaakceptowania. Prowadziliśmy negocjacje: drogą mailową i telefonicznie. O tym nikt nie wspomina. W efekcie strona niemiecka, bez żadnych zastrzeżeń, przyjęła warunki i termin podpisania dokumentu. Nie mamy sobie nic do zarzucenia. Korona czekała za to trzy tygodnie na przelanie środków z niemieckiej strony – odpiera zarzuty p.o. prezesa kieleckiego klubu.  

Dirk Hundsdorfer zasugerował również, że miasto nie wywiązało się z warunków porozumienia. Jego zdaniem, dotychczasowa rada nadzorcza została odwołana tuż po zawarciu umowy zbycia akcji, a miało dojść do tego w momencie uregulowania wszystkich zobowiązań.

– Była propozycja, aby skład zarządu i rady nadzorczej pozostał bez zmian. Nie przystaliśmy na nią. Porozumienie podpisywał pan Peter Backes, adwokat o ugruntowanej pozycji na rynku. Nie sądzę, aby nie wiedział, co podpisuje – przekonuje Sławomir Gierada.

W liście pojawiła się również sugestia, że prezydent Bogdan Wenta zablokował klubowi wypłatę środków z tarczy kryzysowej PZPN.

– Absolutnie dementuję, aby istniała jakaś korespondencja dotycząca blokowania środków z PZPN. Takie zarzuty są niestosowne. Będąc już w klubie ­–  wiem, że te środki zostały przekazane jeszcze w chwili, kiedy w zarządzie zasiadali panowie Zając i Paprocki. Jeżeli istniałyby takie rzeczy, to dlaczego te środki zostały wypłacone? To kuriozalne – mówi kielecki adwokat.

Korona ma do uregulowania 1 milion 98 tysięcy złotych długu wobec poprzednich większościowych właścicieli. Rodzina Hundsdorferów domaga się, aby zaległości zostały wypłacone do 20 grudnia. Jeśli do tego nie dojdzie, Niemcy wystąpią o egzekucję długu.

– Jedną z pierwszych czynności, którą wykonaliśmy przychodząc do klubu, było zwrócenie się z uprzejmą prośbą do byłego inwestora w tej sprawie. W związku z trudną sytuacją finansową klubu, poprosiliśmy o rozważenie możliwości rozłożenia tej ostatniej transzy na 24 równe raty. Dzięki temu w sposób bezpieczny moglibyśmy zarządzać klubem, aby nie utracić płynności finansowej. Niestety, dostaliśmy odpowiedź negatywną – wyjaśnia Sławomir Gierada.

– Zapoznałem się z treścią tego listu. Jeśli wniosek o egzekucje zostanie złożony do sądu, to mamy solidne podstawy, aby zablokować możliwość przeprowadzenia egzekucji. Sądzę, że do tego nie dojdzie. W tym liście pojawia się troska o Koronę ze strony rodziny Hundsdorferów. Mam nadzieję, że nie podejmą takich kroków. Jesteśmy gotowi na kolejną rozmowę, aby doprowadzić do sytuacji, z której każda ze stron będzie zadowolona – kwituje p.o. prezesa kieleckiego klubu.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO