Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Kornecki: Nie byłoby przewagi, gdybyśmy swojego nie wybiegali

niedziela, 28 listopada 2021 10:39 / Autor: Damian Wysocki
Kornecki: Nie byłoby przewagi, gdybyśmy swojego nie wybiegali
Kornecki: Nie byłoby przewagi, gdybyśmy swojego nie wybiegali
Damian Wysocki
Damian Wysocki

Łomża Vive Kielce idealnie wywiązała się z ligowego obowiązku i w sobotę pokonała w swojej hali Zagłębie Lubin 38:24. – Nasz zespół zaprezentował bardzo dużą intensywność – powiedział Krzysztof Lijewski, drugi trener kieleckiego zespołu.

Mistrzowie Polski rozstrzygnęli spotkanie już w pierwszej połowie, po której prowadzili 18:7. Ich gra przystopowała nieco w ostatnim kwadransie. Świetny mecz zaliczył Mateusz Kornecki, który zanotował 45-procentową skuteczność obron.

– Nasz zespół zaprezentował bardzo wysoką intensywność, a wspaniałe interwencje Mateusza Korneckiego pozwoliły nam kontrolować przebieg zdarzeń. Jedynie w trakcie ostatnich piętnastu minut spadła nieco koncentracja, ale to normalne, kiedy prowadzi się kilkunastoma bramkami – wyjaśniał Krzysztof Lijewski.

Imponująco wyglądały statystyki Mateusza Korneckiego po pierwszej połowie. 27-latek odbił 16 z 23 rzutów rywali, co dało mu 70 procent skuteczności.

– Przewagi nie byłoby jednak, gdybyśmy swojego nie wybiegali. W naszym zespole było dużo rotacji, na które możemy sobie pozwolić z racji szerokiego składu. W pierwszej połowie faktycznie miało miejsce dużo obron z mojej strony, szkoda, że nie udało się utrzymać koncentracji w drugiej partii. Mówię tutaj i o sobie, i o całej obronie. Kiedy mamy tak wysoką przewagę, głowa zawsze pracuje już trochę inaczej. Mimo wszystko myślę, że graliśmy do końca – tłumaczył Mateusz Kornecki.

W sobotę do gry po ośmiomiesięcznej przerwie spowodowanej urazem kolana wrócił Daniel Dujszebajew. 25-latek pojawił się na kwadrans w obronie.

– Jestem szczęśliwy. Na parkiecie czułem się fajnie, a z czasem będzie jeszcze lepiej. Pauzowałem osiem miesięcy, dopiero po ostatnich rozmowach z lekarzami usłyszałem, że wszystko jest okej, więc nie boję się o moje zdrowie. Rozpoczynam od gry w obronie, wiem, że czeka mnie dużo pracy na treningach, by z czasem włączyć się także do gry w ataku. Mogę normalnie biegać i trenować, ale najważniejsze, żebym spokojnie wracał do pełnej gry – wyjaśniał młodszy syn Tałanta Dujszebajewa.

Łomża Vive rozegra kolejny mecz w czwartek. Jej rywalem na wyjeździe będzie Paris Saint-Germain.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO