Koroniarskie postanowienie poprawy

Potyczka z Wisłą Płock to okazja na odkupienie win. Zaledwie kilka godzin po powrocie do Kielc z odległych Chojnic, gdzie kielczanie zakończyli swoją przygodę w Pucharze Polski, piłkarze Korony Kielce znów spotkali się w murach Exbud Areny. Z pewnością widok kolegów z drużyny wiązał się dla każdego z nich z nieprzyjemną retrospekcją czwartkowych zdarzeń.

Koroniarze chcą jednak szybko zwalczyć te podłe nastroje. Najlepszą i ostatnią okazją do tego w tym roku będzie poniedziałkowy mecz z Wisłą Płock. – To się nie powinno zdarzyć. Chociaż mam szacunek do Chojniczanki, bo zagrali z bardzo dużym zaangażowaniem. Przepraszam wszystkich kibiców. Powiedziałem w szatni: „Dobrze, że to nie był ostatni mecz w roku, bo mamy jeszcze czas, aby się zrehabilitować” – mówił na przedmeczowej konferencji prasowej Jacek Zieliński.

Pucharowa wtopa zbiegła się w czasie z dużo gorszym okresem kieleckiego zespołu, który już teraz trwa dwa miesiące. W tym czasie ekipa 64-latka rozegrała dziewięć spotkań (siedem ligowych i dwa pucharowe), zanotowała w nich pięć porażek, dwa remisy i tyle samo zwycięstw.

– Ciężko powiedzieć o jednym czynniku, który decyduje. Mieliśmy serię meczów bez przegranej, ale machina się zacięła. Szukamy przyczyn, ale na głębszą analizę przyjdzie czas po zakończeniu gry w tym roku – stwierdził Wiktor Długosz. – To nie jest też tak, że zapomnieliśmy, jak się gra w piłkę. Ten początek sezonu pokazał, że jesteśmy jakościową drużyną i postaramy się to udowodnić w poniedziałkowym starciu – dodał.

Choć za kielczanami bardzo trudny czas, ci nadal mogą zamknąć ten rok z bardzo pozytywnym akcentem i wysoką pozycją w tabeli. Koroniarze nadal mają szansę na szóste miejsce i zrównanie dorobku punktowego z czwartą Cracovią.

Czy to im się uda? Odpowiedź w poniedziałek od godz. 19.