Łomża Industria przegrała pierwszą połowę walki o mistrzostwo

W składzie kielczan nie było żadnej niespodzianki. Do dwóch zmian doszło w  ekipie gospodarzy. Najlepszego strzelca zespołu – Gonzalo Pereza Arce zastąpił Krzysztof Komarzewski. Xavier Sabate zdecydował się wpisać do meczowego protokołu nowego bramkarza Ignacio Bioscę. Na trybunach usiadł bohater ostatniej, pucharowej „Świętej Wojny” – Krystian Witkowski. Mecz zaczął jednak 19-letni Marcel Jastrzębski.

Niemal do końca zwlekano z ogłoszeniem obsady sędziowskiej. Dwa ostatnie ligowe kielecko-płockie starcia prowadzili arbitrzy z zagranicy. Teraz postawiono na Krzysztofa Bąka i Kamila Ciesielskiego z Zielonej Góry.

Początek przyniósł bardzo szybkie tempo. Po pięciu minutach był remis 3:3. Kielczanie potrzebowali chwili na ustawienie celowników. Zgodnie z przewidywaniami, obie drużyny grały agresywnie w obronie, a sędziowie szybko temperowali ich dwuminutowymi karami. W 11. minucie Łomża Industria prowadziła 8:5. Dobrze jej grą dyrygował Igor Karacić.

W 17. minucie goście musieli radzi sobie z podwójnym osłabieniem. W krótkim odstępie na ławkę kar odesłani zostali Dylan Nahi i Michał Olejniczak. Płocczanie złapali bezpośredni kontakt, ale kiedy wyrównały się kadry, Łomża Industria podwyższyła prowadzenie na 11:9.

Ofensywna gra kielczan uległa jednak zacięciu. Zdecydowanie słabiej wyglądała pod batutą Michała Olejniczaka. W 24. minucie, po golu Tina Lucina z karnego, był remis 11:11. Skutecznie odpowiedział Arkadiusz Moryto.

Przed przerwą drugą dwuminutową karę obejrzał Michał Olejniczak. Pierwsza połowa zakończyła się remisem 15:15.

Dobrze w drugą część weszli gospodarze. Szybko kolejną dobrą interwencję w tym meczu zaliczył Marcel Jastrzębski, a w ataku jego koledzy byli skuteczni, nie mieli problemów z pokonywaniem wprowadzonego Mateusza Korneckiego, i zrobiło się 18:16. Kielczanie nie stracili głów, zachowali spokój, i w 37. minucie prowadzili 19:18.  

W 42. minucie doszło do bardzo niebezpiecznej sytuacji. Leon Susnja razem z Przemysławem Krajewskim wykazali się skrajną głupotą i bez pardonu zaatakowali będącego w górze Szymona Sićkę. Lewy rozgrywający upadł groźnie na tył głowy oraz bark. Drugi z wymienionych obrońców Płocka obejrzał czerwoną kartkę. Zawodnik mistrza Polski nie wrócił już na boisko.

Kielczanie nie mogli odskoczyć. Na kwadrans przed końcem prowadzili 22:21. Mogli wyżej, ale gospodarzy w grze trzymał młody Marcel Jastrzębski, który bronił w stuprocentowych sytuacjach. Do bramki Łomży Industrii wrócił Andreas Wolff.

Dziewięć minut przed końcem gospodarze wyszli n prowadzenie 25:24 po golu Abela Serdio z koła. Szybko odpowiedział Alex Dujszebajew. Końcówka przyniosła grę gol za gol. Cztery minuty przed końcem był remis 27:27.

Orlen Wisła zaczęła grę „siedem na sześć” w ataku. Gola rzucił Lovro Mihić. Następnie w ataku pomylił się Nedim Remili, który zaliczył podanie w aut. Xavier Sabate poprosił o czas. Po wznowieniu gola na 29:27 zdobył Dmitrij Żytnikow,  kielczanie szybko stracili w ataku. Finalnie bramki nie padły i to klub z Płocka zrobił krok w stronę odzyskania po wielu latach mistrzostwa Polski. 

Łomża Industria rozegra kolejne, ostatnie w 2022 roku spotkanie, w czwartek. Jej rywalem w Hali Legionów będzie Celje Pivovarna Lasko.

Orlen Wisła Płock – Łomża Industria Kielce 29:27 (15:15)

Orlen Wisła: Garcia Biosca, Jastrzębski – Daszek 1, Lucin 5, Piroch, Yasuhira, Serdio 5, Susnja, Sarmiento 1, Komarzewski 1, Krajewski 1, Terzić, Dawydzik, Mihić 5, Żytnikow 4, Kosorotow 5

Łomża Industria: Wolff, Kornecki – Nahi 2, Wiaderny, Sanchez, Sićko 2, Gębala, D. Dujszebajew, Karacić 2, Olejniczak 2, A. Dujszebajew 2, Remili 3, Moryto 6, Karaliok 2, Tournat 4