Łomża Vive nie pozostawiła złudzeń FC Porto. Świetny mecz Gudjonssona

Mistrzowie Polski przystąpili do tego starcia bez Branko Vujovicia, który ma mocno skręcony staw skokowy. Goście przyjechali bez nominalnych lewoskrzydłowych. Od początku na tej pozycji grał środkowy rozgrywający Diogo Da Borges.

Spotkanie od początku było bardzo wyrównane. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa znowu mieli problemy z karnymi. W pierwszych minutach pomylili się Haukur Thrastarson i Dylan Nahi. Drugi z nich poprawił się jednak dobitką. Problem „siódemek” rozwiązał Sigvaldii Gudjonsson, który równie dobrze kończył kontry. Dobrze wyglądała również współpraca z kołem.

Kielczanie nie wystrzegli się jednak błędów w ataku. Porto zredukowało ich trzybramkową przewagę i w 17. minucie doprowadziło do remisu 11:11.

Z biegiem czasu Łomża Vive zaczęła coraz lepiej grać w obronie, szczególnie kiedy Magnus Andersson decydował się na grę „siedem na sześć” w ataku. Kielczanie schodzili na przerwę mając cztery bramki zapasu – 21:17.  

Mistrzowie Polski poszli za ciosem. Na początku drugiej części zwiększyli przewagę do sześciu trafień, chociaż w bramce nienajlepszą zmianę dał Mateusz Kornecki.

Podopieczni Tałanta Dujszebajewa z łatwością rozmontowywali defensywę „Smoków”. Rywale nie rezygnowali. Potrafili zmniejszyć stratę do czterech trafień.

Końcówka należała jednak do gospodarzy. Kieleckie ataki dobrze napędzał duet Karacić-Dujszebajew. Mistrzowie Polski narzucili duże tempo i w pełni wykorzystywali błędy spieszących się Portugalczyków. Finalnie wygrali 39:33.

W przyszłą środę Łomża Vive podejmie Paris Saint-Germain.

Łomża Vive Kielce – FC Porto 39:33 (21:17)

Łomża Vive: Wolff, Kornecki – Nahi 3, Surgiel, Sićko 6, Gębala, Karacić 4, Thrastarson 1, Dujszebajew 5, Moryto, Gudjonsson 9, Karaliok 6, Tournat 5, Sanchez-Migallon

FC Porto: Mitrevski, Frandsen – Cruz 1, Slisković 7, Valdes 3, De Abreu 1, Silva 3, Silva Da Borges, Mbengue, Areia 2, Alves 3, Iturriza 5, Salina 6, Vergara