Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Łomża Vive wygrała "Świętą Wojną", ale wypracowała skromną zaliczkę

niedziela, 12 grudnia 2021 16:08 / Autor: Damian Wysocki
Łomża Vive wygrała "Świętą Wojną", ale wypracowała skromną zaliczkę
Łomża Vive wygrała "Świętą Wojną", ale wypracowała skromną zaliczkę
Damian Wysocki
Damian Wysocki

Łomża Vive Kielce zrobiła pierwszy krok w stronę dziewiętnastego mistrzostwa Polski. W ostatnim tegorocznym meczu, w 13. kolejce PGNiG Superligi, pokonała przed własną publicznością Orlen Wisłę Płock 27:26. 

Oba zespoły przystąpiły do rywalizacji w niemal najsilniejszych składach. Po kieleckiej stronie zabrakło Nicolasa Tournata, który ma problem z łokciem.

– Mecze wygrywa się atakiem, a mistrzostwa obroną – powiedział przed spotkaniem Tomasz Gębala. Lider kieleckiej defensywy ze swoimi kolegami od początku postawił mocne warunki. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa byli niezwykle aktywni. Nie pozwalali rozpędzić się Niko Mindeghi i Michałowi Daszkowi.                               

Dobrze wyglądał również atak gospodarzy. Od początku aktywny był Szymon Sićko. W 11. minucie mistrzowie Polski wyszli na pierwszą trzybramkową przewagę – 11:8. Kielczanie mogli odskoczyć na cztery trafienia, jednak nie wykorzystali dwóch sytuacji, a po trzech kolejnych golach Michała Daszka przyjezdni złapali kontakt.

Kielczanie szybko zdołali odbudować przewagę. Bardzo dobrze wyglądała współpraca z kołem, gdzie znakomicie radził sobie „osamotniony” Arciom Karaliok. Bardzo dobrą zmianę dał Branko Vujović. Pięć interwencji zanotował Andreas Wolff.

Orlen Wisła znowu zdołała dojść kielczan na jedną bramkę, jednak ostatnie słowo przed przerwą należało do gospodarzy, którzy prowadzili 14:11.

Po zmianie stron „Nafciarze” szybko złapali kontakt. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa znowu jednak odskoczyli. Kwadrans przed końcem zaczęli swój popis w obronie. Zdołali zwiększyć przewagę do pięciu trafień. W 52. minucie po golu Dylana Nahiego prowadzili 26:21. Następnie rzutu karnego nie wykorzystał Arkadiusz Moryto, a gospodarze przegrali grę w przewadzę 0:2. 

To napędziło gości, którzy zaczęli odrabiać straty – wiedząc, że w perspektywie rewanżu każda bramka może mieć znaczenie. Ostatecznie ta sztuka im się udała. Kielczanie wygrali tylko jednym golem – 27:26.

Czternastu zawodników Łomży Vive rozjedzie się teraz na zgrupowania swoich zespołów narodowych przed Euro 2022. Pozostali dostaną wolne, a treningi wznowią w styczniu. Kielczanie rozegrają kolejny mecz na początku lutego.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO