Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Zryw nie wystarczył. Korona z bramką, ale bez punktów

niedziela, 01 marca 2020 14:25 / Autor: Damian Wysocki
Zryw nie wystarczył. Korona z bramką, ale bez punktów
Zryw nie wystarczył. Korona z bramką, ale bez punktów
Damian Wysocki
Damian Wysocki

Strzeleckie przełamanie nie pomogło w wywalczeniu punktów. W niedzielnym meczu 24. kolejki PKO Ekstraklasy, Korona Kielce przegrała na Suzuki Arenie z Lechią Gdańsk 1:2. "Żółto-czerwoni" fatalnie zaprezentowali się w pierwszej połowie, a goście prowadzili 1:0 po golu Flavio Paixao. Podopieczni Mirosława Smyły o niebo lepiej wyglądali po zmianie stron. W 62. minucie do remisu doprowadził Michal Papadopulos, ale ostatnie słowo należało do drużyny z Trójmiasta. Dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry gola zdobył Maciej Gajos.

W porównaniu z poprzednim spotkaniem z Wisłą, trener Mirosław Smyła przeprowadził dwie zmiany w wyjściowej "jedenastce". Zgodnie z przewidywaniami Rodrigo Zalazar zastąpił Jakuba Żubrowskiego, który jest zawieszony za kartki. Zaskoczeniem było desygnowanie na lewą obronę nominalnego ofensywnego pomocnika – Erika Pacindy.

Korona mogła zaliczyć idealny początek. W 8. minucie Petteri Forsell podszedł do rzutu wolnego na 30 metrze od bramki. Fin oddał mocny strzał, który z najwyższym trudem na poprzeczkę sparował Dusan Kuciak.

Od początku więcej z gry miała Lechia. W 14. minucie Filip Mladenović posłał znakomitą, crossową piłkę za linię obrony, gdzie idealnie nabiegał Omran Haydary. Afgańczyk próbował strzelać z pierwszej piłki, ale zrobił to niecelnie.

W 17. minucie było już 0:1. Po dośrodkowaniu Filipa Mladenovicia z rzutu rożnego dobrym uderzeniem głową popisał się Flavio Paixao. Portugalczyk z dużą łatwością oderwał się od kryjącego go Erika Pacindy.

Kilka chwil później Słowak mógł się zrehabilitować. Posłał  świetną centrę z lewej strony na krótki słupek, gdzie dobrze nabiegł Bojan Czeczerić. Strzał Serba zatrzymał się na bocznej siatce.

W 28. minucie Andan Kovacević przejął piłkę w środku pola, po czym podłączył się do akcji ofensywnej. Bośniak zagrał na prawą stronę "szesnastki" do Mateja Puczki. Skrzydłowy oddał strzał, ale w ostatniej chwili został on zblokowany. Kilka chwil później dużo miejsca w polu karnym miał Marcin Cebula, ale zamiast strzelać... próbował nieudolnie wymusić rzut karny.

W 33. minucie Lechia mogła podwyższyć prowadzenie. Po błędzie Adnana Kovacevicia przed szansą stanął Maciej Gajos. Piłka po jego strzale minimalnie minęła słupek.

Tuż przed zejściem do szatni Korona nie wykorzystała wybornej okazji. Rodrigo Zalazar zagrał prostopadle do Michala Papadopulosa. Czech wpadł w pole karne, ale jego płaskie uderzenie było niecelne.

Lechia mogła zamknąć spotkanie tuż po wznowieniu. W 47. minucie Tomasz Makowski wrzucił piłkę z lewej strony, gdzie świetnie odnalazł się niepilnowany przez nikogo Omran Haydary. Pomocnik oddał sprytny strzał, ale kapitalną paradą zatrzymał go Marek Kozioł. Korona odpowiedziała groźnym uderzeniem Petteriego Forsella z dystansu, które sprawiło dużo problemów Dusanowi Kuciakowi.

W 58. minucie Fin posłał kolejne mocne uderzenie z rzutu wolnego z ponad 30 metrów. Piłka odbiła się od poprzeczki. Próbował dobijać ją Matej Puczko, ale nie trafił w bramkę. W następnej akcji Słoweniec nie wykorzystał wybornego dośrodkowania Bojana Czeczaricia. Świetną interwencję zanotował Dusan Kuciak.

Korona poszła za ciosem. W 62. minucie Petteri Forsell wyprowadził piłkę z własnej połowy. W finalnej części akcji Bojan Czeczarić podał do lepiej ustawionego Michala Papadopulosa, któremu pozostało dostawić nogę i zdobyć upragnioną bramkę. Korona czekała na gola przez 372 minuty.

W kolejnych fragmentach "żółto-czerwoni" byli zdecydowanie aktywniejsi, jednak brakowało im klarownych sytuacji. W 81. minucie nad poprzeczką z szesnastego metra uderzył Milan Radin. Groźnie odpowiedziała Lechia. Swoich sił z dystansu spróbował Maciej Gajos, ale tę próbę ofiarną interwencją zablokował Adnan Kovacević.

W 88. minucie Lechia wyprowadziła decydujący cios. Kolejny fatalny błąd na lewej stronie popełnił Erik Pacinda, co bezwzględnie wykorzystał Jarosław Kubicki, który posłał płaskie dośrodkowanie do Macieja Gajosa, a ten strzałem z najbliższej odległości nie dał szans Markowi Koziołowi.

Korona zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli. Jej strata do bezpiecznej lokaty wzrosła do czterech punktów. Podopieczni Mirosława Smyly w środę zagrają na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław.

Korona Kielce – Lechia Gdańsk 1:2 0:1 (0:1)

Bramki: Papadopulos – Paixao 17', Gajos 88'

Korona: Kozioł – Spychała, Kovacević, Marquez, Pacinda – Cebula (42' Papadopulos), Zalazar (87' Theobalds), Radin, Forsell, Puczko – Czeczarić

Lechia: Kuciak – Kobryń, Nalepa, Malocza, Mladenović – Haydary (69' Saief), Gajos, Tobers, Makowski (80' Kubicki), Condrado (62' Pierzak) – Paixao

Żółta kartka: Kozioł – Condrado, Makowski, Mladenović

Czerwona kartka: Kovacević

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO