Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

KOŚCIÓŁ

Ksiądz dr Miłosz Hołda: Kto szuka Prawdy, ten szuka Boga

piątek, 12 lutego 2021 10:18 / Autor: Katarzyna Bernat
Ksiądz dr Miłosz Hołda: Kto szuka Prawdy, ten szuka Boga
Ksiądz dr Miłosz Hołda: Kto szuka Prawdy, ten szuka Boga
Katarzyna Bernat
Katarzyna Bernat

Rozmowa z ks. doktorem Miłoszem Hołdą, filozofem, wykładowcą UPJPII w Krakowie i WSD w Kielcach

Nasze rozważania na temat prawdy zacznijmy od przesłuchania Pana Jezusa przez Piłatem i pytania tego drugiego: "Cóż to jest prawda?" (J. 18, 38).

Przecież on nie pytał poważnie. To było cyniczne pytanie, które wcale nie czekało na odpowiedź. Piłat był politykiem. Jezus mówiący o prawdzie na serio był niebezpieczny dla jego politycznych celów. Piłat traktował prawdę jako narzędzie polityki. Nic więcej.

Poszukiwanie prawdy przez wieki zajmowało filozofów. Do jakich wniosków dochodzili?

W myśl tzw. klasycznej definicji prawdy jest ona „adaequatio intellectus et rei” – „zgodnością intelektu i poznawanej rzeczy”. Właściwie „adaequatio” lepiej byłoby tłumaczyć jako „dorównywanie”. Jest to ważne, ponieważ pozwala nam zrozumieć, że w poznanie prawdy trzeba włożyć pewien wysiłek. Prawda jest czymś, do czego się dojrzewa poprzez uważne przyglądanie się rzeczywistości. Współcześnie dominuje sceptyczne nastawienie do możliwości poznania prawdy. Zapewne wiąże się to ze swego rodzaju „metafizyczną niecierpliwością”. Nie chcemy cierpliwie patrzeć i słuchać rzeczywistości. Chcemy nią rządzić i zmieniać ją. Chęć „czynienia sobie poddanym” tego, co Bóg nam dał, nie jest niczym złym. Co więcej, jest naszym obowiązkiem. Chodzi jedynie o to, by nie robić tego bez liczenia się z rzeczywistością.   

Papież Jan Paweł II w encyklice "Veritatis splendor" - "Blask prawdy". Napisał: "Prawda oświeca rozum i kształtuje wolność człowieka". Jak możemy rozwinąć tę tezę?

Jan Paweł II nawiązuje do wspomnianego wyżej klasycznego rozumienia prawdy. Zgodnie z tym ujęciem we wszystko, co stworzone, wpisana jest Boża myśl. Wszystko, co istnieje, jest więc jakoś określone – ma jakąś naturę, jakąś treść. Poznając świat, człowiek pozwala na to, by prawda zapisana w rzeczach stanowiła miarę dla jego poznania. Nie próbuje mierzyć wszystkiego swoją miarą. Idąc przez życie, człowiek szuka różnych świateł, które pomogą mu odnaleźć właściwą drogę. Nie tylko szuka światła obecnego w stworzeniu, lecz zwraca się także ku światłu Objawienia. Prawda tam zawarta nie niszczy rozumu. Wręcz przeciwnie – chroni go przed dwoma rodzajami niebezpieczeństw, na które narażony jest, gdy chce pozostać całkowicie autonomiczny. Jedne z nich to błędy, od których nie są wolne nasze zmysły. Drugie, o wiele groźniejsze, to iluzje, które potrafią zniewolić ludzki rozum. Uleganie błędom i iluzjom jest najgłębszą niewolą człowieka, korzeniem wszelkiej niewoli. Łatwo jest zniewalać ludzi, wytwarzając rozmaite iluzje, kusząc ich życiem w sztucznie wykreowanych światach. Właśnie dlatego koniecznym warunkiem wolności jest prawda. Unikanie pokusy mierzenia wszystkiego swoją miarą, a także uwalnianie się od ciągle grożących nam błędów i iluzji, to praca na całe życie.  

Byli także intelektualiści, którzy przez swoje poszukiwania naukowo-intelektualne zostawali świętymi. Przykładem jest święta Edyta Stein.

Edyta Stein to bardzo ciekawy przykład człowieka poszukującego prawdy. Wychowała się w umiarkowanie religijnej rodzinie. Potem w jej życiu przyszedł czas odejścia od wiary. Jednak było w niej głębokie pragnienie poznawania prawdy i ono pociągnęło ją do studiowania: najpierw psychologii, potem filozofii. Jeśli chodzi o psychologię, Edyta nie mogła się pogodzić z rozpowszechnionym w jej czasach podejściem, wedle którego dyscyplinę tę należy uprawiać „bez duszy”. Według Edyty brak myślenia o takich kwestiach był nieuprawnionym zawężaniem prawdy o tym, kim jest człowiek. W filozofii pociągała ja metoda fenomenologiczna, której twórca, Edmund Husserl, nawoływał do powrotu „do samych rzeczy”. Edyta dostrzegła w fenomenologii to samo pragnienie obiektywnego i źródłowego poznania prawdy, które dostrzegała w myśli św. Tomasza z Akwinu. Radykalne poszukiwanie prawdy, wolne od uprzedzeń pod adresem religii, doprowadziło ją do odkrycia Prawdy samej – do spotkania z Chrystusem. Kontynuacją jej poszukiwań, które teraz przybrały formę pełnej oddania miłości, było jej wstąpienie do Karmelu. Podsumowując swoją drogę do Boga, Edyta pisała: "Kto szuka prawdy, szuka Boga, choćby o tym nie wiedział". Uczciwość i rzetelność intelektualna sprawiły, że Edyta poznała Prawdę. Dotarła nie tylko „do samych rzeczy”, lecz także do Tego, w którym wszystkie one mają swoje źródło.

Jak patrzeć na współczesne zjawisko relatywizacji prawdy czy tak zwanej postprawdy?

Warto spróbować je zrozumieć. Relatywizacja prawdy bywa odpowiedzią na to, że z prawdy czyni się narzędzie walki. Benedykt XVI przypomniał nam o tym, że prawda powinna być powiązana z miłością. Zdarza się, że ludzie nie chcą słuchać prawdy, ponieważ się boją, że zostanie ona wykorzystana przeciwko nim. Bywa, że obawiają się nie tyle samej prawdy, ile jej orędowników, którzy prawdy używają bez miłosierdzia, okrutnie.

Inny problem polega na tym, że prawdę kojarzy się ze zniewoleniem. Niektórzy ludzie obawiają się, że idąc za głosem prawdy, będą musieli zrezygnować z czegoś, co uznają za dobre bądź przyjemne. Prawda niesie ze sobą konsekwencje. To one są trudne do przyjęcia, nie sama prawda. Ludzie sądzą, że jeśli przestaną mówić i myśleć o prawdzie, te pozbędą się tych przykrych konsekwencji. Wymyślają więc rozmaite sposoby, by stępić ostrze prawdy. Niezwykle popularne hasło „postprawda” jest jednym z takich sposobów. Konsekwencje jednak i tak przychodzą, bo czy nam się to podoba, czy nie, rzeczywistość jest, jaka jest.

Jeszcze inny problem to sprawa autorytetu. Jest wiele takich prawd, o których możemy się dowiedzieć tylko dlatego, że ktoś nam o nich powie. Ważne jest jednak, czy ten, komu ufamy, jest wiarygodny. Ludzie wątpią w prawdę, bo wątpią w autorytety. Kiedy Jezus mówi o sobie, że to On jest Prawdą, wskazuje na siebie jako autorytet w kwestii prawdy oraz kogoś, komu warto zaufać w sprawach, które są poza naszym poznawczym zasięgiem. Jeśli nie nauczymy się na nowo ufać, nie odzyskamy wiary w istnienie prawdy.

Zaczęliśmy od sceny rozmowy z Piłatem i do niej powróćmy. Pan Jezus mówi: "Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha Mojego głosu" (J 18, 37). Wyjaśnijmy te słowa.

Jezus mówi jako świadek. Przypatrzmy się Jego świadectwu. Wypowiada je z troską i miłością. Oddaje życie za to, co głosi. Czy ktoś, kto podchodzi do sprawy uczciwie i rzetelnie, może zlekceważyć Jego świadectwo? Można nie chcieć słuchać Jego słów. Można uciekać i tłumaczyć sobie, że Jego uczniowie bywają nieuczciwi i niemądrzy. Ale kto przyjrzy się Mu bez uprzedzeń, kto bez uprzedzeń posłucha tego, co On mówi, będzie musiał wziąć pod uwagę Jego świadectwo. Kto Go pozna, pozna Prawdę. I nie będzie się już jej bał.   

Dziękuję za rozmowę.

Katarzyna Bernat

Audycja "Tak wierzę" we wtorek 16 lutego o godz. 20 w Radiu eM Kielce.

Posłuchaj całej rozmowy:

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO