MIASTO
Co ze znakiem? Ustalają szczegóły
Co dalej ze znakiem przy rynku, który mieli przygotować artyści? Drogowcy i Instytut Designu powrócili do rozmów na temat sygnalizatora, którego zadaniem będzie ograniczenie prędkości aut przejeżdżających północną pierzeją rynku.
Początkowo miał być to sygnalizator emitujący czerwone światło w momencie, gdy kierowca przekroczy prędkość 20 kilometrów na godzinę. Jednak obowiązujące przepisy nie zezwalają na takie rozwiązanie. – Przeanalizowaliśmy przepisy i jeśli miałby być to sygnalizator świetlny dla aut musielibyśmy utworzyć także przejścia dla pieszych. Z drugiej strony rynek to strefa zamieszkania, gdzie pieszy wszędzie ma pierwszeństwo więc ten pierwotny pomysł został wykluczony - wyjaśnia Jarosław Skrzydło, rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg. – Inne rozwiązanie, które się nasunęło to po prostu cyfrowa tablica, która zarówno będzie informować kierowcę o przekroczeniu prędkości a z drugiej będzie wyświetlać informacje ogólne, jak na przykład prognoza pogody, gdy na drodze ruchu nie będzie – dodaje rzecznik. Artyści z Instytutu Designu powrócili do swoich pracowni z nowymi propozycjami i jeszcze raz mają je przemyśleć.
Przypomnijmy, że znak miał stanąć w okolicy wylotu ulicy Bodzentyńskiej. Na ten moment nie wiadomo, gdzie dokładnie on powstanie. Wiadomo jedynie, że to będzie północna pierzeja rynku. Lokalizacja jest też uzależniona od źródła zasilania elektronicznej tablicy. MZD i Instytut Designu prawdopodobnie powrócą do rozmów jeszcze w tym miesiącu.