Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

REGION

Jak wyglądała Wigilia na dawnej Kielecczyźnie?

środa, 24 grudnia 2025 11:51 / Autor: Michał Kita
Jak wyglądała Wigilia na dawnej Kielecczyźnie?
Jak wyglądała Wigilia na dawnej Kielecczyźnie?
Michał Kita
Michał Kita

Wigilia Bożego Narodzenia na dawnej wsi kieleckiej była dniem, w którym sacrum mieszało się z magią, a codzienność ustępowała miejsca surowym rytuałom. Ten wyjątkowy dzień był nie tylko oczekiwaniem na narodziny Chrystusa, wiele czynności i obyczajów, które wówczas wykonywano miały zapewnić przetrwanie i pomyślność.

Choć dziś wigilijną wieczerzę kojarzymy z suto zastawionym stołem, w przeszłości – zwłaszcza w wiejskich chatach – przygotowanie dwunastu potraw nie było oczywistością.

Zanim przyszła choinka

Współcześnie trudno wyobrazić sobie święta bez choinki, jednak na kieleckiej wsi pojawiła się ona stosunkowo późno. Jak zauważa Damian Kozłowski, kierownik Działu Edukacji i Udostępniania Muzeum Wsi Kieleckiej, stało się to dopiero na przełomie XIX i XX wieku, i najpierw zagościła w dworach. W wiejskich chatach, królowała natomiast podłaźniczka.

– Podłaźniczki były wierzchołkami drzew iglastych, które mężczyźni ścinali w wigilijny poranek i zawieszali u tragarza (belki stropowej). Oprócz nich domy zdobiły „światy” – misterne konstrukcje z opłatka, sklejane śliną – oraz słomiane „pająki”. Te ostatnie miały przetrwać cały rok; ich zniszczenie przez owady uznawano za zły znak dla domowników – wyjaśnia.

Wieczerza z duszami przodków

Dla dawnych mieszkańców regionu Wigilia była czasem, gdy zacierała się granica między światem żywych a umarłych. Jak wyjaśnia dr Agnieszka Dziarmaga z Działu Etnografii Muzeum Wsi Kieleckiej, wierzono, że w tym dniu dusze zmarłych mogą przybywać do świata żywych.

– Utrzymywała się wiara w obecność dusz z zaświatów. Wierzono, że w tym dniu zmarli przybywają, w związku z czym zarówno potrawy, jak i zachowania przy wigilijnym stole uwzględniały ich obecność – dodaje.

Z tego powodu obowiązywały surowe zakazy: nie wolno było rąbać drewna, ciąć nożem ani prząść, by nie urazić lub nie „skaleczyć” niewidzialnych gości. Przed siadaniem należało dmuchnąć, aby nie usiąść na duszy. Samą wieczerzę spożywano w ciszy, często z jednej wspólnej miski, co miało podtrzymywać więzi rodzinne. Na stole królowały płody ziemi: kasza, kapusta z grochem oraz obowiązkowy mak, symbolizujący łączność z zaświatami.

„Jaka Wigilia, taki cały rok”

Wierzono, że każde zdarzenie tego dnia jest wróżbą na przyszłość. Kluczowe było to, kto pierwszy przekroczy próg domu.

– Jeżeli wejdzie pierwszy mężczyzna, zwiastuje to obfitość. Jeżeli kobieta – raczej chorobę i nieszczęście – wyjaśnia dr Agnieszka Dziarmaga.

Popularne były wróżby z siana wyciąganego spod obrusa: zielone źdźbło oznaczało rychły ślub lub urodzaj, żółte – staropanieństwo lub kłopoty. Gospodarze kładli też na chlebie nóż (kozik) i opłatek. Jeśli rano nóż zardzewiał od strony opłatka, zwiastowało to nieurodzaj pszenicy. Z kolei panny wychodziły przed chałupę, by nasłuchiwać szczekania psów – z tej strony, skąd dobiegał głos, miał nadejść przyszły mąż.

Magia w sadzie i oborze

Zwyczaje nie kończyły się w izbie. Po wieczerzy gospodarz udawał się do sadu z siekierą, grożąc drzewom ścięciem, jeśli nie będą rodzić owoców, podczas gdy gospodyni symbolicznie brała je w obronę. Zwierzętom w oborze podawano kolorowy opłatek, choć wystrzegano się podsłuchiwania ich rozmów o północy. Legenda głosiła, że człowiek, który usłyszy zwierzę mówiące ludzkim głosem, mógł wkrótce pożegnać się z życiem.

Psoty i wybuchowa radość

Noc wigilijna była także czasem radosnych, choć niekiedy uciążliwych żartów. Kawalerowie zdejmowali sąsiadom furtki, wciągali wozy na dachy budynków, a nawet bielili okna wapnem. Po Pasterce, na którą zabierano nici do poświęcenia by zapewnić obfitość miodu w ulach, wieś wypełniał huk petard. Jak wyjaśnia Agnieiszka Dziarmaga, wybuchy te miały wypędzić dusze, które odbyły wieczerzę z biesiadnikami, a teraz musiały wrócić na swoje miejsce w zaświaty.

O tym, jak celebrowano Wigilię na dawnej wsi kieleckiej, będzie można usłyszeć również na naszej antenie dziś po godzinie 14.00. O zwyczajach i obrzędowości towarzyszącej Wigilii opowiedzą dr Agnieszka Dziarmaga z Działu Etnografii oraz Damian Kozłowski, kierownik Działu Edukacji i Udostępniania Muzeum Wsi Kieleckiej.

Wesprzyj nas!
Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO