Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Bartoszek: Najlepiej gdyby pierwsza połowa się nie wydarzyła. Po niej piłkarze  powinni zrobić trening nocny

środa, 18 listopada 2020 19:41 / Autor: Damian Wysocki
Bartoszek: Najlepiej gdyby pierwsza połowa się nie wydarzyła. Po niej piłkarze  powinni zrobić trening nocny
fot. Mateusz Wolski
Bartoszek: Najlepiej gdyby pierwsza połowa się nie wydarzyła. Po niej piłkarze  powinni zrobić trening nocny
fot. Mateusz Wolski
Damian Wysocki
Damian Wysocki

– Najlepiej gdyby pierwsza połowa się nie wydarzyła. Po raz kolejny dostaliśmy kubeł zimnej wody. Po takich 45 minutach, piłkarze powinni zrobić jeszcze jakiś dodatkowy trening. Nie przystoi tak grać – powiedział Maciej Bartoszek, trener Korony Kielce, po przegranym 1:3 meczu ze Stomilem Olsztyn na Suzuki Arenie.

Goście ustawili spotkanie w pierwszej części, podczas której wykreowali kilka dogodnych okazji. Na listę strzelców wpisali się Damian Byrtek i Wojciech Łuczak. Podopieczni Macieja Bartoszka poprawili się po przerwie. W 77. złapali kontakt po golu Themistoklisa Tzimopoulosa. Tuż przed końcem regulaminowego czasu dali się jednak zaskoczyć, a wynik ustalił Hoki Hinokio.

– Po raz kolejny musimy przeprosić kibiców. Szczególnie za pierwszą połowę, którą przespaliśmy. Może mieliśmy momenty, ale brakowało charakteru i zaciętości. Przeciwnik górował nad nami w tych elementach – wyjaśniał Maciej Bartoszek.

– Dopiero po mocnych słowach w szatni, zespół dobrze zareagował i pojawił się charakter. Po przerwie stworzyliśmy mnóstwo sytuacji, ale naszym największym problemem były stracone bramki  – uzupełniał trener „żółto-czerwonych”.

– Przeprowadziliśmy pewne zmiany w wyjściowym ustawieniu. One mogły zaburzyć funkcjonowanie zespołu, ale bez przesady. W pierwszej części wszyscy wyglądali blado, nie tak jak powinni. Zmiany wynikały z pewnych przeciążeń. Przed spotkaniem zmianę powinien dostać też Marcel Gąsior, ale ostatecznie musiał ciągnąć wózek do końca. Była taka, a nie inna sytuacja. Mam nadzieję, że zawodnicy nie pomyśleli, że teraz czeka ich łatwiejsze spotkanie. Przespaliśmy pierwszą połowę. Mogliśmy to odrobić, ale naszych szans nie przekuliśmy w zdobycz bramkową. Z drugiej strony, gra po przerwie nie była zachwycająca, ale można wyciągnąć z niej sporo plusów. Była ciągłością tego, co staramy się grać – tłumaczył Maciej Bartoszek.

Korona rozegra kolejny mecz w sobotę. Jej rywalem na wyjeździe będzie GKS Bełchatów (godz. 17).

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO