Długa podróż po pierwsze punkty. Korona zmierzy się z Zagłębiem

Kielczanie są jedną z zaledwie trzech drużyn, które na początku nowego sezonu nie zdobyły jeszcze choćby jednego punktu. Zespół Jacka Zielińskiego plasuje się aktualnie na przedostatnim miejscu, przed ukaraną odjęciem pięciu punktów Lechią Gdańsk.

Złocisto-Krwiści wiedzą, że każdy kolejny fałszywy ruch czy niepowodzenie może skończyć się niebezpiecznym ugrzęźnięciem w dolnych rejonach tabeli. – Zdajemy sobie sprawę, że zaczęliśmy słabo. Mówię tu o dorobku punktowym. To jest mecz, z którego trzeba przywieźć punkty i o to powalczymy. Zagłębie będzie miało taki sam plan. Jedziemy tam z postanowieniem zmazania plamy po tym nieudanym starcie – przyznał Jacek Zieliński.

Lubinianie rozpoczęli tę kampanię nieco lepiej. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego po porażce w Łodzi z Widzewem zremisowali w Katowicach z GKS-em (2:2). – To drużyna bardzo stabilna. Nie było tam większych zmian. Odszedł co prawda Pieńko, ale z tym liczyli się od dłuższego czasu. Zagłębie jest groźne w fazach przejściowych – stwierdził trener kielczan.

W ostatnich latach Miedziowi ogólnie są groźnym rywalem dla Koroniarzy, których szczególnie „przeraża” lubińskie boisko. Żółto-Czerwoni czekają na zwycięstwo przy ul. Marii Skłodowskiej-Curie od 2018 roku i skromnego wyniku 1:0, ustalonego przez Mateja Pućko. – Nie jestem przesądny. Mam nadzieję, że będzie zupełnie inaczej – tak jak na początku ostatnich sezonów, gdy wygrywaliśmy na własnym stadionie z Zagłębiem – dodał Xavier Dziekoński.

Były golkiper Jagiellonii Białystok, pomimo dwóch porażek i czterech straconych goli, nie powinien – jak na razie – obawiać się o miejsce w składzie. Roszady obejmą jednak inne części formacji kieleckiego zespołu. – Mamy już przygotowane personalia na ten mecz. Można spodziewać się zmian – czy będą one duże, a może kosmetyczne? Przekonamy się w piątek – zakończył Jacek Zieliński.

Początek piątkowego spotkania o godz. 18. Transmisji ze stadionu w Lubinie wysłuchacie w Radiu eM Kielce.