Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Górski: dostaliśmy solidną burę. Trener rzadko kiedy decyduje się na komentarze na gorąco

niedziela, 16 grudnia 2018 20:22 / Autor: Damian Wysocki
Górski: dostaliśmy solidną burę. Trener rzadko kiedy decyduje się na komentarze na gorąco
Górski: dostaliśmy solidną burę. Trener rzadko kiedy decyduje się na komentarze na gorąco
Damian Wysocki
Damian Wysocki

Korona Kielce w meczu 20. kolejki LOTTO Ekstraklasy zremisowała na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław 1:1. "Żółto-czerwoni" przez czterdzieści minut grali z przewagą jednego zawodnika, ale wystarczyło im to tylko do doprowadzenia do remisu, bo po pierwszej, mocno przeciętnej, połowie przegrywali. – Przede wszystkim chcę przeprosić naszych kibiców za to co pokazaliśmy. To był jeden z najsłabszych meczów od kiedy pracuję w Koronie. Mieliśmy szczęście, że zremisowaliśmy – mówił na konferencji prasowej Gino Lettieri, trener kieleckiej drużyny.

– Zabrakło nam agresywności i fantazji. Jeszcze raz przepraszam kibiców, którzy przyjechali tak daleko, żeby nas zobaczyć. To nie był nasz dobry mecz. Pochwały należą się dla przeciwnika, który walczył i pokazał, że chce wyjść z dolnych rejonów tabeli. Zasłużyli sobie na ten punkt – uzupełniał włoski szkoleniowiec "żółto-czerwonych".

Korona w pierwszej połowie nie stworzyła żadnej klarownej sytuacji strzeleckiej, sama nadziała się za to na kontratak, który wykończył Robert Pich. W 51. minucie czerwoną kartkę za faul obejrzał Dorde Cotra. Kielczanie gola strzelili po rzucie wolnym, kiedy do siatki trafił Michał Gardawski. Podopieczni Gino Lettieriego największe zagrożenie stwarzali po strzałach z dystansu.

– Z jednej strony, długo graliśmy w przewadze, mieliśmy jeszcze sporo czasu na zdobycie drugiej bramki, mieliśmy ku temu okazje. Z drugiej, Śląsk w końcówce miał sytuację na 2:1, wtedy byłoby zdecydowanie gorzej. Mamy trzydziesty punkt. Ten punkcik pozwala nam dobrym okiem patrzeć na przyszłość. Ciągle możemy pobić swój rekord sprzed roku – przekonywał pomocnik "żółto-czerwonych", Gino Lettieri.

– Rozmawialiśmy w szatni, że źle podeszliśmy do gry w przewadze, bo za wolno rozgrywaliśmy. Przy grze dwoma napastnikami niepotrzebnie wdawaliśmy się w dryblingi w środkowej strefie, które kończyły się cały czas powrotami pod naszą bramkę. Śląsk miał dużo stałych fragmentów, byli przy tym groźni. W końcówce mogliśmy przegrać. Powinniśmy częściej z bocznych sektorów bombardować "szesnastkę" dośrodkowaniami – wyjaśniał  Maciej Górski.  Napastnik "żółto-czerwonych" przyznał, że w szatni z postawy zawodników nie był zadowolony Gino Lettieri.

– Dostaliśmy solidną burę. Nie będę wdawał się w szczegóły, ale było gorąco. Trener rzadko decyduje się na komentarze na gorąco, zawsze woli wszystko przemyśleć i oceniać analitycznie. Tutaj zrobił wyjątek i dostaliśmy po głowie. Zaznaczył, że oczekuje od nas zwycięstwa za tydzień – zakończył Górski.

Korona w najbliższą sobotę na Suzuki Arenie w ostatnim tegorocznym meczu zmierzy się z Miedzią Legnica.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO