Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Korona długo była tłem dla mistrza, ale później dała wielkie emocje… bez punktów

niedziela, 06 listopada 2022 19:29 / Autor: Damian Wysocki
Korona długo była tłem dla mistrza, ale później dała wielkie emocje… bez punktów
Korona długo była tłem dla mistrza, ale później dała wielkie emocje… bez punktów
Damian Wysocki
Damian Wysocki

Korona Kielce nie wygrała dziewiątego meczu w lidze z rzędu. W niedzielę, na zakończenie 16. kolejki PKO BP Ekstraklasy, przegrała na wyjeździe z Lechem Poznań 2:3. Spotkanie długo przebiegało pod dyktando mistrza Polski, który prowadził 2:0 po golach Mikaela Ishaka z karnego i strzale Joao Amarala z dystansu. W 56. minucie gola kontaktowego zdobył Jakub Łukowski, który wykorzystał „jedenastkę”. Korona zaczęła grać odważniej, co na kwadrans przed końcem przyniosło jej kolejnego karnego, którego na bramkę zamienił Jacek Podgórski. Kielczanie mieli jeszcze szansę, aby przechylić szalę na swoją korzyść. W doliczonym czasie zwycięskiego gola zdobył Filip Szymczak.

Kamil Kuzera, tymczasowy trener „żółto-czerwonych”, nieco zaskoczył przy wyborze podstawowego składu. Od początku na prawej obronie zagrał Dawid Więckowski. Wychowanek „żółto-czerwonych” zadebiutował w najwyższej klasie rozgrywkowej dzień przed swoimi 21-szymi urodzinami.

Już w szóstej minucie musiał wykazać się Marceli Zapytowski. Bramkarz Korony w efektowny sposób wybronił strzał z dystansu Joao Amarala.

Od początku inicjatywa należała do gospodarzy, którzy spokojnie utrzymywali się przy piłce. W 20. minucie sporo miejsca na skraju pola karnego miał Mikael Ishak. Szwed oddał jednak zbyt słaby strzał, aby zaskoczyć bramkarza Korony.

Kapitan „Kolejorza” był bliski gola pięć minut później. Świetnym podaniem w pole karne popisał się Afonso Sousa. Mikael Ishak bardzo dobrze przyjął piłkę, ale finalnie uderzył minimalnie obok słupka. Umiejętnie kąt skrócił Marceli Zapytowski. W krótkim odstępie młody bramkarz Korony znakomicie poradził sobie z dwoma strzałami z dystansu.

W 33. minucie niewykorzystane sytuacje mogły się zemścić. Korona dobrze rozegrała rzut wolny, który zakończył się golem Miłosza Trojaka. Na jej nieszczęście, wcześniej na spalonym był Bartosz Śpiączka, co wychwycili sędziowie VAR.

W 38. minucie szczęście znów nie było po stronie „żółto-czerwonych”. Giorgi Citaiszwili uderzył z dystansu, a próbujący go zablokować Miłosz Trojak użył przy tym ręki. Sędzia bez wahania wskazał na rzut karny. Ten na gola, bardzo pewnym strzałem, zamienił Mikael Ishak.

Druga część rozpoczęła się idealnie dla gospodarzy. Piłkę na prawej stronie stracił Dawid Więckowski. Pedro Rebocho zagrał do środka do Joao Amarala. Portugalczyk miał bardzo dużo miejsca, bo w żaden sposób nie przeszkadzał mu bierny Adam Deja, i oddał niezwykle precyzyjny strzał, podwyższając wynik.

W 52. minucie Korona wywalczyła karnego. Bartosz Śpiączka powalczył o piłkę przy linii końcowej. Tę ręką zatrzymał Jesper Karlsrtom. Bartosz Frankowski wskazał na wapno po długiej analizie VAR. Finalnie „jedenastkę” na bramkę zamienił Jakub Łukowski.

Lech dalej starał się atakować. Miejscowi często szukali szczęścia po strzałach z dystansu. W 61. minucie  na taką próbę zdecydował się Afonso Sousa.  Znów bardzo dobrą interwencję zanotował Marceli Zapytowski.

Dwadzieścia minut przed końcem na próbę sprzed „szesnastki” zdecydował się Jacek Podgórski. Po jego uderzeniu piłka odbiła się od obrońcy, a później z dużym trudem na rzut rożny sparował ją Filip Bednarek. Z niego świetne dośrodkowanie posłał Ronaldo Deaconu. Przed idealną szansą stanął Piotr Malarczyk, ale piłka po jego strzale z głowy przeleciała obok słupka.

Kwadrans przed końcem Korona wywalczyła kolejnego karnego. Afonso Sousa przy wybiciu piłki trafił w nogi Marcina Szpakowskiego. Sędzia początkowo pokazał wolnego dla Lecha, ale zmienił decyzję po obejrzeniu powtórek. Tym razem „jedenastkę” na gola zamienił Jacek Podgórski. Skrzydłowy miał sporo szczęścia, bo piłka przeleciała pod ręką Filipa Bednarka.

Korona zaczęła grać odważniej, podchodziła wyższym pressingiem. W 83. minucie mogła strzelić trzeciego gola. Najpierw z dystansu uderzył Jakub Łukowski. Piłkę odbił bramkarz Lecha. Dopadł do niej Ronaldo Deaconu i trafił w słupek, do futbolówki najszybciej dobiegł „Łuko”… i też uderzył w obramowanie. Kilka chwil później w polu karnym gospodarzy padł Adam Deja. Pomocnik Korony został ewidentnie trafiony przez Antonio Milicia, ale tym razem sędzia nie podyktował "jedenastki". 

W doliczonym czasie Lech mocniej przycisnął. W 93. minucie Alan Czerwiński miał sporo miejsca na prawej stronie. Posłał dobre dośrodkowanie wprost na głowę Filipa Szymczaka. Młody snajper zdobył zwycięską bramkę.

Lech Poznań – Korona Kielce 3:2 (1:0)

Bramki: Ishak 41’k, Amaral 47’, Szymczak 93’ – Łukowski 56’k, Podgórski 79’k

Lech: Bednarek – Pereira (74’ Milić), Czerwiński, Dagerstal, Rebocho – Csitaiszwili (79’ Skóraś), Kwekweskiri (74’ Murawski), Karlstrom, Sousa (79’ Ba Loua), Amaral –  Ishak (67’ Szymczak)

Korona: Zapytowski – Więckowski, Trojak, Malarczyk, Balić – Łukowski (84’ Kiełb), Deja, Takacz (67’ Szpakowski), Deaconu (84’ Szymusik), Błanik (67’ Podgórski) – Śpiączka (84’ Szykawka)

Żółte kartki: Amaral – Takacz, Trojak, Balić, Szpakowski

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO