Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Kuzera: Bramkarz Śląska miał dzień konia. Jestem dumny z reakcji mojego zespołu

sobota, 11 lutego 2023 17:33 / Autor: Damian Wysocki
Kuzera: Bramkarz Śląska miał dzień konia. Jestem dumny z reakcji mojego zespołu
fot. Grzegorz Ksel
Kuzera: Bramkarz Śląska miał dzień konia. Jestem dumny z reakcji mojego zespołu
fot. Grzegorz Ksel
Damian Wysocki
Damian Wysocki

– Stracony gol mógł wszystko zaburzyć, ale jestem dumny z mojego zespołu, z tego jak zareagował – powiedział Kamil Kuzera, trener Korony Kielce, po zremisowanym 1:1, wyjazdowym meczu ze Śląskiem Wrocław.

Pierwsza połowa nie przyniosła zbyt dużych emocji. Od początku drugiej lepiej wyglądali „żółto-czerwoni”, którzy potrafili wykreować groźne sytuacje. W 68. minucie gola strzelili jednak gospodarze, a dokładnie John Yeboah. Korona ruszyła do odrabiania strat. Znów miała szansę, ale Śląska ratował Rafał Leszczyński. W 87. minucie karnego na gola zamienił Jakub Łukowski.

– Możemy podejść do tego meczu na dwa sposoby. Prowadziliśmy grę, byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym. Bramkarz Śląska miał dzień konia. Straciliśmy gola w najmniej spodziewanym momencie. To mogło zaburzyć wszystko, ale jestem dumny z mojego zespołu, z tego jak zareagował. Chłopaki dźwignęli się po stracie bramki. Udowodnili, że mamy olbrzymi potencjał. Droga, którą idziemy jest dobra. Nie ma innej. Musimy być skoncentrowani na tym, co robimy. Walczymy o byt Korony w ekstraklasie. Nonszalancja w niektórych momentach jest niedopuszczalna – wyjaśniał Kamil Kuzera.

W ostatnim zdaniu odniósł się do sytuacji, która przyniosła stratę gola. „Żółto-czerwoni” zanotowali zbyt łatwą stratę, która kilka chwil później słono ich kosztowała.

– Mieliśmy wszystko pod kontrolą. To było pięć, siedem minut Śląska, który odżył i nas mocniej nacisnął. W momencie, gdzie przeciwnik zakłada pressing, i jest on ukierunkowany, to musimy wyjaśnić wszystko wcześniej. Nie mam pretensji do zawodników, bo w nich bardzo wierzę i wiem, że chcą dobrze. To jest jednak ekstraklasa, która nie wybacza najmniejszych błędów – tłumaczył Kamil Kuzera.

Sztab szkoleniowy stosunkowo późno przeprowadził zmiany ofensywne. Bartosz Śpiączka i Dawid Błanik pojawili się na boisku w 84. minucie. Drugi z nich chwilę później wywalczył „jedenastkę”. Co ciekawe, obaj gracze mieli wejść na boisko trochę wcześniej.

– Z tego, jak wyszło, to zmiany mogły być przeprowadzone za późno. One były przygotowane wcześniej, ale niektóre rzeczy się opóźniły. Zdecydowały pewne kwestie organizacyjne związane ze stałymi fragmentami. Wszystko zostało już wyczyszczone między sztabem. Akcja reakcja. Wyciągnęliśmy wnioski i pewnych błędów już nie popełnimy – zakończył Kamil Kuzera.

W przyszłą sobotę Korona zagra u siebie z Lechią Gdańsk.  

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO