Niech żyje pressing. Joker Górski. Korona wygrywa mecz na szczycie

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, Dominik Nowak nie mógł skorzystać z Piotra Malarczyka. Na środku obrony zastąpił go Mario Zebić.

Spotkanie z dużym animuszem rozpoczęli gospodarze. W 8. minucie mocny strzał z ostrego kąta oddał Konrad Gutkowski. Czujny był Konrad Forenc. Kilka chwil później, po dośrodkowaniu, piłkę z linii piątego metra wybili defensorzy.

W pierwszym kwadransie groźnym uderzeniem z rogu pola karnego popisał się jeszcze Kamil Biliński, ale znowu górą był bramkarz Korony.

Podopieczni Dominika Nowaka byli bardziej konkretni. W 18. minucie Adam Frączczak dobrym podaniem z własnej połowy uruchomił Jakuba Łukowskiego. 25-latek uniknął spalonego i samotnie pomknął na bramkę gospodarzy. „Łuki” pokonał golkipera ładną podcinką.

W następnych fragmentach „żółto-czerwoni” znowu oddali inicjatywę rywalom. Dobrze jednak przesuwali, a gospodarze nie byli w stanie im zagrozić.

W 28. minucie mogło być 2:0. Adam Frączczak wypatrzył wbiegającego w pole karne Łukasza Sierpinę. Doświadczony skrzydłowy oddał strzał z ostrego kąta, jednak nie trafił w bramkę.

W 36. minucie znowu swoim kunsztem wykazał się Konrad Forenc, który z najwyższym trudem przeniósł nad poprzeczką strzał Konrada Gutkowskiego z 14 metra.

Gospodarze dopięli swego tuż przed zejściem do szatni. Mathieu Scalet posłał piłkę za linię obrony. Tam idealnie wbiegł Giorgi Merebaszwili, który z zimną krwią pokonał bramkarza „żółto-czerwonych”. Konrad Forenc skapitulował po 479 minutach.

Druga część rozpoczęła się od uderzenia z głowy Adriana Danka. Nogami wybronił je Martin Polacek.

W 53. minucie słowacki bramkarz popełnił koszmarny błąd. Podał piłkę do Mathieu Scaleta, chociaż wokół niego było trzech piłkarzy „żółto-czerwonych”. Futbolówkę wespół wyłuskali Filipe Olivieira i Adam Frączczak. Drugi z nich błyskawicznie podał do Jakuba Łukowskiego, który zdobył drugiego gola.

Kielczanie nie cieszyli się długo z prowadzenia. W 57. minucie Jacek Podgórski, w wydawać by się mogło niegroźnej sytuacji, sfaulował w polu karnym Giorgiego Merebaszwiliego. „Jedenastkę” na gola zamienił Kamil Biliński.

W następnych fragmentach jedni i drudzy ciężko pracowali nad stworzeniem zagrożenia. Brakowało jednak konkretów, a z każdą kolejną minutą zawodnicy gorzej znosili wrześniowy upał, co przełożyło się na intensywność spotkania.

Korona walczyła jednak do końca. Już w doliczonym czasie gry, podopieczni Dominika Nowaka znowu założyli wysoki pressing. Piłkę przejął Jakub Łukowski, który świetnie uruchomił Jakuba Górskiego. Młody skrzydłowy znakomicie odnalazł się w polu karnym i zdobył gola na wagę zwycięstwa. 

Korona z 22 punktami na koncie przewodzi pierwszoligowej stawce. W następnej kolejce, w przyszłą sobotę, zagra na Suzuki Arenie z Sandecją Nowy Sącz.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Korona Kielce 2:3 (1:1)

Bramki: Merebaszwili 44’, Biliński 59’k – Łukowski 18’, 53’, Górski 94’

Korona: Forenc – Szymusik, Zebić, Koj, Danek – Podgórski (Górski), Olivieira, Szpakowski (80’ Petrović), Sierpina – Łukowski (94' Lewandowski), Frączczak

Podbeskidzie: Polacek – Mikołajewski (80’ Wypych), Rodrigez, Kowalski-Haberek – Gutowski, Frelek (73’ Bieroński), Scalet, Gach (73’ Bonifacio) – Merebaszwili (73’ Goku), Janota (55’ Polkowski), Biliński

Kartki: Frelek, Polkowski, Merebaszwili, Bieroński – Forenc, Koj, Szymusik, Górski, Petrović