Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

W tym roku tytuł nie wróci do Kielc

środa, 04 czerwca 2025 22:40 / Autor: Maciej Piętka
W tym roku tytuł nie wróci do Kielc
FOT. Industria Kielce
W tym roku tytuł nie wróci do Kielc
FOT. Industria Kielce
Maciej Piętka
Maciej Piętka

W drugim meczu finałowym ORLEN Superligi Industria Kielce przegrała z Wisłą Płock. Po regulaminowym czasie gry był remis 22:22, więc do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były rzuty karne. W nich lepsi okazali się goście, wygrywając 3:2. Tym samym kielczanom nie udało się odzyskać mistrzostwa Polski i tytuł po raz drugi z rzędu trafił do Płocka.

Już przed spotkaniem kielczanie wiedzieli, że to dla nich mecz ostatniej szansy. Ewentualna porażka oznaczała, że złoto znów przypadnie Wiśle. I ten „nóż na gardle” było widać od pierwszych minut.

Od samego początku Industria ruszyła do frontalnych ataków. Oszołomieni płocczanie nie potrafili przeciwstawić się kieleckiej nawałnicy i już w 12. minucie przegrywali 1:6. Niestety, Żółto-Biało-Niebiescy przespali kolejne osiem minut – w tym czasie zdobyli tylko jedną bramkę, a stracili aż pięć, co pozwoliło gościom wrócić do gry.

Z letargu wyrwał kielczan dopiero Daniel Dujshebaev. Dwa jego trafienia przywróciły drużynie przewagę i uspokoiły sytuację. Industria zdołała utrzymać trzybramkowe prowadzenie do końca pierwszej połowy, a w jej ostatnich sekundach czerwoną kartkę obejrzał jeszcze Mirsad Terzić.

Po przerwie kielczanie długo kontrolowali przebieg spotkania. Dopiero w 50. minucie, po drugim z rzędu trafieniu Michała Daszka, Wiśle udało się doprowadzić do remisu. Wielu kibicom mogło przypomnieć się wtedy niedawne starcie w Płocku – tam też Industria długo prowadziła, by ostatecznie przegrać.

Demony przeszłości powróciły również na parkiecie. W końcówce kielczanie kilka razy w prosty, wręcz naiwny sposób tracili piłkę, co pozwoliło gospodarzom wyjść na prowadzenie już w ostatniej minucie meczu. Na szczęście piłkę na wagę remisu wykorzystał Dylan Nahi, doprowadzając do serii rzutów karnych.

Te lepiej rozpoczęli płocczanie – już w pierwszej serii pomylił się bowiem Szymon Sićko. W kolejnych próbach trafiali Igor Karacić i Arkadiusz Moryto, a nadzieję przywrócił Bekir Cordalija, broniąc najpierw rzut Pirocha w czwartej serii, a następnie, po fatalnej próbie Surgiela, także strzał Fazekasa. Niestety, w decydującym momencie pomylił się Łukasz Rogulski, co przesądziło o wyniku.

Tym samym drugi rok z rzędu kielczanie będą jedynie wicemistrzem Polski.

Industria Kielce – Orlen Wisła Płock 22:22 (10:7); Rzuty karne – 2:3

Industria: Wałach, Cordalija – Olejniczak 5, Sićko, A. Dujshebaev 1, D. Dujshebaev 2, Karacic 1, Kaddah 2, Gębala 1, Kounkoud, Moryto 3, Surgiel 2, Nahi 4, Karalek 1, Rogulski, Monar 1.

Wisła: Halgrimsson, Alilović 1 – Piroch, Samoila, Zarabec 6, Fazekas 1, Terzic, Szita 3, Zhitnikov 2, Daszek 5, Sroczyk, Krajewski 2, Mihić, Serdio 4, Susnja, Dawydzik 1.

Wesprzyj nas!
Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO