Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Po hicie przyszedł kit. Korona przegrała z GKS-em Tychy  

środa, 24 listopada 2021 22:29 / Autor: Filip Piechociak
Po hicie przyszedł kit. Korona przegrała z GKS-em Tychy  
Po hicie przyszedł kit. Korona przegrała z GKS-em Tychy  
Filip Piechociak
Filip Piechociak

W środowym meczu 18. kolejki Fortuna I ligi, Korona Kielce przegrała na Suzuki Arenie z GKS-em Tychy 0:1. Goście prowadzili od 40. minuty po golu Damiana Nowaka. „Żółto-czerwoni” zagrali słabe spotkanie, praktycznie nie stwarzając żadnego zagrożenia.

Trener Dominik Nowak nie zdecydował się na dokonanie zmian w wyjściowym składzie. Na GKS Tychy wybiegła identyczna „jedenastka” jak podczas wygranego meczu ze Skrą Częstochowa.

W pierwszym kwadransie to „żółto-czerwoni” byli stroną przeważającą, jednak bez wyraźnych konkretów. Zdołali oddać tylko jedno uderzenie na bramkę gości, w dodatku niecelne.

W 21. minucie kielczanie mieli pierwszą szansę na otwarcie wyniku. Obrońca tyszan nie przeciął podania Jakuba Łukowskiego w polu karnym, piłka trafiła pod nogi Adama Frączczaka. Snajper kieleckiego zespołu znalazł się w dogodnej sytuacji i oddał strzał, ale nie trafił w światło bramki.

Pudło Frączczaka dodało animuszu gościom. Przenieśli ciężar gry na połowę gospodarzy i już w 27. minucie mogli strzelić bramkę. Korona popełniła błąd w rozegraniu piłki i napastnik przyjezdnych wraz z piłką znalazł się w jej polu karnym. Pewnie interweniował Forenc i do utraty bramki nie doszło.

Dużo walki w środkowej części boiska, obie drużyny starają się kreować zagrożenie głównie po stałych fragmentach gry lub szybkich kontratakach. Po jednym z nich, w 40. minucie GKS Tychy wyszedł na prowadzenie. Po serii szybkich podań przed polem karnym, na bramkę kielczan pewnie uderzał Damian Nowak. Jego pierwszy strzał obronił Forenc, lecz był bezradny wobec dobitki.

Do końca pierwszej połowy obraz gry nie uległ zmianie. Mecz walki ze wskazaniem na tyszan, którzy jeszcze kilkukrotnie próbowali zagrozić bramce Konrada Forenca.

Po zmianie stron Korona wycofała się do defensywy. Podopieczni trenera Nowaka bronili się przed natarciami przyjezdnych, którzy po zdobyciu bramki w pierwszej części spotkania przejęli inicjatywę.

W 58. minucie „trójkolorowi” mogli podwyższyć prowadzenie. Po groźnym kontrataku w polu karnym znalazł się Damian Nowak, który już raz skarcił drużynę gospodarzy w tym meczu. Pewnie jednak interweniował bramkarz kieleckiego zespołu.

W grze Korony widoczny był chaos spowodowany brakiem pewności. „Żółto-czerwoni” nie potrafili stworzyć żadnej sensownej akcji, a GKS czekał na okazje do kontrataku, sumiennie realizując zadania defensywne.

W 80. minucie podopieczni trenera Nowaka w końcu stworzyli jakieś zagrożenie w polu karnym gości. Z rzutu rożnego na głowę Frączczaka dośrodkowywał Jakub Łukowski. W ostatniej chwili interweniował Jakub Piątek, pomocnik tyszan.

W ostatnich dziesięciu minutach mecz wyrównał się. Żadna z drużyn nie mogła stworzyć wyraźnej przewagi, więc wynik spotkania nie zmienił się i to goście mogli cieszyć się z zasłużonego zwycięstwa.

W sobotę Korona zmierzy się na wyjeździe z Puszczą Niepołomice.

Korona Kielce – GKS Tychy 0:1 (0:1)

Bramki: Nowak 40’

Korona: Forenc – Danek, Malarczyk, Koj, Sierpina – Podgórski (66’ Górski), Gąsior (46’ Zebić), Szpakowski (78’ Lewandowski), Błanik (59’ Petrović), Łukowski – Frączczak

GKS Tychy: Jałocha – Połap, Nedić, Szymura, Mańka – Kozina, Piątek, Żytek, Kargulewicz (71’ Biel) – Nowak (85’ Jaroch), Malec

Kartki: Sierpina 19’, Gąsior 34’, Petrović 87’, Koj 92’ — Kozina 58’, Połap 68’, Piątek 90’

Widzów: 2357

fot. Grzegorz Ksel (CKsport.pl

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO