Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Stella znaczy gwiazda, ale przede wszystkim rodzina. Kielecki klub ma 60 lat

sobota, 02 października 2021 12:41 / Autor: Damian Wysocki
Stella znaczy gwiazda, ale przede wszystkim rodzina. Kielecki klub ma 60 lat
Stella znaczy gwiazda, ale przede wszystkim rodzina. Kielecki klub ma 60 lat
Damian Wysocki
Damian Wysocki

Ponad 900 medali mistrzostw Polski i Europy, wychowanych trzech olimpijczyków, ale przede wszystkim stworzenie rodzinnej atmosfery. Stella Kielce ma 60 lat.

Za moment powstania Stelli uznaje się 1961 rok. Wówczas ogłoszono konkurs na nazwę klubu. Tę, oznaczającą „gwiazdę” po łacinie, zaproponowała Barbara Kędziora. We wcześniejszych latach łucznictwo funkcjonowało już na Słowiku, ale następne dekady przyniosły pasmo sukcesów, które trwa do dzisiaj.

– Zabawę z łukiem zaczynałem w 1958 roku. Dzięki zaangażowaniu, wynikom, przychylności władz gminnych, bo wówczas Słowik należał do Nowin, udało się zbudować klub. Na tym pastwisku, gdzie kiedyś pasły się krowy, powstał obiekt, który służy nam do dzisiaj. Przez lata, jako jednosekcyjny klub, wyszkoliliśmy wielu znakomitych zawodników – mówi Wiktor Pyk, człowiek-instytucja w Stelli, wychowawca wielu pokoleń łuczników.

– Stella jest dla mnie olbrzymim przeżyciem. Moje życie przeplata się z różnymi dziedzinami sportu. W łucznictwie zakochałem się od razu. Ono uczy pokory, jest sportem niekonfrontacyjnym. Zalecam ją jako przepiękną lekcją wychowania, w tym również patriotycznego. Cieszymy się, że możemy świętować piękny jubileusz i spotkać się w gronie osób, które tworzyły tę historię – tłumaczy Ryszard Barwinek, prezes kieleckiego klubu.  

Pasmo wielkich sukcesów Stelli nadeszło w latach 90-tych. Wówczas kwalifikację olimpijską uzyskał pierwszy wychowanek klubu – Konrad Kwiecień. Do Barcelony poleciał już jednak jako zawodnik Łucznika Żywiec.

– Stella to ogromna część mojego życia i ulubione miejsce w Kielcach. Wszystko zaczęło się od siostry, która strzelała pierwsza. Łuk był zawsze w domu. W niej miałem też największe wsparcie. Wszystko, co osiągnąłem, zawdzięczam temu klubowi. Łucznictwo jest sportem długowiecznym. Tutaj nawiązały się znajomości, które trwają do dzisiaj – wyjaśnia Konrad Kwiecień.

Na igrzyska olimpijskie w Sydney poleciał Bartosz Mikos. W Pekinie i Londynie był Rafał Dobrowolski.

– Tego, czym jest dla mnie Stella, nie da się opisać w kilku słowach. To przede wszystkim rodzina. Początek czegoś, co jest kontynuowane. Razem z Arkadiuszem Ponitowskim i Robertem Marcinkiewiczem stworzyliśmy najlepszą drużynę, której bał się każdy w Polsce. To buduje w nas sentyment i przynależność. Sport pomógł każdemu z nas w życiu. Nauczył przede wszystkim odpowiedzialności. Stella ma ogromną historię i wybitych zawodników. Każdy z nas miał indywidualny charakter. Trenerowi trudno był to pogodzić. Mogliśmy się nienawidzić w życiu prywatnym, ale w zespole nie ma sentymentów, jest wspólny cel. Tutaj wiele relacji było naprawianych i te znajomości trwają – mówi Bartosz Mikos.

Stella dalej odnosi sukcesy na arenie krajowej. Jednym z najzdolniejszych zawodników ostatnich lat jest Maciej Fałdziński, któremu problemy zdrowotne przeszkodziły w rozwoju kariery. Obecnie skupia się przede wszystkim na pracy szkoleniowej.

– Stella to druga rodzina. Jesteśmy związani z tym klubem od lat. Wychowywaliśmy się tutaj. Nie jesteśmy tylko kolegami z toru, ale przyjaciółmi. To bardzo ważne miejsce dla każdego z nas. Obecnie staram się robić wszystko, aby klub był dalej ważnym punktem na mapie łuczniczej Polski. W tym sporcie najfajniejsza jest możliwość walki samym z sobą, pokonywania słabości. Cały czas mamy nad czym pracować, bo nigdy nie jest się na tyle dobrym, aby zawsze trafić dziesiątki – tłumaczy Maciej Fałdziński.

W sobotę, 2 października odbyły się oficjalne uroczystości 60-lecia Stelli, podczas których przyznano odznaczenia dla osób zasłużonych dla klubu. Nie zabrakło również czasu na wspomnienie… a także wspólne strzelanie.

Historię kieleckiego klubu za pośrednictwem facebookowej strony pięknie pielęgnuje świetny dziennikarz – Dariusz Wikło. Efekty jego pracy można śledzić – TUTAJ. Z okazji jubileuszu została wydana również książka „60-letnia Stella”.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO