Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Suzuki Korona Handball jedzie do mistrza. Nie zamierza spuszczać głów

poniedziałek, 04 kwietnia 2022 18:31 / Autor: Damian Wysocki
Suzuki Korona Handball jedzie do mistrza. Nie zamierza spuszczać głów
Suzuki Korona Handball jedzie do mistrza. Nie zamierza spuszczać głów
Damian Wysocki
Damian Wysocki

Szczypiornistki Suzuki Korony Handball mają już tylko iluzoryczne szanse na utrzymanie w PGNiG Superlidze. We wtorek rozegrają zaległy mecz na terenie mistrza Polski z Lubina. – Dziewczyny muszą pokazać się z dobrej strony, bo grają o swoją przyszłość – mówi Paweł Tetelewski, trener kieleckiego zespołu.

Kielczanki przegrały w niedzielę mecz ostatniej szansy z Młynami Stoisław Koszalin, czym praktycznie przekreśliły swoje szanse na zachowanie bytu w najwyższej klasie rozgrywkowej. Matematyka wciąż jest po ich stronie. Muszą jednak wygrać pięć z siedmiu pozostałych do rozegrania spotkań; jednocześnie licząc, że w żadnym pojedynku po trzy punkty nie sięgnie już Start Elbląg. Biorąc pod uwagę, że Suzuki Korona Handball wygrała tylko jedno z 21 dotychczasowych spotkań, zrealizowanie takiego scenariusza należałoby uznać za cud.  

– Wiemy, jaka jest sytuacja. Ostatni mecz nie wyszedł nam pod względem mentalnym. Dojechały na niego dwie, trzy dziewczyny. Może to był taki dzień, może tak działa na nas Hala Legionów. To było jedno z najsłabszych spotkań, które rozegraliśmy – mówi Paweł Tetelewski o porażce 24:29 z bezpośrednim rywalem w tabeli.

– Dziewczyny nie powinny mieć problemów z mobilizacją. Znamy ich charakter. Wiemy, że klub najprawdopodobniej czeka pierwsza liga. Wiele z nich musi się starać, pokazać z dobrej strony, aby znaleźć nowych pracodawców na najwyższym poziomie – tłumaczy szkoleniowiec kieleckiego zespołu.

Zwycięstwo na terenie Zagłębia Lubin wydaje się rzeczą niemożliwą. W ostatniej kolejce podopieczne Bożeny Karkut przesunęły się na pozycję lidera, wykorzystując potknięcie FunFloor Perły Lublin. „Miedziowe” mają już dwa punkty przewagi nad tym rywalem. Kielczanki nie zamierzają im ułatwiać zadania.

– Nie mogę gwarantować, że wszystkie myślimy podobnie. Nadzieje na utrzymanie są już znikome. Każda z nas jest w innym wieku, ma inne podejście i myślenie. Sama wylałam już sporo potu na treningach i meczach. Nie klasyfikuję spotkań. Do każdego podchodzę z pełnym zaangażowaniem. Wychodzi różnie, ale na pewno dam z siebie wszystko. Bez względu na to, co stanie się po sezonie – mówi Marta Rosińska, rozgrywająca kieleckiej drużyny.

Wtorkowy mecz w Lubinie rozpocznie się o godz. 18.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO