Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Tetelewski: W 15. minucie mogliśmy odpuścić… i jechać na grilla

niedziela, 01 maja 2022 07:54 / Autor: Damian Wysocki
Tetelewski: W 15. minucie mogliśmy odpuścić… i jechać na grilla
Tetelewski: W 15. minucie mogliśmy odpuścić… i jechać na grilla
Damian Wysocki
Damian Wysocki

– One musiały, my mogłyśmy. W takich przypadkach gra się troszeczkę luźniej. Nie udało nam się utrzymać w tej lidze, ale pokazałyśmy, że mamy charakter i możemy walczyć nawet z Zagłębiem – powiedziała Małgorzata Hibner, bramkarka Suzuki Korony Handball, po przegranym meczu z Zagłębiem Lubin.

Kieleckie szczypiornistki przeciwstawiły się zespołowi, który pewnie zmierza do obrony mistrzowskiego tytułu. Do 52. minuty wynik oscylował w granicach remisu. Dopiero w końcówce wzięło górę doświadczenie „Miedziowych”. Taką postawą miejscowe sprawiły prezent trenerowi Pawłowi Tetelewskiemu, który w sobotę obchodził 47. urodziny.

– Prezent, nie prezent. Takie podejście dziewczyn chciałoby się widzieć w każdym spotkaniu. W pierwszej połowie Zagłębie odjechało już na 11:5. Wydawało się, że znów rozprawi się z nami w dużym stosunku bramkowym. Dziewczyny zacisnęły zęby, zagrały do końca. W końcówce zabrakło cwaniactwa i doświadczenia. Z tym można byłoby pokusić się o sensację. Śmialiśmy się, że gdyby udało się wygrać, to dostalibyśmy darmowe karnety na Globus. Wynik jest ciut za wysoki, bo nie odzwierciedla przebiegu meczu – wyjaśniał Paweł Tetelewski.

W sobotę kapitalnie między słupkami kieleckiej bramki prezentowała się Małgorzata Hibner. Odbiła 15 piłek, co dało jej 41-procentową skuteczność. Dla niej to kolejny dobry mecz przeciwko Zagłębiu.

– Nie wiem, czy mam na nie patent. Zawsze jest dodatkowy smaczek, aby udowodnić, że można grać równo z takim rywalem i odbijać rzuty. Jesteśmy tylko zawodniczkami. Staram się robić jak najwięcej, aby odwdzięczać się zespołowi za dobrą współpracę – komentowała Małgorzata Hibner.

Suzuki Korona Handball przystąpiła do tego meczu jako spadkowicz. Brak presji wpłynął pozytywnie na zespół Pawła Tetelewskiego.

– Do tej pory presja siedziała w głowie. Kiedy zaczyna się sezon, gdzie zebraliśmy kilka razy w głowę, to później każdy mecz był ważniejszy. Do przerwy często było dobrze, później już źle. Teraz wiemy, że nie uratujemy już Superligi. W 15. minucie mogliśmy odpuścić, dostać dwudziestoma i jechać na grilla. Dziewczyny pokazały, że walczą do końca, dlatego należą im się słowa uznania – skwitował Paweł Tetelewski.

W przyszłą sobotę Suzuki Korona Handball zagra na wyjeździe z Piotrcovią Piotrków Trybunalski.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO