Czy do sieci wyciekły informacje dotyczące nowego pocisku z Mesko?

Wyciek miałby być powiązany z włamaniem na skrzynkę mailową ministra Michała Dworczyka, szefa KPRM. Przypomnijmy, że polskie służby ustaliły, iż internetowy atak przeprowadzono z terenu Rosji. Z kolei media informowały, że wyciek mógł być efektem prywatnego konfliktu członka rządu.

Prezentacja zawiera klauzulę „tajemnica przedsiębiorstwa” i opisywała dokładnie wyrzutnię rakiet. 

Jak mówi Stanisław Głowacki, szef zakładowej „Solidarności”, jeśli informacje o przecieku się potwierdzą, jest to dowód na nieodpowiedzialność wielu osób.

– Chodzi o ludzi, którzy taką dokumentację na prywatną skrzynkę mailową przekazywali. To bardzo niebezpieczne działanie. W tym przypadku dokładny opis broni prawdopodobnie wpada w ręce osób, przeciw którym mogła by być użyta. Przedmiot naszej samoobrony staje się bezwartościowy. Odpowiednie służby powinny bardzo dogłębnie zbadać to zjawisko – mówi nam związkowiec i dodaje, że sprawa może mieć dalszy ciąg.

– Z informacji, które krążą wewnątrz firmy, wynika, że mogły być kserowane dokumentacje różnych produktów. Byłaby to wielka nieodpowiedzialność. Obawiam się, czy inna ważna i kluczowa dokumentacja nie była przekazywana w ten sposób – tłumaczy.

Z Biurem Zarządu skarżyskiego Mesko nie udało nam się skontaktować.